Wypadek czy nie?

49 3 1
                                    

W szkole

Perspektywa rzeszy

Jestem w szkole i jest jakaś próba na otwarcie czegoś tam.. Ja jak zwykle siedzę na trawie sama.. Kilka minut puźniej wstałam i zaczęłam spacerować po boisku szkolnym.. Zauważyłam, że jacyś starsi uczniowie dokuczają IJ, (Imperium japońskie jest chłopakiem) więc podbiegłam i ich odepchnełam powiedziałam im coś i odeszłam. Podeszłam do drzewka gdzie jest stroma górka.. Usłyszałam nagle Ukrainę i jej głupich kolegów..

-no no no kogo my tu mamy?- powiedziała Ukraina
-...
-w takim faaaajnym miejscu hahaha

Milczałam... Nagle Ukraina mnie zepchneła, a ja spadłam na kamienie, szkła i inne takie.. Byłam już na dole stromej górki... Wszystko we krwi.. Jedyne co usłyszałam to zbiurke uczniów i dzwonek.. Wszyscy już poszli.. Nawet nie zauważyli, że mnie nie ma... A ja nie mam siły nic zrobić, jestem bez silna... Minęły już 2 godziny lekcyjne czyli polski, matematyka.. Teraz wychowawcza
.... Ciekawe czy ktoś zauważy, że mnie nie ma... Hmm...? Słyszę jakieś głosy.. I nawoływanie mojego imienia.. Tylko szkoda, że nie mam siły odkrzyknąć.. Nauczyciel mnie chyba zauważył.. Zszedł po mnie i wzioł mnie na barana.. Udaliśmy się do pielęgniarki.. Po wyjściu od pielęgniarki poszłam do domu, bo mi kazali..

-----------------------------------------------------------
Takie krótkie, bo tak

HA ha ha ha hahahhah

Dzieciństwo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz