III Rozdział

81 2 0
                                    

Jechaliśmy już ponad dwie godziny jego samochodem. Postanowiłam umilić mu trochę ten czas. Jechaliśmy po leśnej drodze, więc czułam się bezpiecznie. Z nim zawsze czułam się bezpiecznie. Odpięłam pasy.
- Co robisz - zapytał, patrząc na mnie.
- Chcę Ci umilić drogę - odparłam. Po czym usiadłam mu na kolanach okrakiem i zaczęłam go całować.

On jednak po chwili zjechał na pobocze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

On jednak po chwili zjechał na pobocze. Nie mogliśmy się od siebie oderwać.
- Kochanie, proszę, zaczekaj chwilę. Już prawie jesteśmy na miejscu.
- No dobra - powiedziałam niezadowolona.

***********************************

Dojechaliśmy do jakiegoś domku w lesie. Paliło się światło. Było koło 2:30.
- Gdzie jesteśmy - zapytałam zaspana?
- Niespodzianka!

***********************************

Wysiadając z samochodu, dotknęłam czegoś mokrego. Patrzę w dół i ..........widzę śnieg. Przede mną stoi drewniany domek.

Po chwili dowiedziałam się, że będziemy tu mieszkać przez trzy dni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Po chwili dowiedziałam się, że będziemy tu mieszkać przez trzy dni. Było mi okropnie zimno, bo nie wzięłam kurtki.

**********************************

Szybko poszliśmy do domku. Gdy weszłam do domku, zobaczyłam pięknie ustrojony stół, zapalone świeczki. Raj. Zobaczyłam dwa nakrycia i butelkę wina.

- Co to za okazja?! - zapytałam zdziwiona i się odwróciłam do Daniela

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Co to za okazja?! - zapytałam zdziwiona i się odwróciłam do Daniela. Ten trzymał w ręce kwiaty i klęczał przede mną. Wiedziałam co za chwilę nastąpi. Zakryłam usta, a on zapytał.

- Zostaniesz moją narzeczoną???
- Tak....❤- odpowiedziałam uradowana i popłakałam się ze szczęścia. Byłam przeszczęśliwa.

***********************************

*Ktoś puka do drzwi*

- Ciekawe, kto to?
- Idę otworzyć - powiedział mój narzeczony.
- Lisa! Ktoś do Ciebie kochanie!
- Idę!

***********************************

- Mama! Co tu robisz?
- Nie cieszysz się skarbie?
- Oczywiście, że się cieszę!
- Daniel mnie zaprosił. Podobno miał mi  coś do powiedzenia.
- Bo ma. A właściwie to MY  mamy.

* Chwilę później *

- Dzieci, cieszę się waszym szczęściem! Mam nadzieję, że wasza miłość wszystko przetrwa.
- My też w to wierzymy - powiedziałam i pocałowałam Daniela w policzek 💋- kocham Cię❤.
- Ja Ciebie też, kotku💖.

Nastoletnia depresjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz