Bez słowa!

37 2 3
                                    

— ... jest admirale. Shepard bez odbioru. — interkom zgasł, jak za dotknięciem magicznej różdżki. Elayne oparła się o biurko, odetchnęła ciężko. 

— Co się dzieje?

Nie usłyszała go gdy wchodził. Jakim cudem, nie słyszała szumu otwieranych drzwi?!

Trzeba było wypić tą kawę.

Garrus skrzyżował ramiona, opierając się o ścianę. Wiercił ją tym swoim spojrzeniem funkcjonariusza SOC, który tylko szukał okazji by posadzić ją za kratkami... W tych okolicznościach to raczej przykuć do łóżka. 

— Transmisja od admirała Hacketta. Zlecił mi pewną misję... — kobieta już widziała tą subtelną zmianę, z detektywa przeszedł na posłusznego żołnierza, słuchającego najdrobniejszego szczegółu misji. 

Żołnierz, funkcjonariusz SOC, najemnik z sumieniem. Dlaczego ciągnie mnie do facetów z taką kartoteką?

— Mam wyciągnąć pewną panią doktor, z batariańskiego więzienia. 

Spochmurniał. Przyjrzał się jej krytycznie. Rany goiły się szybko, zostały niewielkie zadrapania i blizny. Normandia niestety nie miała tyle szczęścia, siedzieli w suchym doku Omegi już przeszło dwa miesiące, a końca napraw nie było widać. 

— Już mam złe przeczucia. 

— Nie odmówię mu. Potrzebujemy informacji. Kenson prowadziła badania nad Żniwarzami. 

Zachmurzył się jeszcze bardziej. Kłapnął żuwaczkami w niemym proteście. 

— Już rozumiem, skąd te złe przeczucia. — burknął coś jeszcze pod nosem. Nie usłyszała co. 

— Więcej wiary. Nie boję się batarian, wręcz przeciwnie. Za dobrze pamiętają Skylliański Blitz. Damy radę. — wyciągnęła ku niemu rękę, przesunęła palcem po krawędzi pancerza. 

Po raz kolejny zaburczał, ale patrząc jej w oczy kiwnął nieznacznie głową. Uśmiechnęła się. 

— Wylecimy jutro. Przekaż Tali by się szykowała. Będziemy potrzebowali zdolnego hakera.

Zniknął za drzwiami żegnany jej uśmiechem, kiedy te tylko się zamknęły wypuściła, trzymane w płucach powietrze. Tętno powoli wracało do normy.

Robię się na to za stara...

Promem miotało jak szmacianą lalką. Burza nie chciała odpuścić. 

Tym lepiej. Będzie gdzie się schować.

Shepard dawno nie przeprowadzała infiltracji samotnie. Kilkukrotnie już sprawdzała systemy maskowania, kilkunastokrotnie sprawdzała również omni-klucz czekając tylko na pierwsze połączenie z Normandii. 

Minęło kilka godzin, musieli się zorientować, że jej nie ma. Przynęta pod nazwą " Idę się przejść" była dosyć drętwa, jeśli chodziło o Omegę, ale przynajmniej nikt się nie czepiał, że idzie w pełnym pancerzu i z odbezpieczoną bronią. 

Ale nawet jej przyjaciele nie mogli połknąć przynęty, spławika i kawałka wędki na tak długo! 

Zerknęła na opartą o sąsiedni fotel "Czarną Wdowę". Wzdłuż spustu ciągnął się sznureczek wydrapanych liter. Na tyle małych, że z kilku metrów nie dało się ich normalnie odczytać, ale sama świadomość, że tam były, dawała jej siły do kolejnego strzału. 

"Uwierz w nią, a nie dane będzie ci chybić."

Nigdy nie zapomniała tych kilku słów, jakie powiedziano jej, kiedy po raz pierwszy wzięła do ręki ten karabin. To było ostatnie szkolenie. Stawała się pełnoprawnym N7. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 06, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mass Effect - Kwestia CenyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz