Prolog

13 1 0
                                    

Ledwie samochód zaparkował przy szkole, już miałam ochotę uciec. Jednak już wcześniej złożyłam sobie przysięgę, że wezmę się w garść i nie zrobię tego. Już żałuję, że zrobiłam tą przysięgę. Ze zdenerwowania zaczęłam zaciskać pięści i przez chwilę poczułam lekkie mdłości. Zamknęłam oczy. 

- Hej. W porządku? - usłyszałam głos mamy. Otwieram oczy i spoglądam na nią. Na jej twarzy widnieje lekki niepokój.

- Pewnie - uśmiechnęłam się. Nie mogłam jej pokazać strachu, chciałam, by była ze mnie dumna. 

- Pamiętaj, że w razie czego... - mówi.

- Mam do ciebie zadzwonić. Wiem - przerywam jej i słyszę jej westchnienie.

Moja mama zawsze była wobec mnie nadopiekuńcza, ale w sumie ją rozumiem. Dziesięć lat temu straciła kogoś ważnego zarówno dla niej i  dla mnie. Nie chce też mnie stracić. Wzdycham. Mama złapała mnie za rękę. 

- Dasz radę. Nie na darmo masz nazwisko Stark - uśmiechnęła się. Odwzajemniłam tym samym i wyszłam z samochodu.

-Kocham cię - powiedziałam. Kobieta uśmiechnęła się.

- Ja ciebie też, gwiazdeczko - zamknęłam drzwi, pomachałam mamie i poszłam w kierunku budynku szkoły...







Cześć wszystkim. Chciałam przeprosić, że ten wstęp nie jest zbyt ciekawy, ale to moja pierwsza książka tutaj. Obiecuję, że postaram się pisać dalej lepiej. 


                                                                                                                                                                   Autorka.

Młode pokolenieWhere stories live. Discover now