1.

188 5 0
                                    

Cofnijmy się do czasów Liceum. Tak będzie najlepiej.  Ten okres czasu wspominam nie najgorzej. Pomimo zlotów i upadków dałam radę. Skończyłam szkołę około rok temu, ale później wam opowiem, co robiłam przez ten czas.

W Liceum nie ukrywam, że było ciężko. Brakowało mi rzeczy, które miały inne nastolatki w moim wieku, ale jednym mogłam się pochwalić. Moja rodzina mimo to, że była biedna darzyła się cudownym uczuciem. Uczuciem miłości. Rodzice powtarzali mi od dziecka, że pieniądze szczęścia nie dają. Posiadałam podobno ogromny talent. Tak mówili moi bliscy.

-Nie widziałaś kluczy? -Zapytała zaniepokojona mama.

-Nie-mruknęłam -Nie mam pojęcia gdzie są. A gdzie jedziesz?

-Do sklepu. Dostawca ma za pół godziny z towarem przyjechać.

W kuchni na kuchennym stole leżało pełno książek, różnego gatunku. Od przewodników po horrory. Mama widząc, że przewracam oczami i zastanawiam się, kiedy tata uporządkuję ten chaos wzrusza tylko ramionami. Rzuciłam kluczę, które znalazłam pod otwartą książką "DRACULA"

-Dzięki słonko, przyjdziesz na jedenastą do pracy?

Pokiwałam głową i delikatnie uśmiechnęłam się. Wraz z moim starszym o dwa lata bratem i o rok starszą siostrą pracowaliśmy w sklepie rodziców. Spojrzałam na zegarek była siódma trzydzieści trzy. Mama właśnie wychodziła i wsiadała do niewielkiej furgonetki. Do zmiany dużo czasu a mimo to nie mam, co robić. Czas na śniadanie. Wyciągnęłam z lodówki mleko a z górnej kuchennej szafki płatki w kształcie gwiazdek. Włożyłam je do mikrofalówki. Po minucie moje śniadanie było już gotowe, więc ruszyłam do pokoju obok. Jak w każdą sobotę, kiedy mój dzień miał rozpocząć się od pracy zazwyczaj siadałam przed telewizorem, włączając poranne kreskówki.

Za moimi plecami poczułam ciepły oddech a jego zapach był nieświeży.

- Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?-Krzyknął

-O, co Ci chodzi-Wzdrygnęłam się i obróciłam się w stronę mojego rozmówcy. Zaczęłam się dusić z tego wszystkiego. A on wyglądał jakby sprawiało mu to satysfakcję.

-O to, że zabrałaś moją zmianę! Wiedziałaś, że potrzebuję kasy. Musiałaś mi zrobić na złość?

-Po pierwsze nie zabrałam Ci zmiany. Po drugie sam nie wiedziałeś, co masz wybrać, nie pamiętasz? Miałeś do wyboru spędzić czas z Lolą albo iść zarobić, ale wybrałeś swoją Lalunię, więc mama nie miała nikogo poza mną, bo Sophie ma dzisiaj zajęcia w kółku chemicznym.

-Ale dzisiaj nie spotykam się z Lolą.- Powiedział, próbując uspokoić się bez skutku.

-Biedactwo już cię rzuciła?! -Zaśmiałam się się-To było więcej niż pewne, że w końcu to zrobi.

- Zazdrościsz, bo sama nie masz nikogo a nikt cię i tak nie chce.

- Nie zazdroszczę, rzuciła cię, bo nie masz kasy. I dlatego chcesz zarobić żeby ją odzyskać, to już wiem, dlaczego tak bardzo chcesz tej zmiany. Dostawała, co chwile drogie prezenciki a jak kasa się skończyła to nie jesteś już jej potrzebny, ale wiem, dlaczego to robisz. Bo oboje mieliście korzyści z tego chorego związku. Ona dostawała prezenciki a ty mogłeś ją zaliczyć, bo w końcu to najlepsza według tych wszystkich napalonych chłopaków „laska" w szkolę. I mogłeś pochwalić się swoim kolesiom. Niestety muszę cię zmartwić, bo nie oddam Ci tej zmiany.- Powiedziałam z lekkim uśmieszkiem obserwując jak mój brat cały wrze, przystępując z nogi na nogę.- Nie obchodzi mi jak ją odzyskasz, ale robię to żebyś nie był takim idiotą i przejrzał na oczy.

-Wiesz, co? Jesteś tak głupia, że żal mi z tego wszystkiego Ciebie się robi. Chcesz być ukochaną córeczką rodziców i żeby wszyscy cię lubili a tak naprawdę rodzice mają Ciebie w dupie a zresztą te twoje trzy przyjaciółeczki też- Odchodzi, komentując coś pod nosem.

Nigdy nie potrafiliśmy się dogadać. Zawsze potrafiliśmy tylko sobie ubliżać. Zabolały mnie jego słowa. Miałam łzy w oczach, ale nie chciałam się rozpłakać. Nie chciałam żeby zauważył, mimo że już odszedł, że jestem słaba. Mógł być w pobliżu. Po szkole lub w weekendy pomagaliśmy rodzicom w sklepie. Byliśmy niby rodziną i kochaliśmy się, ale nie było w niektórych momentach tego widać. Było nas pięcioro. Miałam jeszcze siostrę i brata w równym wieku. Oboje mieli po osiem lat.

Wróciłam do jedzenia. Nie miałam już najmniejszej ochoty. Poczułam się senna. Całe moje życie było do kitu. Wyłączyłam telewizor i odstawiłam płatki. Po czym ruszyłam na górę i zamknęłam się w swoim pokoju. Położyłam się a po chwili zasnęłam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 25, 2014 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Licealna Namiętność.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz