Ostatnio dość mocno dotknęła mnie strata pewnej osoby poznanej tu, na wattpadzie. Znaliśmy się przez internet, ale ból został... Powód nie jest tak naprawdę w pełni znany... Przez mój brak uczuć myślałem, że nic nie poczuje. Niecałe miesiąc później straciłem przyjaciela, który był ze mną od prawie początku depresji. Bolało cholernie. 2 osoby za jednym razem. Drugą znałem w prawdziwym życiu... Tyle wspólnych chwil, które zostały stracone kiedy poznał dziewczynę z mojej klasy. Wszystko się zmieniło. Zaczął mnie ignorować... Błagałem go o spotkanie na które nie przyszedł. Nie odpisywał. Nic. W środku nocy napisał, że jednak nie mógł przyjść i przeprasza. Co z tego jeśli na następny dzień wbił mi nóż w plecy? Przez te słowa ryczałem pół nocy. Było mi strasznie trudno się pozbierać, ale jak narazie skupiam się na ważnych dla mnie osobach i próbuje o tym nie myśleć...jest trudno, ale będzie lepiej, prawda...?
CZYTASZ
Don't Die.
RandomTo książka, która jest swego rodzaju notesem. Notesem osoby, która wychodzi z depresji. Pojawi się tu również moja krytyka i poglądy. Jeśli jesteście ciekawi jak wygląda to z mojej perspektywy... Zapraszam w moje ciemne progi...