- To już ostatnie pudło.- uśmiechnęła się do mnie mama.
- Nareszcie! Moje plecy błagają o litość!- zaśmiałam się.
- Póki co, to musisz mi pomóc rozpakować kilka najważniejszych rzeczy.- powiedziała.
Taki był początek w nowym mieszkaniu. Wszędzie walały się pudła. Dosłownie wszędzie. To nie jest przenośnia, ani nic w tym stylu. Aby przejść przez mieszkanie, trzeba było się zmierzyć z niezłym torem przeszkód. Przynajmniej kartony wypełniły pustkę.
Rozpakowywanie rzeczy zajęło nam kilka dni. To był koszmar. Ale nareszcie zakończyłyśmy przygodę z pudłami. Widzę, że mojej mamie jest trochę smutno, że musiałyśmy opuścić nasz dom. Ale wiem też, że cieszy się z nowego początku. Od razu zaczęła pracę w nowym miejscu, jako sekretarka. Od zawsze nią była. Nawiązuje szybki kontakt z ludźmi i jest bardzo konsekwentna.
Ja natomiast już jutro zacznę naukę w nowym liceum. Trochę się obawiam. Nowi nauczyciele, nieznani uczniowie... I ta przeklęta stołówka w pierwszy dzień! Nie chcę znowu przechodzić przez to piekło, jakim jest wybór stolika. Dołączam do szkoły podczas trwania roku szkolnego. Będę 'tą nową', z którą nikt nie będzie chciał siedzieć w trakcie lunchu... Smutna rzeczywistość.
Na następny dzień...
Przekroczyłam próg nowej szkoły. Byłam ubrana w obcisłe jeansy i luźną koszulkę. Nie chciałam się zbytnio rzucać w oczy. Lekki makijaż i kucyk na czubku głowy były najlepszym rozwiązaniem. Znalazłam swoją szafkę, potem poszłam do sali lekcyjnej. Póki co nie musiałam się z nikim konfrontować. Uff.
Pierwsza lekcja to biologia. W klasie zaczęli się zbierać uczniowie. Od razu dało się zauważyć, że są mną zainteresowani. Nagle podszedł do mnie pewien chłopak- blondyn z jasnymi oczami.
- Hej, my się chyba nie znamy. Jestem Josh.- uśmiechnął się do mnie, pokazując przy tym szereg śnieżnobiałych zębów.
- Hej, Melanie.- uśmiechnęłam się lekko.
- Jesteś tu nowa?- zapytał, nie kryjąc ciekawości.
- Tak, niedawno się tu przeprowadziłam. Zmieniłam szkołę.- odparłam.
- Wiesz, jesteś bardzo ładna.- wyszczerzył się jeszcze bardziej. Usłyszałam śmiechy chłopaków na tyłach klasy. Chyba pierwsza osoba z którą rozmawiam, okazała się być 'szkolnym podrywaczem'. Nienawidzę takich typów.
- Dzięki... Przepraszam ale jestem zajęta.- starałam się go spławić.
- Niby czym?- zaśmiał się.- Umówisz się ze mną? Może kino? Co o tym myślisz, ślicznotko?- jego ręka powędrowała na mój policzek. Gwałtownie wstałam. Poczułam upokorzenie tą całą sytuacją.
- Nie dotykaj mnie. Nigdzie z tobą nie pójdę.- odparłam szorstko.
- Cnotka...- powiedziała odchodząc.
Świetny początek szkoły, Melanie. Naprawdę świetny...
Lekcja biologii minęła szybko. Prędko wyszłam z klasy, aczkolwiek Josh mnie dogonił.- Przepraszam za tamto, nie powinienem był tego robić. Już będę grzeczny.- uśmiechnął się, żując gumę.
- Sorry, nie mam czasu, spieszę się na lekcję.- powiedziałam szybko i ruszyłam dalej przed siebie.
- Ej, ślicznotko! Ale co z tym kinem?- zapytał, obejmując mnie obleśnie w talii swoją ręką. Odskoczyłam od niego.
- Kurwa, jeszcze raz mnie dotkniesz...- nagle podbiegł do nas wysoki brunet.
- Ej Josh, chyba widzisz, że koleżanka nie jest zainteresowana.- powiedział stanowczo, ale nie agresywnie, odpychając go ode mnie.
- To zwykła cnotka! Nawet się nie da objąć!- wykrzyczał na cały korytarz. Większość ludzi stanęła w miejscu, wsłuchując się w kłótnię.
- Jeszcze raz ją dotkniesz, a długo nie pożyjesz. Jasne?!- przyciągnął go do ściany. Na twarzy Josha było widać przerażenie. Dobrze mu tak.
- Ej ej! O co ci chodzi Evan?!
- O to, że kurwa nie możesz obmacywać kobiet, gdy sobie tego nie życzą. Zrozumiałeś?!
- T-tak.- Brunet wypuścił Josha, który otrzepał się i poszedł w stronę klasy. Ja natomiast podeszłam do chłopaka, który się mną przejął.
- Cześć, chciałam... podziękować. Nie dawał mi spokoju od rana.- powiedziałam, poprawiając torbę na ramieniu.- Jestem Melanie.
- Evan. Ten typ myśli, że jest nie wiadomo kim. Już dłuższy czas działa mi na nerwy. A teraz sorry, zrywam się z reszty lekcji. Do zobaczenia.- powiedział, po czym szybko odszedł.
- Hej...
Tydzień później...
Nowa szkoła okazała się być w miarę w porządku. Jak to szkoła. Mama jest bardzo zadowolona z nowej pracy. Póki co, w nowym miejscu idzie nam dobrze. Cieszę się, że na razie problemy się nas nie tyczą.
Josh już nie odważył się do mnie podejść. A Evan? Widziałam go jeszcze kilka razy ale nie miałam okazji z nim porozmawiać. Tamtego dnia wydał mi się uroczy, stawił się za mną. Ale widocznie nie jest taki grzeczny, skoro zerwał się z lekcji. Ja jeszcze nigdy nie wagarowałam. Nie miałam potrzeby. Chcę się uczyć. To póki co jest mój priorytet. Tata zawsze chciał, żebym została kimś wielkim. Spełnię mu to marzenie.
Kolejny dzień w szkole zapowiadał się nudno, cały czas te same lekcje. Ale w trakcie lunchu dostrzegłam Evana. Byłam ciekawa, jaki jest, czym się interesuje, jakiej muzyki słucha. Może jest romantykiem, który interesuje się sztuką i słucha jazz'u? A może jest typem buntownika, jego ulubiona muzyka to rock, a w wolnych chwilach psuje życia rodzicom? Miałam tyle pytań, że postanowiłam podejść.
- Hejka, pamiętasz mnie?- zapytałam z lekkim uśmiechem.
- Hej, pewnie. Melanie, nie zapomnę tego imienia, bo tak miała na imię moja matka.- odparł, po czym bardzo się zmieszał. Tak jakby dopiero teraz zrozumiał, co powiedział.- Znaczy się... Nie że cię porównuje do mojej matki czy coś, po prostu miała tak samo na imię i...
- Spoko, rozumiem. Co się z nią stało?- zapytałam śmiało, bo teraz już wiem, że mamy coś ze sobą wspólnego.
- Choroba. Zmarła 10 lat temu.- jego wyraz twarzy wydał mi się obojętny, ale wiedziałam, że w środku kryje się smutek.
- Mój ojciec zmarł 2 lata temu, wiem jak to jest.- podniosłam kącik ust, siadając obok niego. Jego oczy nagle rozbłysły. Spojrzał na mnie z zaciekawieniem.- Wypadek samochodowy.
- Tęsknisz?- zapytał, patrząc mi się prosto w oczy.
- Jak cholera.
- Ja też.- nie odrywał ode mnie wzroku, czułam, jak się czerwienię.- Zrywamy się z lekcji?
- Tego mi trzeba.
YOU ARE READING
To już nie to samo
Romance''Wszystko od nowa. Zaczynamy od początku. Czas start.'' Melanie po śmierci ojca przeprowadza się z mamą do nowego miasta. Tam poznaje Evana. Lecz co stanie im na drodze do szczęśliwej miłości? Przekonajcie się sami :)