Pov. Andy
Chce dużo komentarzy 💕❤ za powrót Randy'ego chyba się należą?
Musicie mnie konkretnie motywować do pisania !!!
_______________________________________- To jest cholernie zły pomysł. - powiedziałem do mojego przyjaciela, który wymyślił sobie wakacje we Francji.
- Andy, nie burz się tak. - fuknął Brook. - Jego tam nie spotkasz, nie ma opcji, a takie wakacje i się sprzydadzą.
- Wiem, ale dlaczego akurat Paryż?! - podniosłem głos, czego od razu pożałowałem.
Po domu rozniósł się płacz mojej córeczki. Spojrzałem na godzinę i tak jak myślałem, pora karmienia.
- Brook... - przerwał mi.
- Idź, idź. Rozumiem przecież. - pokręciłem głową, ale ruszyłem do pokoju mojej księżniczki.
- No co kochanie ? - wziąłem na ręce Darcy i mocno przytuliłem do siebie. - Brzusio domaga się jedzonka, prawda szkrabie?
Poszedłem z małą do kuchni, po drodze zerkając na rozczulonego blondyna. Zacząłem robić kaszkę.
- W ogóle cię nie przypomina, cały tatuś. - przyjaciel zabrał mi z rąk dziecko, i starał się ją rozśmieszyć. - Ciemne włosy, oczy i karnacja. Jesteś pewny, że nie podmienili ci jej w szpitalu ?
Zachichotałem na jego słowa i pokręciłem głową. Darcy była moją małą córeczką, tylko bardziej przypominała drugiego rodzica.
- Jest w stu procentach moja, a teraz wsadź ją do krzesełka i nakarm, cudowny wujku. - na jego twarzy od razu pojawił się wielki uśmiech.
- Dzisiaj chciałem ją zabrać do siebie, wiesz skończysz projekty tych mieszkań, a my spędzimy miły wieczór. Co Ty na to ? - zaproponował z uśmiechem.
- Brook, nie chce Ci się cały czas zrzucać na głowę. Masz też swoje życie. - blondyn wiele razy mi pomagał z małą, kochał ją całym sercem.
- To ja to proponuje, nie Ty. - sprzeczał się. - Doskonale wiesz, że dla mnie to przyjemność, a tobie przyda się trochę czasu dla pracy i siebie. - Nie przerywał karmienia, i wycierania buźki Darcy. - My się będziemy świetnie bawić, no i moja mama przyjeżdża i też chciała spędzić z nią trochę czasu.
- Dobra wygrałeś. - poddałem sie.
- To super, bo kiedy brałeś prysznic zdążyłem ją spakować i dać torbę do Auta. - zachichotał.
- A rób co chcesz. - machnąłem ręką.
************************************
Skończyłem ostatni projekt i włączyłem media społecznościowe. Nie siedziałem na nich zbyt długo, bo jednak dziecko zajmuje prawie cały mój czas, ale teraz miałem chwilę na sprawdzenie ostatnich wiadomości.
Zobaczyłem znajome imię, i choćbym nie wiem jak bardzo chciał, nie mogłem nie wejść.
" Ryan Beaumont We Francji !
Ostatni koncert z kolejnej trasy młodego piosenkarza!
Od początku było wiadome że przygotuje coś wielkiego !Paryż, to miasto z którym mam wiele przyjemnych wspomnień- mówi. - Dlatego też postanowiłem, że mój koncert tam musi być wyjątkowy !
Koncert zamienił się w mały obóz, który będzie trwał tydzień ! Bilety wyprzedały się w dziesięć minut ! "
Zatrzasnąłem klapę laptopa, gdy tylko zobaczyłem termin. Dokładnie ten sam, w jakim Brooklyn postanowił wyjechać na małe wakacje ze mną.
Zamknąłem oczy i wypuściłem drżący oddech. Ryan nie mógł się o niczym dowiedzieć, dla niego to był jeden nic nie znaczący moment. Dla mnie, prezent na całe życie.
_______________________________________
Elo Elo mordy ❤💕 lowki kiski forewerki 😂😂 jak wrażenia?
CZYTASZ
Never Really Over ( Randy) Zakończone
FanfictionCzasami niektóre rzeczy.... Nigdy się nie kończą...