-Oyku.. - szepnął Cem najsłodziej jak potrafił.
-Słucham cię, o co znów chodzi?
-Pamiętasz jak prosiłem cię o 30 dyszki na tę grę komputerową? Mówiłem Ci, że jest na promocji, ale kiedy byłem w sklepie okazało się, że promocja już nie obowiązuje i..
-Więc ile?
-Dwadzieścia.
Oyku sięgnęła po torebkę i w tej samej chwili do pokoju weszła mama.
-Nie Oyku, zostaw te pieniądze. - Mocnym ruchem pokierowała rękę dziewczyny z banknotem z powrotem do torby. - Nie będziesz, Cem, wydawał więcej pieniędzy na te swoje gry! A ty masz mu ich nie pożyczać! - Kobieta położyła rękę na biodrze i wyszła z pokoju ciągnąc za sobą chłopaka.
- Ale mamo!..
-Nie marudź, powinnam ci te wszystkie gry już dawno wybić z głowy!
Oyku westchnęła i usiadła na łóżku. Z szuflady wyciągnęła pudełko, w którym był list i pare innych drobiazgów, a do metalowego kółka od breloka przyczepione były części otwierające puszki. Oyku pogładziła delikatnie kartkę, jakby papier miał zaraz się rozpaść i wzięła do ręki pęk otwieraczy puszek.
🍒 🍒 🍒
Oyku zbliżyła się do śmietnika. Wyciągnęła rękę i chwyciła metalowy otwieracz
- Oyku!! Co ty robisz?! - Burcu szarpnęła ją za ramię.
- Cii!! Mete miał to w ustach!! - Dziewczyna prawie podskakiwała z radości.
- Czy ty już do reszty oszalałaś!? Na środku korytarza grzebiesz w śmietniku! Lepiej, żebyś mu powiedziała o swoich uczuciach, a nie wyciągała jego śmieci!
- Burcu! Jeśli mu cokolwiek powiesz to obiecuję, że połknę i zadławię się tym aparatem!
- Uhh- Skrzywiła się. Dobrze już dobrze.
Zadzwonił dzwonek. Oyku pobiegła do sali.
Burcu jednak, skierowała się w stronę jej brata.
- Mete! Stój!
- O co chodzi ?
- Co byś zrobił, gdybym ci powiedziała, że ktoś się w tobie skrycie podkochuje?
- Amm, czyli mówisz, że mam tajemniczego wielbiciela?
- Nie! To znaczy tak! To znaczy nie.. aah, ale co byś zrobił?
- Zależy kto to..
- Bardzo dobra i miła dziewczyna!- przerwała mu. - Pamiętasz Oyku?
- Tą szkapowatą okularnicę?
- Eee - Burcu lekko znieruchomiala
- Mete! Właśnie robimy zespół! Dołączasz się?
- Burcu, może opowiesz mi o tym wszystkim w domu, na razie lecę, a ty też już idź, zaczęły ci się lekcje.
- Dobrze.. - odrzekła dziewczyna i z wolna ruszyła do sali.
- Burcu! Gdzie byłaś?! - Szepnęła Oyku, która siedziala z nią w ławce.
- Musiałam coś jeszcze załatwić.
🍒🍒🍒
-"Wszystko się jeszcze może wydarzyć" - pomyślała Oyku. Z marzeń wyrwał ją dzwonek do drzwi. To Seyma. Razem z Oyku miały iść na drugą zmianę do sklepu. Dziewczyna pospiesznie schowała pudełko i zbiegła na dół po schodach.
- Ya Oyku! Pośpiesz się! spóźnimy się nawet na 14.00.
- Dobrze, już. - Dziewczyna skończyła przebierać buty, chwyciła za plaszcz i krzyknęła do mamy.
- Pa mamo!
- Do widzenia ciociu Meral!
- Do zobaczenia dziewczyny!
I obie wybiegł z domu. Sklep nie znajdował się daleko, ale trzeba było przejść przez 3 ulice. Był niewielki, ale jak na osiedlowy butik było w nim wszystko co potrzeba. Zaczęły pracę jak zwykle. Po pewnym czasie do ich sklepu zaglądnął Mete.
- Cześć Oyku, słuchaj szukam prezentu dla Burcu na dzisiejsze urodziny. Pomyślałem, że jesteś dobrą osobą, która mogłaby mi pomóc, w końcu przyjaźnicie się z moją siostrą.
Oyku słuchała i uśmiechała się, jakby jej właśnie proponował randkę.
- Uhuuu, Oykuu - chłopak pomachal jej ręką przed twarzą.
- Yy, oczywiście, no jasne, że pomogę.
Podeszła do półki z wieszakami i zaczęła wybierać rzeczy, które mogłyby spodobać się Burcu. W tej samej chwili podeszła do nich Seyma i zapytała na jaką okazję mężczyzna szuka prezentu. Przyniosła mu pare sukienek, które niewątpliwie spodobały się chłopakowi, gdyż całą uwagę przeniósł na propozycje Seymy. Oyku tylko stała i czuła jak robi jej się słabo. Próbowała się jeszcze wtrącić w słowa, ale nie przynosiło to żadnego efektu. W końcu chłopak zdecydował się na sukienkę proponowaną przez Seymę.
- Dziękuję za pomoc.
- Ależ nie ma za co. Oyku! Nie przedstawisz nas sobie?
Oyku podeszła, gdy skończyła porządkować i wieszać ubrania.
-Mete to Seyma, moja przyjaciółka z pracy.
Seyma to Mete, brat mojej przyjaciółki.
- Miło mi cię poznać, Mete. - Seyma zdawała się kokieteryjnie podać mu dłoń. - Oyku, czemu posmutnialaś?
- Jestem chyba już trochę zmęczona. Będę się zbierać.
- Dobrze w takim razie ja też już idę. - Powiedziała Seyma.
- To może was podwiozę. Przy okazji chciałbym was zaprosić na urodziny Burcu.
Ciebie Seyma również.
- Dziękuję Ci bardzo! Ale chyba nie powinnam..
-Skądże, na pewno moja siostra nie będzie miała nic przeciwko temu. Wsiadajcie do samochodu. - Chłopak wskazał ręką czarny, połyskujący w zachodzacym słońcu samochód. Seymie aż zabłysnęły oczy.
- O jejku - wykrztusiła
-Właściwie - wtrąciła Oyku, to my mamy niedaleko. - Ostatnie trzy słowa powiedziała tak cicho, że nikt jej nie uslyszał.
Było już późno. Oyku dalej szykowała się w swoim pokoju. W końcu zeszła na dół.
- I jak mamo?
- Ślicznie kochanie. Proszę, masz jeszcze tę spinkę. - Kobieta podala jej błyszczącą spinkę w kształcie półksiężyca.
- Oh dziękuję mamo! Bardzo ładna.
- Lepiej już idź, po spóźnisz się na urodziny najbliższej przyjaciółki.
Oyku ucalowała jeszcze mamę, zabrała że sobą prezent i wyszła z domu. Tuż przed klatką, na parkingu czekał na nią duży, czarny samochód, z którego wyszedł Mete.
- Cześć Oyku. - Chłopak zmierzył ją wzrokiem z góry na dół. - Pięknie wyglądasz.
- Dziękuję - Oyku była przeszczęśliwa,ale nie dawała po sobie tego znać.
Czemu chłopak przyjechał akurat po nią? Mógł podjechać po Seymę. Ale w sumie to z Seymą znali się niecały dzień. Ale mógł w ogóle nie przyjeżdżać. A przyjechał. Oyku pomyślała, że może to jednak jest jakiś sen. Uszczypnela się. Wszystko było tak jak przed sekundą. W końcu dziewczyna uświadomiła sobie, że chyba już trochę za długo tutaj stoi, więc wsiadla do auta.
Mete zatrzasnal drzwi. Nie zdążyła się jeszcze nacieszyć tym faktem, że jedzie z jej wymarzonym chłopakiem, kiedy ten podjechał pod dom Seymy. Ona już stała przygotowana na krawężniku.
-Witaj Mete, przepraszam, że tak w ostatniej chwili do ciebie zadzwoniłam. Mam nadzieję, że nie sprawiłam ci problemu.
-Nie no skąd. A więc, zabieram was dziewczyny!
Po niedługim czasie we trójkę dojechali na miejsce. Większość gości stała już w dużej, udekorowanej sali. Burcu stała na środku i rozmawiała z ojcem. Miała w ręku już kilka torebek z prezentami. Oyku stanęła przy drzwiach, a Seyma poszła za Mete. Chłopak odciągnął ją na chwilę.
-Burcu, nie będziesz miała nic przeciwko jak będzie o jednego gościa więcej?
- Nie, ale co ty znów wymysliles?
- To Seyma - wskazał ruchem głowy na dziewczynę. - przyjaciółka Oyku z pracy.
-Aa, chyba kojarzę. Czasem mi o niej wspominała. Niech zostanie, czemu nie.
- Dzięki kochana. A to mój prezent dla ciebie.
- Ooh dziękuję braciszku! Co ty wykombinowales, aa? powiedz.
- Zobaczysz sama, to Seyma mi pomagała.
- Oo, no zobaczę, zobaczę.
Do Burcu i Mete podeszła Oyku.
- Stoo laat, przyjaciółko!! I żebyśmy się przyjaźniły jeszcze dłuuugooo!!!- dziewczyna wręczyła jej prezent
- No oczywiscie, że tak, dziękuję Ci bardzo Oyku!!!
W tej chwili podeszła do całej gromadki Seyma.
- Wiem, że jestem tu trochę bez zapowiedzi, ale i tak chciałabym Ci życzyć wszystko co dobre Burcu.
-Dziekuję. - Burcu zmierzyła ją wzrokiem - przyjaciel mojego przyjaciela jest reż i moim przyjacielem...
-Panie i Panowie czas zacząć imprezę! Głos DJa rozniosl się po całej sali, przekrzykując wszystkich rozmówców. - Zaczynamy od karaoke!! Kto chce pierwszy na scenę? Ooo widzimy na razie brak chętnych, nooo co jest?! Nie bać się!
- Ja chcę! - Krzyknęła Seyma I pewnym krokiem weszła na scenę. Puszczono muzykę. Wszyscy zaczęli się bawić, a Oyku stała i nie mogła uwierzyć, że oni tak szybko złapali kontakt. Oni. Mete i Seyma. Dziewczyna bardzo oczywiście flirtowala z chłopakiem. Burcu spojrzała przepraszającym wzrokiem na Oyku, jakby to była jej wina. Oyku nie chciała na to dłużej patrzeć, obróciła się i wybiegła z sali.
Na dworze było już całkiem chłodno, ale to nie zatrzymało dziewczyny. Biegła i trąciła pewnego mężczyznę. Biegła dalej. Wpadła do nadjeżdżającej taksówki i niedługo potem znalazła się przy drzwiach mieszkania.
CZYTASZ
Sezon na miłość 🍒
Romance🍒Oyku to zwykła studentka, która marzy o tym by w przyszłości zostać słynną projektantką mody. Od licealnych czasów skrycie podkochuje się w Mete - bracie jej najbliższej przyjaciółki Burcu. Pewnego dnia na jej drodze pojawia się Ayaz - zarozumiały...