Burza w sercach

405 95 65
                                    

Przez szkolny korytarz przemknęła Burza.

Wołali tak na nią jednak nie ze względu na burzę ciemnych loków, niemalże w całości zakrywających jej twarz. Nawet nie przez miłość do deszczu, którego Burza szczerze nienawidziła.

W Burzy było po prostu coś z burzy. Zauważyć to zdążył każdy, gdy tylko pierwszego dnia szkoły cała przemoknięta i rozgoryczona wpadła do sali od języka angielskiego. Smętnie rozejrzała się po klasie, zajmując wolne miejsce obok nastolatka, pochłoniętego bazgraniem w notesie. Niezidentyfikowany gryzmoł całkiem szybko okazał się tornadem.

Właśnie w takich okolicznościach Burza poznała Huragan.

To właśnie on zasiał w Burzy emocje, które targały nią jak najsilniejsze wiatry. Sprawiając tym samym, że w jej sercu rozpętała się prawdziwa burza. Trwało to tygodniami.
— Będę z tobą przed burzą, w trakcie burzy i po niej, cokolwiek by się nie działo. Ale czasami to ja będę burzą – szepnęła mu kiedyś.

Przez szkolny korytarz przemknęła Burza.

Tuż za nią pędził Huragan. Gdy pokonali wreszcie wszystkie swoje wątpliwości, przeszli przez drzwi wyjściowe. Wichura była potężna. Mieli problem z utrzymaniem równowagi.

Deszczówka sięgała czubków ich martensów, kiedy oboje zdali sobie z czegoś sprawę. Nadciągała prawdziwa burza z huraganem na czele. Jednak jakie miało to znaczenie w tej chwili?

Przecież byli razem.

A żadne zjawiska pogodowe nie mogły ich rozdzielić.







[☔]
Pada deszcz, ja jadę autobusem na marsz równości.

Powyższa zabawa powtórzeniem jest zasługą „Buby” Barbary Kosmowskiej, którą polecam bardzo.

Trzymajcie się ciepło i pijcie herbatę.

Burza w sercachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz