"Nowe znajomości"

85 4 6
                                    

Jakaś nauczycielka ustawiła nas w grupce, na białej linii, byla godzina około ósmej. Dyrektor zaczął.
- Witajcie nowi uczniowie, pragnę z radością ogłosić Wasz pierwszy rok w liceum, liczę na współpracę, mam też nadzieję, że będziecie mieć dobre oceny.
   Minęło z jakieś dobre trzydzieści minut i skończył. Niezbyt mnie interesowało co mówił, bardziej zaciekawiła mnie jedna dziewczyna, była o wiele niższa niż ja, miała dosyć krótkie, brązowo-rude włosy, nawet mi sie podobaly, przypominały piękną jesień, ale przejdźmy dalej. Kiedy już poszliśmy do klasy, usiadłem właśnie z nią. Nauczyciel sprawdził już obecność.
- Dobrze, napiszę teraz na tablicy plan lekcji. Powiedział dość znudzony nauczyciel.
- H-hej, Taiga, tak?
- Mhm?
- Masz długopis?
- Oczywiście.
Nagle z drugiego końca sali krzyknęła dziewczyna.
- Mogę też?
Miała długie, fioletowe włosy oraz ciemne oczy.
- Jasne! Odpowiedziała Taiga.
  Po dzwonku, podbiegłem do Taigi i spytałem gdzie mieszka.
- Na ulicy Złotej.
- Oh, ja mieszkam jedną dalej, to może  razem pójdziemy?
- Oki.
Byliśmy już przy małym sklepiku, spytałem czy coś chce, a ona odpowiedziała, że nie.
- Mh, to już chyba tu.
- Tak, dzięki i do jutra. Uśmiechnęła sie. Widziałem jak wchodzi do dużego, białego domu. A ja poszedłem dalej.
Pierwsze co zrobiłem po powrocie, to walnąłem sie na lóżko, a pozniej ogarnąłem pokój, spakowałem się, itp.
   Była już godzina dwudziesta z kawałkiem, umyłem się, ściągnąłem bluzkę, zalożyłem shorty i zasnąłem.
   Wstałem. Zobaczyłem na zegarku, że jest za dwadzieścia ósma, więc szybko wyprowadziłem psa na dwór, wziąłem plecak i wyszedłem z domu. Minęło około dziesięć minut i już byłem pod klasą, siedział tam troche niższy chlopak, był rudy, mial okulary, czytał chyba jakąś mangę. Po chwili przyszli inni, pierwszy mieliśmy język angielski. Wszyscy mi sie wydawali tacy niscy, mhm, może to dlatego, że mam metr 85? Nieważne, usiadłem z byle jaką osobą. Lekcja minęła szybko.  Podszedłem do Taigi.
- Hejka, co teraz mamy?
- W - f.
- Hah, dzięki.
Wlazłem do szatni, same niskie, grube lub patyczaki były, pff, nikt z nich nie wie o takim czymś jak ''siłownia''. Nie byłem typem, co żre na śniadanie, obiad i kolacjeś jakieś sterydy, nie, nie. Miałem swoj sześciopak i było git.
  Nagle nauczyciel zawołał, że mamy wychodzić z szatni.
- Idziemy na dużą salę.
Cała moja klasa poszla.
- Dziś pierwsza lekcja w-f'u, więc zrobimy sobie zbijaka.
Po wybraniu drużyn Axo była z Taigą, a ja w innej. Dosyć mocno nawalałem tą piłką, Taiga też, lecz niechcący z całej siły walnąłem ją w twarz. Piłki były, noo przyznajmy się -twarde. Zaczęła jej lecieć krew z nosa.
- Taiga, wszystko ok? Przestraszona Axo podbiegła do niej.
- Langan pójdź z nią do pielęgniarki. Poszedłem i nie było jej, więc wróciliśmy.
-Leon, i tak nie ćwiczysz, więc idź po lód. 
Po chwili był już z okładem.
- Taiga, możesz ćwiczyć? Spytała nauczycielka.
- Tak, mogę.
- Posiedź jeszcze pięć minut.
Minęła ta chwilka, i Taiga znów grala. Drużyny się trochę zmieniły, do mnie doszła Axo. Musiałem zmienić rękę, z prawej na lewą, bo za mocno rzucałem.
  Lekcja minęła, wszyscy poszli do szatni i się przebrali. Po tym przeprosiłem Taigę.
- Sorry za tamto.
- Spoko. Uśmiechnęła sie.
Teraz miała być matma. Dzwonek zadzwonił. Usiadłem z przypadkową osobą. Nagle do klasy weszła niska, dziewczyna, miała ogon, jak ja.
- Oh, chcę wam przedstawić nową uczennicę, Sarę.
Dziewczyna się przedstawiła, widać, że była nieśmiała.
Nic ciekawego się nie działo, mieliśmy zrobic kilka zadań. Nie jestem najlepszy z matmy, ale umiem cokolwiek. Był już koniec lekcji, gdy nagle baba od matmy powiedziała, że mamy zapisac zadanie domowe, czyli dwie strony z ćwiczeń. Po tym wyszliśmy. Reszta lekcji minęła tak samo.
  Dni, tygodnie, mijały szybko, nastało Halloween, po ostatniej lekcji, czyli w-f, na ktorym była siatkówka mogliśmy iść do domów. Tym razem też odprowadziłem Taigę, tylko tym razem poszła z nami Axo, nie miałem do tego problemu. Kiedy byłem już w domu nie wiem czemu ale chciałem bliżej poznać Axo, więc zaprosiłem ja na Bubble Tea. Zgodziła się. Usłyszałem dzwonek do drzwi, to była ona.
- Hejka, Axo.
- Heej.
- Poczekaj tu.
Poszedłem po kask i klucze. Dałem jej kask.
- Siadaj za mną.
Usiadła, trzymając się mnie niepewnie. Minęło kilka minut i już byliśmy obok galerii. Zaparkowałem motor i poszliśmy.
- Jaki chcesz smak? Stawiam.
- Marakuja.
Wziąłem ten sam.
- Yhm, Taiga chce przyjść.
- Spoko. Muszę iść do toalety, zaraz wrócę.
Jak wróciłem widziałem już Taigę siedzącą z Axo, pomachałem jej, ona odmachała.
- Hejka Taiga.
- No hej.
Po jakiś 20 minutach spytałem się czy gdzieś możemy pójść na spacer, zgodziły się. Robiło się ciemno, gwiazdy było już widać. Nagle usłyszałem coś, to była Axo, wpadła na hydrant. Pomogłem jej wstać, próbując się nie śmiać.
- Nic ci nie jest?
- Niee, wszystko okej.
  Po godzinie wszyscy wróciliśmy do domów. Wysłałem na insta, czy ktoś chce jutro pójść na Halloween. Odpowiedzieli, że tak Leon, Taiga i Axo. Taiga namówiła Sarę, żeby też poszła, uszyła jej nawet strój. Ja nie jestem zbyt kreatywny więc  mój strój to byl zwykly obrus. "Troche" był zamały, bo sięgał mi tylko do ramion, ale ok. Poszedłem spać.
  Wstałem, poszedłem wziąć szybki prysznic, ubrałem to co zwykle, pograłem w League of Legends, wkurwiłem się kiedy Yasuo mnie zabił. Była już szesnasta, trudno mi czasami uwierzyć jak ten czas szybko leci. Wysłałem do Axo, Leona i Taigi, że spotykamy sie na Halloween pod domem Taigi. Ubrałem bluzę i pobiegłem do sklepu bo jakieś gotowe jedzenie. Po powrocie odgrzałem w mikrofalówce i zjadlem. Wyszedłem z psem na godzinny spacer, nastała osiemnasta. Axo zadzwoniła, czy może przyjść wcześniej, odpowiedziałem, że oczywiście. Usłyszałem pukanie, otworzyłem drzwi i zaprosiłem ją do środka.
- Chcesz coś do picia?
- Nie, dzieki.
Ja sam poszłem sobie wziąć z lodówki Monster'a i usiadłem obok Axo. Spytałem się na Instagramie, o której się spotykamy, ktoś zaproponował dziewiętnastą, mi pasowało, innym też. Gadaliśmy z Axo o szkole, gdy zobaczyłem na telefon była za dziesięć dziewiętnasta. Wziąłem swój 'strój', czyli zacny, za mały obrus, Axo szybko pobiegla do domu sie przebrała. Razem już byliśmy pod domem Taigi, stała tam też Sara.
- Hejka!
- Cześć.
Leon też już doszedł. Taiga otworzyła drzwi i wszyscy sie wjebali to domu, przy czym ja przewróciłem Axo, ale pomogłem jej wstać.
- Wszyscy są gotowi? Spytała Taiga.
- Tak.
- Tak.
- Mhm.
- Nom.
- Okej!
P

ierwszy dom, jaki napotkaliśmy, był mały, zapukałem do drzwi, otworzył stary dziadyga.
- Czego chcecie?! Idźcie szatany, już mi stąd, albo po policję zadzwonię. Kiedy chcieliśmy już odejść on trzasnął drzwiami, przy czym przytrzasnął mi ogon. Axo zapukała znów, dziad otworzył, a my uciekliśmy, doganiając reszte. Znaleźliśmy się w ciemnym lesie. Nagle Axo coś usłyszała, wzięła mnie za rękę, ja zapaliłem latarkę. Kiedy znów coś wydało jakiś dźwięk, wszyscy uciekliśmy. Nagle to się stało. Axo sama z siebie mnie pocałowała, niezbyt ogarniałem co się dzieje. Kiedy przestała, powiedziałem, że idę już do domu. Ona biegła za mną.
- Langan, czekaj!
- Mh?
- B-bo ja...Wiesz.
Wiedziałem o co jej chodzi, ale zignorowałem ją i popatrzyłem się w telefon.
- Cham!
Krzyknęła i wróciła do Taigi i Sary.
Ja na luzie poszedlem do domu. Jebnąłem się na lóżko, później umyłem, spakowałem, zjadłem coś, i zasnąłem.
     
        ☆ więc to była pierwsza część, przepraszam jeśli gdzieś nie ma polskich znaków (Ł, ą, ś itp) ☆
         ☆ całe opowiadanie opiera się na rp (RolePlay) który robię z przyjaciólkami, tu macie ich insta ☆
_zwykly_hydrant_ = Leon // ilustracje i okładka
_i _love_100_pepole = Axo
napij_sie_rozpuszczalniku = Taiga
x_domi.nika_x = Sara

//Langan//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz