Prolog

15 0 0
                                    

-Ostrożnie, jak zepsujemy ten automat do gier to będziemy za niego płacili             

-Tak, wiem.

-Połóżmy go tutaj.

 Po odłożeniu automatu na podłogę, pracownicy zaczęli go rozpakowywać z foli. Znajdowali się na zapleczu nowo otwartej pizzeri. Pomieszczenie nie było zbyt duże, posiadało tylko jedno małe okienko pod sufitem, a oświetlane było tylko przez jedną, niezbyt mocną żarówkę. Przez to, że była noc, a żarówka nie dawała zbyt wiele światła, mężczyźni musieli mieć na głowach ubrane czołówki.

 Automat nie był duży więc nie zajmował zbyt wiele miejsca, dzięki temu pracownicy mogli się swobodniej przemieszczać. Urządzenie było bordowe z czarnymi elementami dekoracyjnymi. Po obu stronach automatu był umieszczony rysunek uśmiechniętej, czerwonej postaci przypominającej szczura bez ogonami trzymającego wędkę w prawej ręce.

-Dobra, rozpakowane, chodźmy już stąd jak najszybciej.

-Co, boisz się duchów?

-Tu nie chodzi o duchy...

-A o co?

-O ten automat.

-Chyba mi nie powiesz, że boisz się automatów do gier?

-Chwila, to ty nic nie wiesz?

-Nie wiem czego?

-Kilka miesięcy temu, w innej z pizzeri zaginęła czwórka dzieci. Podobno wszystkie zniknęły po wejściu do strefy z grami... Najdziwniejsze jest to, że do tej strefy prowadziło tylko jedno wejście, które jest monitorowane, a kamera nic dziwnego nie uchwyciła. Na miejscu policja znalazła tylko niebieską czapkę jednego z dzieci, nic poza tym. Wszyscy pracownicy zostali dokładnie przesłuchani ale każdy miał alibi. Po tych wydarzeniach pizzeria zbankrutowała i została zamknięta.

-A co ten automat ma z tym wspólnego?

-To, że pochodzi właśnie z tej strefy gier, w której zniknęły dzieci.

Po wypowiedzeniu tych słów automat stojący przed nimi nagle samoistnie się włączył pomimo tego, że nie był podłączony do prądu. W tym samym momencie pracownicy odskoczyli ze strachu do tyłu wpadając na szafkę z narzędziami. Żarówka na suficie i ich czołówki się wyłączyły. Obaj zamarli w bezruchu. Nagle na ekranie automatu wyświetlił się czerwonynapis "ON POWRÓCI". Po około trzech sekundach od pojawienia się napisu automat do gier się wyłączył, a urządzenia znowu zaczęły działać. Obaj pracownicy stali w bezruchu jeszcze przez chwile, a kiedy się otrząsnęli nie zwlekając ani chwili dłużej zaczęli uciekać w stronębusa, którym przywieźli automat. Kiedy do niego wsiedli od razu odjechali zostawiając automat w połowie rozpakowany z foli.












Na DnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz