Chaos spowodowany właściwie nie wiadomo czym. Po dotarciu do hotelu wszyscy ustawili się w swoich grupach i po odebraniu kluczy podreptali po skrzypiących schodach do swoich pokoi, uprzednio mrucząc jakieś słowa pożegnania, czy pocieszenia. Jeden chuj.
Zapach stęchlizny był wyczuwalny wręcz z kilometra, a otwarcie grubych nadgryzionych przez szczury drzwi był ostatnim kluczem do porażki. Jedyna myśli która trzymała Min'a przy życiu, spowodowana była uśmiechniętym od ucha do ucha Jimin'em, który co jakiś czas nieśmiało wpatrywał się w bladą, kościstą i niezadowoloną twarz rapera. Po wejściu do pomieszczenia od razu usiedli na podłodze przy oknie uważając, że łóżka nie są warte nawet ich spojrzenia, a co dopiero leżenia czy chociażby siedzenia.
Najmłodszy z ich towarzystwa wstał z brudnego, przebarwionego gumolitu, otrzepując przy tym swój tyłek od zbędnego kurzu i podszedł do starego okna otwierając je na oścież. Co wymagało trochę siły. Nadmorskie powietrze, świergot mew i szum fal sprawiły uśmiechy i ciche westchnięcia u trójki przyjaciół, zostawiając rozczarowanie w dalekim tyle. Nawet jeśli ich hotel był wielkim, wręcz ogromnym niewypałem, a podróż do niego porażką, to i tak nie tracili uśmiechu i z ogromną wiarą w lidera, przeżywali piękne chwile.
Kwadrans przed ósmą poczłapali do malutkiej nadmorskiej restauracji, i niczym wygłodniałe hieny rzucili się na pracującego tam starego dziadka z wąsem, skąpanego w morzu siwych kłaków. A ten niczym nie wzruszony dawał im kolejno porcję posiłku i o dziwo nieprzeterminowane soju w prezencie. Potem wyszedł z pomieszczenia i siadając na równie starym co on fotelu wyjął popielnicę, by w spokoju wypalić ostatnie papierosy za ostatnie grosze które posiadał.
Po skończonym posiłku udali się na plażę, tak aby w spokoju odpocząć od natłoku myśli. Problemów, obowiązków czy czego tam właściwie chcieli.
Środek lata. Przyjemne słońce w godzinach wieczornych, otulało ich twarze zostawiając na nich uśmiechy. Ciepły wietrzyk, rozwiewający kosmyki niesfornych włosów, porywający małe, słabe listki pobliskich brzóz, czy jakichś innych drzew, kto je tam wie. A oni po kolana w wodzie. Śmiejąc się, z byle czego. Śpiewając piosenki z siedemdziesiątego, usłyszane od starej babki z pobliskiej kwiaciarni.
Widzę drzewa zieleni i róże czerwieni
Chlapali się, popychali, szukali ładnych kamyków i muszelek. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie znaleźli butelki. Starej z pożółkłą kartką w środku. Zaadresowaną do Namjoon'a.
Widzę jak kwitną dla mnie i dla Ciebie
A w niej, oprócz kartki, płatki kwiatów czerwonych róż. Tych ulubionych Nam'a. Kartka z charakterystycznym, koślawym, ale pięknym pismem.
I myślę "jaki piękny jest ten świat"
Słyszał te dwa znaczące słowa odbijające się w jego uszach niczym piłka, i widział swoje głębokie, niczym ocean oczy.
Widzę niebo błękitu, chmury bieli
Potem łzy. Bezradności, niezrozumienia i bólu. Wiedział od kogo ta wiadomość. Lecz wiedział też, że to koniec. A może i początek? Początek zupełnie innej historii?
Jasny błogosławiony dzień, ciemną świętą noc
~
Będąc w pokojach, dwójka zakochanych, oddzielona od siebie tylko koszulkami, wpatrywała się w gwiazdy.
I myślę "jaki piękny jest ten świat"
I gdybali, śmiejąc się wspólnie ze swoich głupich teorii.
Kolory tęczy tak piękne na niebie
Dwie spadające gwiazdy i dwa takie same życzenia.
Są również na twarzach ludzi
Wypowiedziane w myślach, tak by drugi nie słyszał.
Widzę przyjaciół podających sobie dłonie, pytających "co słychać?"
Rumieńce na policzkach, a w pokoju zapach róż.
Oni naprawdę mówią "kocham cię"
Tylko tych czerwonych.
Słyszę, jak dzieci płaczą, widzę, jak dorastają
Krople łez, tak bez powodu moczyły ich twarze.
Nauczą się więcej, niż ja kiedykolwiek będę wiedział
Słone, ukazujące bezradność.
I myślę "jaki piękny jest ten świat"
Takie kurestwa.
Tak, myślę "jaki piękny jest ten świat"*
------------------ -------- -- -------------------
IV/XIV
Przepraszam, za brak punktualności z tymi rozdziałami, mam nadzieję, że mi to wybaczycie. <3
Możecie pisać teorię co do Namjin'a i to tego jak potoczą się ich losy. Tak ładnie proszę. Jestem ciekawa!
Miłej nocy/dnia miśki!
Wikaisnothappy
CZYTASZ
Forever Rain
FanfictionCzasami mam ochotę zniknąć. Po prostu skoczyć z jakiegoś wieżowca, upić się do nieprzytomności lub wpaść pod jakiś samochód czy tir ... Niby jestem sławny mam pieniądze, fanki, przyjaciół, ale nie jestem szczęśliwy. Posiadam wszystko, ale nie miłość...