Narodziny zla

82 0 0
                                    


   Był rok 1953, Laluna De vil była 25 letnią pięknością która zamieszkiwała piękny starodawny dom dziedziczony razem ze sporą fortuną której być może zostałoby na jedno lub dwa pokolenia, jednak Laluna nie zamierzała nigdy zakładać rodziny a tym bardziej posiadać dzieci, za to była wielką miłośniczka zwierząt, prowadziła ona schronisko dla zwierząt, w efekcie cała posiadłość była przepełniona zwierzętami chorymi i niechcianymi, a dziewczyna spędzała całe dnie na opiece nad nimi.

Pewnego wiosennego wieczoru Laluna postanowiła pojechać do rzeźnika w pobliskim miasteczku aby kupić jedzenie dla swoich psów i kotów, zaparkowała samochód nieopodal zakładu mięsnego, wychodząc z auta poczuła nagle że ktoś chwycił ja za kostkę, szybko odwróciła głowę gdy nagle ktoś zasłonił jej oczy i poczuła dziwny duszący zapach po czym jej świadomość odpłynęła. Gdy się ocknęła nad nią stali jacyś mężczyźni, jeden z nich nie mający prawie zębów uśmiechając się lubaśnie wycedził „patrz stary, malutka się obudziła!" jego kolega nagle szybkim ruchem zerwał z niej spodnie, krzyknęła próbując się wyrwać jednak bezzębny chwycił ją za ramiona, wtedy ten drugi zaczął ściagać swoje spodnie i po chwili Laluna poczuła niewyobrażalny ból jakby jej krocze rozrywało się od środka, nie miała sił się wyrywać, zanim skończył jego bezzębny kolega zaczął ściągać spodnie. Laluna pomyślała że chyba nie przeżyje i straciła przytomność, gdy się obudziła leżała na drodze przy swoim samochodzie, chciała wierzyć że to wszystko nigdy się nie wydarzyło niestety niewyobrażalny ból nie pozwolił jej długo żywić takich nadziei z trudem się podniosła i poszła do sklepu aby kupić mięso, zamierzała jak najszybciej zapomnieć o tym wszystkim więc zaraz po powrocie wzięła ciepłą kąpiel i leki przeciw bólowe.

Cztery miesiące później Laluna razem ze swoją służącą wyprowadzała psy na spacer,

- piękny dziś dzień Greto nie sadzisz? – zagaiła

- Dzień jak codzień – odburknęła ponuro Greta.

-Czemu zawsze masz podły nastrój?

-Gdy Pani pożyje trochę na tym świecie to się w końcu dowie że jest na nim więcej zła i bólu niż dobra.

Lalunie zrobiło się niedobrze, ale nie z powodu złowróżenia służącej, ostatnio ciągle źle się czuła i dziś w końcu postanowiła iść do lekarza.

Dwie godziny później była już w gabinecie lekarza przeglądającego jej badania, który unosząc wzrok znad papierów rzucił beznamiętnie

-Gratuluję!

-Ale czego? – dziewczyna poczuła niepokój

-zostanie pani matką

-Ale to nie możliwe... - przerwała, nagle owiały ją bolesne wspomnienia – Ale jak to...

-niech pani się z tym oswoi i przyjdzie za miesiąc

Laluna wyszła roztrzęsiona z gabinetu „nie! nie to nie możliwe! Nie chcę tego małego potwora! Dlaczego musiało mi się to przytrafić?", przez następne miesiące była ponura i zamknięta w sobie co zdawało się dawać Grecie energię ponieważ mimo swojego pesymizmu wydawała się tryskać energią jak nigdy, w końcu, mimo że Laluna nikomu nie powiedziała to służąca i kilka osób z którymi dziewczyna widywała się co jakiś czas zorientowało się co się dzieje po jej rosnącym brzuchu, a nim brzuch był większy tym Laluna bardziej nienawidziła tego dziecka.

Pewnego wieczoru, do złudzenia przypominającego tamten w którym wybrała się do rzeźnika, zaczeły się skórcze, Laluna trafiła do szpitala po 10 godzinach na świat przyszła jej córeczka którą na cześć obu potencjalnych ojców nazwała Cruellą.

Historia Cruelli De vilWhere stories live. Discover now