Pewnego niezwykle gorącego dnia (jednak nie na tyle ciepłego, aby pobić SC) OZ postanowiła wywiesić pranie. Ubrania naszej bohaterki śmierdziały tak, jak wątróbka SC.
Skąd to wiem? Otóż OZ była weterynarzem. Zajmowała się leczeniem kurczaków. Około 25 roku życia stwierdziła, iż zmiana zawodu może być rozsądną decyzją. Postanowiła zrobić karierę w rzeźni. W ciągu roku zabiła ogromnie dużo pierzastych zwierząt. W połowie...
~~~~~~~
-иди нахуй - rzekła OZ obudziwszy się ze snu
~~~~~~~
OZ była dzisiaj zaproszona na wesele PG oraz Sebastiana. MC również dostał inwitację.
Chodziła wraz z wyżej wymienionym gościem do jednej klasy w szkole średniej. Mieli bardzo dobre relacje.
Dziewczyna tuż przed wyjściem założyła czerwone szpilki oraz białą zwiewną sukienkę. W pośpiechu zapomniała chusteczek, które przydałyby się przeziębionej Pannie Młodej, bowiem przez calutkie dwa tygodnie kąpała się w Podlaskim, ciepłym jak morze Martwe, jeziorze.
Gdy znalazła się na ślubie, ujrzała lśniące, kręcone włosy PG. Podeszła.
- Witaj idolko! - Wykrzyczała z całej siły - Nic nie dryfuje? - Spytała
- Skąd mam wiedzieć - Odpowiedziała
Usiadła na ławce w kościele i doczekała się końca ceremonii.Przyszedł czas na wesele. Podczas rozmowy OZ z nowożeńcami, do kółka składającego się z trzech rozmówców, z prędkością stu kremówek papieskich, z Wadowic na sekundę dobiegł mężczyzna. Był to MC. Zdyszany oparł się o jej ramię i wydyszał kilka słów:
- Hej, pamiętasz mnie? Muszę Ci kogoś przedstawić!
- Um, skoro tak... - Odpowiedziała OZ
Przez niecałe trzy minuty rozmyślała,
kim może być owa osoba.
- Hmm, oto SC! - Powiedział
śmiało MC - Jest moim bliźniakiem, nie widać?
- Ahh, myślałam, że przedstawisz mi swoją drugą połówkę..! - Powiedziała
Roześmiani rozproszyli się po sali.