Siedziałam z rodzicami w salonie oglądając Netflixa kiedy do drzwi zadzwonił dzwonek.
-Hej!!! Wróciłam!
- Witaj skarbie!- moja siostra wlasnie weszla do pokoju a obok niej...
- Mamo, tato to jest Zack, mój chłopak.
-Witaj skarbie w naszych skromnych progach.- Jezu dlaczego moja mama była taka durna. zachowuje sie jak 10 latka.
- A to moja siosta, Amberr.- prychneła Charlotte.
- Hej!- jego głos był zachrypnięty. Szczerze był jednym z tych chłopaków 9/10.
-Hej.
Po pięciu minutach ciszy postanawiam rozpoczac rozmowę.
-Jak się poznaliście ? - coś czułam ze najbliższe 2h będą piekłem.
- Eeee. W kawiarni. Jakieś 4 miesiące temu. Chodzimy do tego samego teatru na zajęcia.
-Aha. I jak się moja siostra sprawdza w byciu dziewczyna? Jes wredna czy denerwująca ?
-Ammberr. - Warknela matka .
- Idę do siebie.- Maialam dość tego ze traktują mnie jak sługę. I to w moim własnym domu.
-Amber wracaj!
(Trzaśnięcie drzwiami)
Za każdym razem moja siostra była w czymś ode mnie lepsza. Pamietam ten dzień kiedy to ja przeprowadziłam mojego pierwszego chłopaka. Byli jak z policji . Pytali go o wszystko, a gdy poszedł dawali mi wykłady ze jestem za młoda na chłopaka i mogę go mieć za 2 lata, jak skończę 17 lat. Przecież to chore nie mogłam mieć chłopaka w wieku 15 lat!!! A teraz moja siostra przyszła ze swoim pierwszym chłopakiem, a oni co ? Gówno! Postanowiłam się uspokoić pod prysznicem. Nie miałam sił. To nie pierwszy raz kiedy to ja jestem ta gorszą.
***
- Amber, poczekaj musimy pogadać ! Dokąd wychodzisz ?
- Na spacer. Mamo chyba nie muszę się tłumaczyć czemu wyszłam z salonu. Nie mam 5 lat by ci się wyspowiadać. - Jezu przecież ja wyszłam tylko z pokoju! Nie poszłam nigdzie na miasto. A matka się czepia jakbym kogoś zamordowała.
-Wiem ze nie masz 5 lat ale to było nie miłe z twojej strony. Przecież to twoja siostra. Nie możesz jej tak traktować. Oczekuje od ciebie ze ja przeprosisz.
- Dobra. Ale teraz idę na dwór. Wrócę za godzinę. Pa!
- Pa.
Postanowiłam ze pójdę w moje ulubione miejsce. Do słońca do kwiatów do miłości do babci.
**
Szłyśmy przez pole słoneczników kiedy babcia powiedziała:
Amber. Pamiętaj kochanie, Bądź sobą. Oryginał jest zawsze więcej wart niż kopia. Jeśli innym to nie odpowiada trudno... Życie to coś więcej niż zadowalanie wszystkich wokół.
Byłam z babcią związana jak z nikim innym. Czułam ból po tym jak umarła, ale nie byłam sama. Wiedziałam że babcia nie odeszła, jest ze mną w trudnych chwilach, czułam, iż jest bardzo blisko.
Ta radosna kobieta kochała lato, słońce, ale prawdziwą miłością dazyla sloneczniki. byla z nimi jakos powiazana. czasami jak bylam mala wydawalo mi sie ze to magia, tak jakby babcia z nimi rozmawiala !? szczerze to nadal tak sadze. no dobra tylko troche. podobno jak byla mloda zarzyczyla sobie slubu w polu slonecznikow. muszialo to slicznie wygladac.
***
polozylam sie na trawie, pod drzewem. bylo to miejsce przesiadywania. gdy bylo mi smutno babcia brala mnie wlasnie w to miejsce skad widac bylo pole slonecznikow. zaczelam wyobrazac sobie jak wygladal ten slub.
NAGLE obudził mnie deszcz.Lało jak nigdy dotad, do tego zaczela sie burza, a ja nie mialam dokąd isc. do domu bylo za daleko jak na pogode. jedynym wyjsciem bylo przeczekanie burzy u pana Jordana, co bylo jedynym i za razem najgorszym pomyslem.
Pan Jordn Hearty to nasz stary sasiad i wcale nie taki serdeczny jak wskazuje jego nazwisk. powiedzialabym raczej ciekawski. byl niski i okolo 70siatki. mial siwe wlosy i mala brudke tez biala. Zapamietalam te duze okuarki ktore tak bardzo powiekszaly jego szare oczy.nie przepadalam za jego paplaniem , Ale nie mialam wyjscia musialam do niego wpasc, jak to on mowil, na sasiedzka "herbatke" po czym pyta : late czy raczej capucifno podac ?
***
jego ogrod byl zaniedbany i troche straszny. Nie pamietam zeby taki byl. zawsze gdy wracalismy ze spaceru po polu babcia wpadala do Jorda. Postanowilam jednak zapukac bo bylam zmoczona do szpiku kosci. O dziwo nikt nie odpowiadal. zapukalam jeszcze raz po czym odwrocilam sie na piecie by odejsc, lecz uslyszalam skrzypienie otwierajacych sie drzwi. odwrocilam sie ale nikogo nie zastalam w progu. to bylo przerazajace ale ruszylam do srodka.
CZYTASZ
Pieces of the sun.
Teen FictionZnacie to uczucie kiedy twój ojciec ma miliony banknotów, siostra miliony Followerów na insta, matka miliony kilometrów od swoich dzieci, a ty to ty. Nikt nie zwraca na ciebie chodź 10% swojej uwagi. Jesteś duchem którego widza tylko te osoby, któr...