słowa : 2341
⚫⚫⚫
Brunet miętosząc w dłoniach ucho swojego ulubionego pluszaka z uwagą i wyraźnym zaangażowaniem przeglądał układ taneczny do piosenki Spring Day dostępnej na Youtube.
-Gguk? - Do pokoju bez pukania, wszedł Namjoon.
-Tak? - Zastopował wideo.
-Zostajesz sam z Yoongim Hyungiem. My wchodzimy. - Młodszy zjechał wzrokiem niżej zauważając buty na stopach lidera.
-Dobrze, Hyung. - Niebieskowłosy już miał zamykać drzwi gdy zauważył,
-Powinieneś przestać trzymać pluszaki w pokoju. To strasznie infantylne i dziecinne. - Skwitował i zamknął drzwi.
A Jeongguk czekał. Czekał minutę. Dwie. Trzy. Do momentu gdy nie usłyszał trzaskania drzwi wyjściowych pustym wzrokiem wpatrywał się w ekran laptopa który spoczywał na jego skrzyżowanych nogach. By po chwili spojrzeć na swojego misia i się rozpłakać.
Yoongi westchnął, skreślając kolejną linijkę - jego zdaniem, tekstu który się nie nadawał. Zaczął skubać zębami skuwkę od długopisu. Taki nawyk.
Wstał od krzesła i opuścił swoją kwarantannę. Przeszedł przez korytarz sprawdzając godzinę na telefonie. Dwa razy, bo za pierwszym jakby zapomniał. Zatrzymał się przed drzwiami najmłodszego członka i podniósł brew słysząc szloch.
Schował telefon do kieszeni i cicho pukając przekroczył próg pokoju najmłodszego z chłopców. Uśmiechnął się smutno i usiadł na łóżku młodszego, objął go ramionami by ten mógł się w nie wtulić. Szeptał mu uspokajające słówka kończąc każde zdanie końcówką "Jesteś dobrym chłopcem".
Yoongi...
Wiedział. I kochał najmłodszego takiego jakim był.
-T-Tatusiu. - Usta mniejszego wygięły się w podkówkę.
Czarnowłosy ucałował nosek młodszego, by koniec końców zacząć bawić się z brunetem w tzw. "noski, noski, eskimoski". Ggukkie zaczął się śmiać i wplątał paliczki w przyjemne w dotyku, włoski starszego. Na klęczkach zaczął całować buzie swojego Hyunga, na co ten posyłał mu swój śnieżnobiały uśmiech.
Raper kątem oka zauważył jak na niebie zbierają się poważne chmury deszczowe. Cicho westchnął w usta młodszego wywołując tym u niego o dziwo, łaskotki. Zeszli z łóżka i z splecionymi dłońmi powędrowali do kuchni. Dwójka chłopców siedziała obok siebie przy stole i rozmawiała normalnie, jakby to co wydarzyło się parę minut przedtem nie miało miejsca.
Jungkook miał tendencje do bycia uroczym. Wszystko było w nim nieprzeciętnie słodkie. Począwszy od błyszczących brązowych włosków, po czekoladowe oczka w których zawsze błyszczały iskierki szczęścia, kończąc na jego ciut delikatnie za dużym nosku, który mimo wszystko dodawał mu sporego uroku. Brzoskwiniowe usta wycięte w jakby serduszko. Blizna pod jego okiem również była niczego sobie, a porcelanowa, jasna cera idealnie pasowała do jego pieprzyka pod dolną wargą, czy też samą posturą ciała.
Jego dziecinne rysy twarzy odmładzały go o jakieś pięć lat. Często przyklejono mu różne łatki. "Gej", "Pedał", jakby uroda czy styl ubierania się, świadczył o tym kim był. Nie zaprzeczał temu, ale również nie przytakiwał na każdy "przydomek", w ten sposób zyskał miano wśród fanów i jego przyjaciół jako osobę którą nie obchodzi to co myślą inni. Szkoda, że prawda była nieco inna.
Zaczynało się niewinnie. Lekkie zakłopotanie było jego nierozłączną częścią przy takich konwersacjach, czy nawet monologach. Na tym się jednak nie skończyło. Myśli o tym czy wszystko z nim w porządku, czy na pewno jest "zdrowy", co było z nim "nie tak"? Nie odstawały od niego na krok. Pomyśleć, że skończyło się to u psychologa.
CZYTASZ
Sweet Boy, Naughty Boy and Sexy Boy. myg&kth&jjg
Fanfictionɢᴅᴢɪᴇ ᴊᴜɴɢᴋᴏᴏᴋ ᴊᴇsᴛ ᴍᴀʟᴜᴛᴋɪ, ᴀ ᴛᴀᴇ ɪ ʏᴏᴏɴɢɪ ᴛᴏ ᴅᴡóᴊᴋᴀ ᴊᴇɢᴏ ᴛᴀᴛᴜsɪóᴡ. ᴀᴜ;ᴅᴀᴅᴅʏᴋɪɴᴋ;sᴡɪᴛᴄʜ;ᴋᴛʜ,ᴍʏɢ;ᴘᴏᴡᴇʀʙᴏᴛᴛᴏᴍ;ᴊᴊɢ;ʙᴛs ɪsᴛɴɪᴇᴊę;sᴍᴜᴛ;ғʟᴜғғ