Sakuma x Genda

44 4 5
                                    

*Pov. Sakumy*
Idę na trening z moim najlepszym przyjacielem. Gendom nie wiem czemu,ale myślę, że jest uroczy. Sakuma ogarnij się. Zaraz będziemy pod akademią.

^Time Skipe^

Wchodzimy do akademii. Wszystko po staremu oprócz tego nowego Fudou, czy jak on tam nazywa, mam to gdzieś. Najpierw pogadanka z trenerem. (jak coś to oni mają klejnoty Aliea, ale mózg z nimi współpracuje)
-Sakuma poćwicz królewskiego pingwina, ale tego zakazanego. A  Genda ty kieł besti.-
Powiedział z powagą nasz trener. Zreesztą, on zawsze jest poważny.
Wziąłem się do pracy. Udało mi się,  za pierwszym razem. Nagle zaczęło mnie wszystko boleć.upadłem, na ziemię. Uniosłem, głowę ku górze, z nadzieją, że ktoś nam pomoże. A jedyne co, zobaczyłem to Gende również zwijał się, z bólu . Martwię się o niego czekaj osiebie też ale o niego bardziej. Zresztą to prawda Genda jest dla mnie ważną osobą.
^Time Skipe^

Nareszcie Raimon dojechał przywitam się z Kidou. Po chwili zobaczyłem to ubiegającego tu.
-chłopaki czemu do niego wróciliście przecież wiecie, że to oszust i kanciarz? - krzyknął zaskoczony i jednocześnie wściekły Kidou.
-dołączyliśmy do niego, bo ty nas opuściłeś i zdradziłeś dla Raimona. Zagramy z wami mecz towarzyski. Zgoda?-powiedziałem lekko zmieszany.
-jasne, że tak- powiedział Endou wtrącając,  się w rozmowę. Endou i Kidou pobiegli po resztę, żeby się przygotować my tak samo.

^Time Skipe^
Gwizdek rozpoczął mecz tak wogóle, zaczyna Raimon. Kidou biegnie z piłką Fudou mu ją, odebrał i mi ją, podał pobiegłem ile sił, w nogacg do bramki.
- kròlewski-zagwizdałem i podniosłem nogę do góry-pingwin nr.1-pingwiny wbiły mi się w nogę i po chwili kopnąłem piłkę, a one poleciały za nią.
^Time Skipe^
Przed gwizdkiem oznaczającym koniec pierwszej połowy upadłem, na ziemię. Szybko  podbiegli do mnie, Genda i Kidou. Genda wziął moją głowę na swoje kolana, i lekko walił mnie po policzku abym się, otknął.
-Sakuma nic ci nie jest proszę odpowiedz mi błagam- powiedział z  gniewem i smutkiem Genda.
-wszystko okej-po tych słowach widziałem tylko ciemność.

^Time Skipe^
*Tydzień później*

Obudziłem się w szpitalu skąd to wiem? wiem,ponieważ, sala była strasznie biała i pachniało lekkami i wymiicinami, więc to musi być szpital. Ale to mnie najmniej zdziwiło. Najbardziej mnie zdziwiło, to ktoś trzymał moją rękę to był Genda. Zarumieniłem  się. A  Genda się obudził.
-Sakuma nic ci nie jest? Wszystko okey, iść do po lekarza?-Zalewal mnie tysiącami pytań na minutę, a ja po drugim wymieniłem i się, do niego przytuliłem.
-spokojnie Genda nic mi nie jest, a po lekaża nie musisz iść.A co u Ciebie?-zapytałem chłopaka, i się od niego odsunołem.
-nic ciekawego, ale od dawna chce ci coś powiedzieć.-powiedział zdenerwowany chłopak.-Ale, powiem ci dopiero jak wyjdziesz ze szpitala.-powiedzial a ja przewróciłem oczami.
-A, nie możesz mi teeego teraz powiedzieć? -powiedziałem błagalnym glosem, robiąc słodkie oczka. Gendy, tylko cicho zachihotał.
-Nie, nie nie. Ja muszę, już iść. Trzymaj się!-powiedział, puścił moją dłoń i pocałował mnie w kaącik ust. zarumienioniłem się, dość mocno i zakryłem twarz poduszką. Genda, się zaśmiał pomachał i wyszedł z sali.
Siedziałem, i się nudziłem.
Po jakimś, czasie znudzony zasnąłem.

^Time Skipe^

Minął, tydzień. Codziennie, odwiedzał mnie Genda i parę razy, przyszedł z Kidou. Jak, ich uwielbiam, są najlepszymi przyjaciółmi. Nie licząc, Gendy, bo chwilowo jest moim 'Obiektem, westchnień'

^Time Skipe^
Po, jakimś miesiącu dostałem wypis. Przyszedł, po mnie Genda wraz z Kidou, ale ten drugi dostał 'Ważny, telefon' i wybiegł z sali. To było dziwne, spojrzałem na Gende, a on na mnie.
Postanowiliśmy iść do jego  domu, bo jego rodzice, pojechali na jakieś spotkanie służbowe.Gdy dotarliśmy do jego domu otworzył drzwi kluczem i wpuścił mnie do środka. Po, zdjęciu, kurtek i butów, ruszyliśmy do salonu, gdzie stała kanapa i na nią, usiedliśmy.
-to co robimy?- zapytałem przerywając ciszę, która gościła od wyjścia ze szpitala.
-może, obejrzymy jakiś film?-Zapytał, chłopak, po chwili namysłu.
-spoko.- Genda, wyszedł z pokoju a po chwili wrócił z płytą i jakimiś przekąskami. Uśmiechałem, się do niego i poprawiłem, się na kanapie. Po chwili, drugi chłopak odpalił film. Usiadł, obok mnie i zarzucił rękę na mnie. Zarumieniłem, się i wtuliłem się, w jego bok. I zaczęliśmy oglądać, film. Nagle, na ekranie pojawił, się straszny moment. Mocniej, się w niego wtuliłem i położyłem głowę, na jego klatce piersiowej
Genda, się na mnie popatrzał lekko zdziwiony. Ale nie odepchnął mnie. Tylko, delikatnie pogłaskał po głowie. Odsunołem, się, od niego lekko zły. On na mnie spojrzał, a ja go złapałem za koszulkę i przyciągnąłem go do mnie, wbijając się w jego usta. Od razu oddał mój pocałunek. Na, chwile się, od niego oderwałem i wepchłem się, na jego kolana. Wracając, do pocałunku zarzuciłem ręce na jego szyję a on objął, mnie w pasie. Pocałunek, z delikatnego stał, się bardzo namiętny. Nagle, poczułem język chłopaka, przyjąłem jego zaczepkę  i dorzuciłem swój. Nasze, języki walczyły ze sobą. Nikt nie chciał się poddać. Po  chwili
Oderwaliśmy nasze usta. Wtuliłem, się w chłopaka tak aby zakryć moje rumieńce. Chłopak, nadal obejmował mnie w pasie. Chłopak, przysunął mnie bliżej siebie. I pocałował w czoło. Ja, się, uśmiechnąłem, szczrząc się, jak głupi do sera. Chłopak, zaśmiał się. Przybliżył, mi twarz do ucha i szepnął, podniecającym głosem.
-Chodźmy, do mojego pokoju co?-Jezu?! Jaką, on ma słodką chrypkę! Umieram normalnie!!.
-Mhm..-powiedziałem, i chciałem wstać, ale on szybko złączył nasze,  usta w pocałunek, który, był nasączonyniety miłością i porządaniem. Oderwaliśmy, się od siebie. Chłopak, wziął mnie na ręce na tak zwaną 'Panę młodą' ale teraz chyba 'Pana Młodego' zarzuciłem, ręce na jego szyję i mocno się, w niego wtuliłem. Doszliśmy, do jego pokoju i tam stały, się, rzeczy o których lepiej nie pisać 😆

^Nastepny dzien^
*Godzinna, 8*

Obudziłem, się w pokoju Gendy. Przykryty kołdrą, i mocno wtulony w chłopaka. Zarumieniłem, się na wspomnienie z wczoraj.
Ale wracając chłopak leżał, obok i mocno mnie obejmował, a jego włosy zasłaniały mu twarz. Wyglądał, strasznie uroczo. Chłopak, nagle otworzył oczy i pocałował delikatnie moje usta, poczym podniósł się, do siadu.
Wziął, koc z krzesła obok i poszedł się, ubrać.

~Ich, historia jest szczęśliwa. I doczy się, dalej.~
~Mieszkaja, nad morzem i nadal grają w piłkę.~
~Maja, w planach adoptowanie dziecka~

❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤

Pszepraszam za błędy. Mam na dzieje, że wam się podoba, bo to pierwsza książka z boixboi.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 12, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

One Shoty Z Miłości 🥰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz