Bez jakiegoś większego namysłu szybkim i pewnym krokiem wtargnąłem do środka sklepiku.
Włączyłem latarke.Nie był on jakoś bardzo dotknięty tą tragedią, pomijając fakt iż niektóre rzeczy były pozrzucane z półek.
Rozejżałem się po niewielkim pomieszczeniu. Było tu dużo jedzenia i picia. Ten szczegół mnie ucieszył.
Dodatkowo przy ladzie znajdowały się baterie. Jakie szczęście. Te w mojej latarce były już na wykończeniu.Wszedłem za wcześniej wspomnianą lade i mało brakowało a dostał bym zawału.
Na podłodze leżał martwy mężczyzna.
Postrzelony w skroń.
Na plecach miał czarny plecak.
Zdjąłem mu go i otworzyłem.
W środku była maska na twarz i bluza z kapturem koloru plecaka.Spojżałem jeszcze raz na mężczyznę.
Wyglądał jakoś dziwnie.
Krew nigdzie nie była zaschnięta.
Wręcz przeciwnie, stwarzała łudzące wrażenie jakby dalej płyneła.
Przy jego dłoni lezał ostry sztylet.
Widocznie próbował się bronić.Wzruszyłem ramionami.
Przedmioty znalezione w plecaku stwierdziłem, że sobie przygarne.
Jemu i tak raczej się już nie przydadzą.Maskę i bluze założyłem na siebie.
Sztylet schowałem do plecaka.Podszedłem do regałów zgarnąłem troche jedzenia, picia i oczywiście baterie.
Zostało jeszcze wynieść trupa przed sklep. Jakoś nie widziało mi się przebywać z nim w jednym pomieszczeniu.
Wróciłem do środka.
Skuliłem się między dwoma regałami.
Po chwili zasnąłem.
CZYTASZ
Plony Apokalipsy
Short StoryNa ziemi stała się tragedia... wszystko co znane upadło... Leo, 17letni chłopak pozostawiony samemu sobie... Czy znajdzie bezpieczne miejsce na świecie, który pozostał zniszczony przez coś co niegdyś służyło w dobrym celu całej ludzkości..?