Od zawsze wiedziałam że jestem inna. I to nie że względu na trudne nawiązywanie relacji międzyludzkich. Nie że względu na inne podejście do wszystkiego. I nie że względu na to jak się zachowuje. Zawsze było we mnie coś innego. Czego ludzie nie rozumieli. Miałam swoją własną historię. Zapisana krwawym długopisem na kartkach pamięci. Historia ta miała wiele smutnych momentów. Mało szczęśliwych chwil. Ta historia niosła ze sobą dużo bólu rozgoryczenia i wiecznej straty. Człowiek smutny. Myślący zawsze o uszczęśliwianiu innych. Zawsze ktoś na pierwszym miejscu. Nie ja sama. Sama dla siebie byłam już martwa. Mimo że oddychałam. Mimo iż moje serce biło. Wewnętrznie czułam się martwa. Nikt nigdy nie rozumiał i nikt nigdy nie chciał zrozumieć.