Per. Polski
Nastała noc, a ja nadal nie spałem. Próbowałem jakoś rozpracować łańcuchy, które trzymały mnie. Szczerze? Nawet nie wiem po co mi je Rzesza założył. Nawet gdybym ich nie miał to bym się stąd raczej nie wydostał... W mojej celi nie było żadnych okien... Jedynie zimne, szare kafelki na podłodze, ścianach i suficie. W dodatku cała cela była ogarnięta mrokiem a jedynym źródłem światła było małe okienko w blaszanych drzwiach.
Szarpałem się z tymi łańcuchami, tak mocno, że kafelki na ścianie, do której były przymocowane zaczęły pękać. Nie wiem czemu ale miałem dzięki temu nadzieję, że się uwolnię. Jednak niestety... Musiałem przestać. W drzwiach pojawiła się postać mężczyzny. Przez uchylone drzwi wpadło więcej światła dzięki temu mogłem ujrzeć resztę celi. W jednym z rogów pomieszczenia znajdowało się zwykłe drewniane krzesło a w drugim kącie jakaś strzynka z czymś w środku. Nadle postać podeszła powoli do mnie.
-Guten abend Polen- postać uśmiechnęła się szeroko. Teraz nie miałem wątpliwości... To był III Rzesza.
-C-czego chcesz ode mnie? Po co mnie tu zabrałeś?! Co z Litwą i Węgrami? Gdzie Niemcy?!
-Zadajesz dużo pytań malutki.
-Nie jestem malutki!
-Dla mnie jesteś~ -Rzesza złapał mnie pod brodę. - masz ochotę na zabawę?
-N-nie... Chce spać... Mogę...? - nie chciałem szczerze spać... Chciałem tylko żeby sobie poszedł i zostawił mnie w spokoju, żebym mógł dalej zrobić coś z tymi łańcuchami.
-Przecież widzę, że kłamiesz. - czekaj... Co? Jak on zgadł? Przecież umiem kłamać perfekcyjnie!
- N-nie kłamę...
-Eh... Powiedzmy, że trochę się pobawimy, a potem pójdziesz spać... Ba. Nawet utulę cię do snu - Rzesza się zaśmiał po czym złapał mnie mocno za głowę jedną ręką i odchylił w prawą stronę. Drugą ręką wyciął coś nożykiem na mojej szyji.
-Agh! - jęknąłem z bólu.
-Słodko jęczysz... Ale to jeszcze nie czas na TAKIE zabawy malutki. - Rzesza jeszcze zrobił malinkę obok swojego wyciętego "dzieła" po czym wstał i wyciągnął bat. Nie zdążyłem nic zrobić gdy Rzesza zamachnął go na mnie. Skuliłem się chowając głowę w rękach. Próbowałem dodatkowo chronić jakoś skrzydła, ponieważ wiedziałem, że będą mi potrzebne do ucieczki. Zamknąłem oczy i próbowałem myśleć o czym miłym. Jedynie to mogło złagodzić odrobinę ból. Po chwili przestał.
-Ugh... Ręka mnie rozbolała - rzekł niezadowolony Rzesza po czym wyszedł. -Gute nacht Polen~ -powiedział jeszcze przed drzwiami. To... Już koniec...? Nareście! Wstałem jednak po chwili upadłem. Nghhhh! Głupie nogi! A więc tak się bawimy? Usiadłem przodem do ściany i zacząłem ciągnąc łańcuchy. Kafelki jednak tylko odroinę się pokruszyły. Chciałem jeszcze mocniej pociągnąć ale tym razem ręce odmówiły mi posłuszeństwa. Zaczęły krwawić i piekieł nie piec, jeszcze bardziej niż rany na reszcie mojego ciała. To na nic... Położyłem się na podłodze i przytuliłem do ściany. Dobranoc Litwo... Dobranoc Węgry... Dobranoc Brytanio, Francjo i Niemcy...Dobranoc tato...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Guten tag! Czy coś. W końcu napisałam rozdział! Wiem że krótki ALE ważne, że jest! Myślę, że wam się spodobał~
Do następnego
~476 słów~
CZYTASZ
×Pamiętnik× - czyli jak to było kiedyś...
FantasyGerPol podczas zabawy w chowanego znajduje na strychu stary zeszyt, na którym jest napisany "Pamiętnik Polski". Chłopiec czym prędzej wybiegł z nim i oświadczył rodzeństwu, że się nie bawi po czym udał się pod stary kasztanowiec niedaleko domu. Usia...