I wtedy gdy każdy z mieszkańców zabunkrował się w domach liczniki na telewizorach odliczyły czas ostateczny. Rakieta wystrzeliła. Organizacja Vindertek nie umiała nic na to poradzić. Gdy rakieta była już ledwo widoczna odczepiła się od niej dolna część dyszy, która odpadła. Rakieta zamiast polecieć odwróciła się w stronę wyspy. I wtedy usłyszałem słowa:
-„droga nie powiodła się. Ustawiam nowe koordynaty".
Po wypowiedzi tych słów rakieta wystrzeliła laser kierując go na wykrzywione wieże. W tym momencie rakieta wystrzeliła z całym impetem w dół. Gdy myślałem że się rozbije, tuż nad nimi wleciała w wyrwę którą nagle utworzyła . Nie moglem uwierzyć to co zobaczyłem. Następna wyrwa otworzyła się przy mokrych moczarach gdzie owa rakieta przeleciała cała wyspę wlatując w kolejną wyrwę nad lepkim laskiem. Gdy myślałem że to koniec nad zalewem gdzie mieszkał pan Adam ( także dowódca wyspy) utworzyła się największa wyrwa skąd rakieta wystrzeliła z taką prędkością, że na niebie utworzyła się wyrwa na całą długość wyspy. Nieco po tych wydarzeniach zemdlałem.