Rozadział 18 - Rozumiem rozumiem

820 81 38
                                    

Izuku obudził się po wczorajszej nocy cały obolały, Kurogiri, wciąż w jego ludzkiej formie, leżał zaraz obok niego. Co prawda powiedział, że Kurigiri nie mógł włożyć w niego swojego penisa, ale... cóż, trzeba przyznać, że mężczyzna był na to przygotowany i zamiast tego wsadził mu w dupę dużo innych rzeczy. Usiadł i zdjął z szyi obroże, to była jedna z rzecz, która jeszcze na nim została nie licząc opaski i crop topa, do samej obroży była jeszcze doczepiona smycz- jezu...

Nie wspominając już o ilości malinek i śladów po ugryzieniach na jego szyi i klatce, w szczególności na klatce. Wychodzi na to, że jednak Kurogiri bardzo lubił jego krowi kostium...

"Jest jeszcze za wcześnie, wracaj do łóżka." Izuku pisnął, gdy Kurogiri przyciągnął go z powrotem do siebie do łóżka tak, że leżeli teraz na łyżeczkę. Izuku chuchnął zirytowany gdy mężczyzna zaczął całowałować go po karku.

"...zdjąłeś obroże."

"Była trochę-ał!" Izuku zaskomlał, gdy został ugryziony w kark, "hej!"

"Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać." wymruczał Kurogiri, Izuku od razu poczuł jak coś naciska na jego tyłek i rękę wślizgującą się po jego skórze ponownie pod jego crop top.

"Lepiej żebyś miał sporą ilość jakiegoś podkładu bo nie idę do szkoły z taką ilością malinek."

"Zajmę się tobą już się o to nie martw." Izuku przeszedł dreszcz od kolejnych pocałunków zosataianych na jego szyi po czym krzyknął gdy Kurogiri znowu go ugryzł.

-------------------------------------------------------

Izuku opuścił bar ze swoimi ciuchami w papierowej torbie, Kurogiri naprawdę się nim zajął. Po męczącym doświadczeniu mężczyzna przyniósł mu śniadanie do łóżka i nawet go umył. Wyglądał jakby sprawiało mu radość zajmowanie się Izuku więc nic na ten temat nie powiedział, potem nałożył jakiś podkład na jego skórę i teraz wyglądał tak jak nigdy nie ruszany. Wrócił do listy- ah zapomniał zapytać Kurogiriego jak się masturbuje, ale widząc, że ma ludzką formę, to pewnie w ten sposób.

[  / ] Zapytać się Kurogiriego jak się masturbuje. ( Chyba będąc w ludzkiej formie ale zapytam później na wszelki wypadek)

[  / ] Przekonać go żeby mnie pieprzył kiedy będzie w swojej ludzkiej formie

Zalicza to nawet jeżeli żadne prawdziwe kutasy w niego nie weszły tylko dlatego, że oszczędza się dla Aizawy, plus i tak powinien to zaliczyć patrząc na to jak wiele rzeczy zostało wepchniętych w jego dupę.

"Izuku?" podskoczył zaskoczony słysząc bardzo znajomy głos zza niego, prawie upuścił swoją listę i długopis.

"Toshi, co ty tutaj robisz?" zapytał odwracając się w jego stronę, mężczyzna miał na sobie to co zawsze, zbyt dużą koszulkę i workowate spodnie, niósł ze sobą reklamówkę.

"Oh ja tylko- spacerowałem w okolicy z zobaczyłem ciebie." Izuku uniósł brew- był zaraz na przeciwko wyjścia z 'baru' w najgorszej dzielnicy całego miasta, i tak po prostu sobie tędy spacerował-?

"Porozmawiajmy w jakimś innym miejscu." powiedział blondyn, "Chodź za mną."

Izuku poszedł za mężczyzną i chwile później znajdowali się już w kawiarence, Toshinori kazał mu wziąć cokolwiek chce i niech się pierdoli jeśli nie ma zamiaru wykorzystać sytuacji, to jego wina że zaciągną go właśnie do typowej kawiarenki z ciastami wszelkiego rodzaju. Wkrótce ich cały stolik był wypełniony słodkościami, które Izuku dosłownie połykał w całości gdy w tym czasie Toshinori przyglądał się mu popijając swojego waniliowego milkshake'a.

"Izuku..." zawołał Toshinori z poważnym wyrazem twarzy.

"Hmm?" mruknął Izuku z całym plastrem ciasta w buzi.

"... Nie powinieneś zapuszczać się do tych rejonów miasta, to niebezpieczne."

"Naprawdę?" Toshinori przytaknął.

"Widziałem... cię tam również wczoraj." Toshinori kaszlnął, twarz cała czerwona. "W szczególności nie powinieneś nosić takich rzeczy chodząc w tych częściach miasta, to bardzo niebezpieczne."

"Co? Myślałem, że wyglądam rozkosznie."

"Bo to prawda, ale jak już mówiłem, to niebezpieczne. Miejsce do którego wtedy poszedłeś, to był bar mam rację?" Izuku przytaknął, "zanim stamtąd wyszedłeś minął dzień- i miałeś już na sobie inne ubrania, dlaczego?"

"Jestem striptizerem a to był mój uniform." inteligentnie odpowiedział. "Miałem dużo pracy i było więcej ludzi niż zazwyczaj więc musiałem zostać po godzinach- nie spokojnie, nic dziwnego się nie działo! Tylko ja tańczyłem i no wiesz pokazywałem te boskie cycki- czemu tak na mnie patrzysz, masz coś przeciwko mojej pracy albo coś?" Izuku nadął policzki próbując wyglącać na złego, ale ciężko jest się nie zaśmiać kiedy on dosłownie tryskał kłamstwami.

"... Nie musisz wykonywać takiej pracy." powiedział blondyn.

"O naprawdę? A co masz zamiar zrobić , będziesz moim Sugar Daddy?"  Izuku uniósł brew (a/n: Sugar Daddy- stary, bogaty facet który ma młodą partnerkę i kupuje jej wszystko. Ta laska się do niego łasi ale leci tylko na hajs) (a/n2: to było tylko wytłumaczenie nie pomysł na plan na przyszłość)

"..." Toshinori robi się jeszcze bardziej czerwony i odkaszlnął.

"... Oh."

"Jako Symbol Pokoju... Płacą mi dużo więcej niż mogę wydać, ja tylko- udzielam ci wparcia, na wypadek gdybyś go potrzebował."

"W skrócie, chcesz zostać moim Sugar Daddy." tym razem Toshinori kaszlnął krwią.

"P-proszę nie mów na to w ten sposób-"

"Czemu? Lubisz gdy się ciebie nazywa Tatuśkiem?" Izuku wyszczerzył się gdy Toshinori wypluł więcej krwi, "Wow zachowujesz się jak totalny prawiczek-" Toshinori  jeszcze mocniej się zaczerwienił, "nie wierze, jesteś prawiczkiem?" Izuku parsknął śmiechem.

"Nie jestem! Byłem-"

"Oh więc z iloma się do tej pory pieprzyłeś?" Izuku uśmiechnął się pochylając się nad stolikiem, "pochwalisz się?"

"...paroma, nie więcej niż 10."

"A ty ile masz, 40, 50 czy ile? To jak dwa jebanka co dekadę, kurcze musisz być taki sfrustrowany." zamruczał Izuku, "chcesz żebym do ciebie wpadł?"

Toshinori zemdlał natychmiast.

Co za przegryw, Izuku zostawił go w jego apartamencie i wyszedł.

Myśał żeby obciągać mu dopóki się nie obudzi, ale nie chciał być oskarżony o zamordowanie Symbolu Pokoju laską więc zdecydował, że zostawi go tak jak jest. I tak zostawił mu swój numer telefonu, więc gdyby chciał się umówić na szybki numerek wystarczy że zadzwoni do Izuku albo coś, ale teraz...

"Izuku! Witaj w domu!" zawołała jego mama tuląc go mocno do siebie.

"Mamo..." jego głos pełen czułości, gdy przytulał swoją mamę.

"Jak było na nocowaniu? Bawiłeś się dobrze ze swoim przyjacielem?" zapytałam puszczając go, Izuku przytaknął.

"Mhm! Gotujesz obiad? Daj, pomogę."

Niepotrzebny i beztroski (Aideku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz