Rozpaczałem tak ponad godzinę. Oni nie mogli mnie odciągnąć od gruzów. Od godziny przeszukiwali gruz by odnaleść ciało na godny pochówek.
- Niemcy - powiedział tata - nie załamuj się. Znajdziemy go.....
Milczałem.
- Synu.......czy ty go kochasz?
Zdziwiłem się.
- Ja.......chyba tak........
- Napewno? - Tak!!!!
Nagle powietrze przeszył zduszony krzyk:
- NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
Zobaczyłem jak jedna górka gruzu się rusza.
- Tam!!!
Wskazałem na gruz. Ale zanim doszli gruz rozprysł się na wszystkie strony, ukazując kłębowisko szarych piór.......nie to skrzydła! Po chwili skrzydła rozpostarły się ukazując płaczącego RPX z prawdopodobnie martwym Polską. Moje serce pękło na milion kawałeczków. Nagle RPX zmienił się. Miał normalną flagę Polski ale miał dziwny znak kotwicy zamiast "X".
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- BRATU!? TO JA JESTEM BRATEM POLSKI TY......TY......
- Węgry uspokuj się!
- NIE JESTEŚ JEGO BRATEM ROZUMIESZ!!!
- MAM WIKSZE PRAWO DO NIEGO NIŻ TY! - teraz to RPX krzyknął.
- Kim ty właściwie jesteś......?
RPX spojrzał na mnie. Nie zdziwiło go moje pytanie. Spokojnie odpowiedział:
- Jestem
Polska Walcząca. Biologiczny brat Polski.
-......
Milczeliśmy. To ma sens. Nie krzywdził Polena ale go chronił. Nie chciał go krzywdzić. Próbował nam uświadomić że uwzieliśmy się na niego.
- Aaaaaaaaaaa to ty - rzekł mój tata - myślałem że nie żyjesz?
- No bo nie żyje. Ale......
Nie dokończył bo mu przerwałem
- Wiedziałeś!!!?
- .......Nie?.......
- Mein Gott........
- Możecie się nie kłucić a pomóc?
Tata wziął Polena na ręce i dopiero teraz dało się zobaczyć że Polen ma rozbitą głowe na szczęcie lekko. Gorzej było Z Polską Walczącą. Nie miał nóg. Jego wziął ZSRR. Szybko wsiedliśmy do wana. Skierowaliśmy się do szpitala gdzie wzieli Polskę Walczącą na salę operacyjną a mojego ukochanego na salę. A mnie na zakładanie gipsu na obie ręce.
- Wyjdzie z tego?
- Tak ale na razie wzięliśmy go w stan śpiączki farmakologicznej. Ale wyzdrowieje. Jego stan jest co najmniej stabilny.
Te słowa mnie ucieszyły. Kochany...... Obiecuje jak się obudzisz powiem ci co do ciebie czuje......
Per. III Rzeszy
Poszliśmy z ZSRR do mojego domu. Chciałem spędzić z nim czas. Sam na sam. Gdy dojechaliśmy do domu i weszliśmy do środka pocałowałem go. Odwzajemnił pocałunek.
- Ty naprawdę nie żartowałeś co?
- Nein~
Mówiłem do niego pociągającym głosem.
- Ach tak~
Hure. Zarumieniłem się. On potrafi to robić lepiej ode mnie. Miał lekką chrypkę i niski głos co było strasznie uwodzicielskie. Uśmiechnąłem się i zaciągnąłem go do wnętrza domu. Trafiliśmy do sypialni. Następne chwile były tymi najlepszymi w moim życiu.
Per. Rosji
Wróciłem do domu. Ale zanim otworzyłem drzwi do niego uznałem że warto by było odwiedzić Ame. Więc zawróciłem i udałem się do Ame. Po chwili byłem już pod jego domem. Zapukałem. Chwilę poczekałem i otworzył mi źle wyglądający Ame.
- Czy coś się st-
Nie dokończył bo mu przerwałem.
- Dobrze się czujesz?
Podniósł głowę i rozpromieniał a łzy popłynęły mu po policzkach.
- RUSSIA!
Rzucił się na mnie i przytulił. Odwzajemniłem przytulasa.
- T-tak się bałem o c-ciebie.....
- Już tu jestem.......ale gorzej jest z Pol'shą , Pol'shą Walczącą i Germanyą.
- Kim? Who is Fighting Poland?
- To biologiczny brat Pol'shy.
- You say what!?
- No tak. Ame?
- Yas?
- A może wpyścisz mnie do środka?
- Oh yas man. Sorry.
- Spoczko.
Weszłem i od razu zaczeliśmy rozmowę. Skończyło się to iż Ame zasnął wtólony we mnie na kanapie. Nie wiem co mnie napadło ale pocałowałem go w czoło.
- Spokoynaya noch' amerika. Lyublu tiebya
(*Dobranoc Ameryka. Kocham cię)
Ame uśmiechnął się pod nosem.
- To ty nie śpisz!?
Wystraszyłem się.
- I Love you too Russia.
Pocałował mnie. Oddałem pocałunek. Po chwili usnęliśmy.
Tym razem naprawdę.
=========================No jak tak dalej pójdzie to będzie special na 50 obserwujących. Piszcie jaki ma być: