1. Koniec początków.

35 2 1
                                    

"...Chłopak bierze ją za rękę i wkłada jej złotą obrączkę. Oboje się uśmiechają. Następnie odciąga jej welon z twarzy i przybliża swoją twarz do jej..."
- Oyku - ocknęła ją mama - odwróć się kochanie, jeszcze weźmiemy rozmiar z tyłu.
-Dobrze.  ... Mamo? A co jeśli pani Onem nie spodobają się moje projekty?
- Świat się nie kończy na pani Onem, skarbie. Spróbujesz gdzie indziej. Na pewno gdzieś je docenią córciu, bo masz talent.
- Na razie to tylko ty szyjesz z moich projektów mamo.
- To co? Źle? - Matka z lekką ironią wypowiedziała ostatnie słowa.
- Nie no, skąd. - Zamknęła temat Oyku.
Po chwili mama zębami odcięła niktę.
- No, wyszło ładniej niż się spodziewałam.
                              🍒🍒🍒
Oyku włożyła wszystkie swoje najlepsze szkice do teczki i wybiegła z domu. Nie chciała się spóźnić na wystawę, gdzie miała szansę zobaczyć się ze swoją największą inspiracją, słynną projektantką mody - Onem Dincer. Miało być tam jeszcze wiele innych zaproszonych gości. Dziewczyna miała nadzieję, że może komuś spodoba się jej praca.
- Ajj, Burcu, jestem taka podekscytowana !
- Spokooojnie. Pamiętasz tylko? Zachowuj się jak jedna z nich.
- Postaram się.
Dziewczyny szły korytarzem i
w tej samej chwili, obok nich przechodził wysoki brunet, który wtrącił z ręki Oyku teczkę z rysunkami.
- Ej! Uważaj jak chodzisz dobrze?!
Mężczyzna nie odwrócił się.
- Patrz na niego nawet nie przeprosił Buc jeden.
- Dobrze, uspokoj się kochana. Oo, patrz!
Dziewczęta weszły do dużej sali. Panował chaos, ale jak widać wszyscy bawili się świetnie. Obsługa roznosila kieliszki szampana i drobne przekąski. Oyku poczęstowala się lokmą.
- Oyku, co robisz - Burcu wskazała na słodycza. - Bogaci biorą szampana, ewentualnie.
- Oj, dobrze już! Więcej nie wezmę. Strasznie to słodkie.
Burcu przewróciła oczami.
Przy jednej ze ścianek stała Onem Dincer. Wszyscy bogacze niby przypadkowo kręcili się w okół niej. Ona jednak nie wydawała się nimi zainteresowana. Oyku ruszyła w jej stronę. Po kilku krokach na jej drodze stanął niski, szpakowaty mężczyzna z chytrym uśmieszkiem.
- A ty tu czego, dziewczyno?
- Ja chciałabym się zobaczyć panią Onem.
- Ah, każdy by chciał
- Mam rysunki, myślę, że się jej spodobają.
- Ah, każdy tak myśli.
- To.. mogę się z nią zobaczyć?
- Kochana, takich jak ty jest wiele. Ale daj to - Wyszarpnął jej z ręki teczkę, podszedł do dużego stolika i od niechcenia rzucił ją na stos innych teczek i katalogów. - Skontaktujemy się z tobą, ale na twoim miejscu nie miałbym wielkich nadziei.
Mężczyzna uśmiechnął się ironicznie i odszedł pewnym krokiem.
Szybko do Oyku podbiegła Burcu.
- I jak? Co powiedział?
- Z pewnością źle. Nie pozwolił mi przekazać jej moich rysunków. Wziął teczkę i rzucił ją na stos innych. Wiesz ile tam tego było? Powiedział, że się ze mną skontaktują. Ale wątpię, że to w ogóle przejrzą. Off! Jestem skończona!
- Aj, Oyku, poszukamy gdzie indziej!
Mogłaś się spodziewać, że nie od razu przyjmą cię do takiego domu mody.
- Oh, dziękuję za uświadomienie mi, że przecież to nie moje miejsce.
- Of, nie o to mi chodziło
- Burcu ja naprawdę potrzebuje tej pracy. Wiesz, że mama mało zarabia na tych ciuchach.
- Mówiłam ci już, że jak trzeba..
- Nie Burcu, ja też Ci mówiłam, że nie wezmę od ciebie więcej pieniędzy. Po prostu
- Oj dobrze już, chciałam dobrze. ... To co w takim razie robimy?
- Czekamy.

Sezon na miłość 🍒 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz