•••

17 0 0
                                    

   Sínota był głodny. Nie myślał ostatnio o istocie czasu więc ciężko było mu stwierdzić jak długo nie jadł. Krau było jednym z najludniejszych miast wschodu, w którym ogromna ilość sklepów i targów stanowiła dogodne środowisko do „polowań" jakie urządzała biedota próbując zdobyć choć skrawek czegoś zjadalnego. Mimo to wciąż głodował.
   Przeczesał palcami tłuste, brudne i zmierzwione, kasztanowe włosy, pełne szorstkich ziarenek piasku. Otarł spocone czoło. Który to już będzie dzień?
   Na zewnątrz świeciło słońce. Swoim mocnym blaskiem nagrzewało budynki i uliczki do nieznośnej temperatury. Ludziom to jednak nie przeszkadzało. Chodzili po wąskich uliczkach zatłoczonego miasta załatwiając w pośpiechu swoje sprawy.
Sínota siedział w jednym z opuszczonych budynków znajdujących się na niewielkim wzniesieniu, na skraju miasta. W miejscu gdzie się znajdował, zionęła ogromna dziura, z krańca której miał dobry widok na panoramę miasta. Mało kto się tu zapuszczał mimo, iż takie miejsca najczęściej stanowiły idealne środowisko do załatwiania różnych brudnych spraw.
- Tu jesteś - odezwał się jakiś głos za jego placami. Znał ten głos. Równie szorstki i chropowaty jak piasek w jego brudnych włosach. Nie obrócił się. Nie wiedział czy chce się obracać. Dalej więc wpatrywał się w centrum metropolii. - Nie łatwo cię znaleźć, wiesz?
- A jednak znalazłaś - odpowiedział wciąż nie odwracając się do mówczyni.
- Przestałeś być ostrożny - kontynuowała, nie zwracając uwagi na jego wtrącenie - aż mnie świerzbi żeby zadać pytanie: jak to możliwe? Nie dajesz się znaleźć chyba, że chcesz żeby cię znaleziono. Czyżbyś...?
- To nie twoja sprawa. - Przerwał jej. Jego usta drgnęły nieznacznie w grymasie. Dziewczyna mlasnęła z dezaprobatą.
- Od kiedy coś, co jest twoją sprawą, nie jest także moją? Pragnę ci przypomnieć, że w to całe gówno właśnie ty nas wciągnąłeś.
Przeprosiłby. Ponowne przeprosiny nie miały jednak sensu. Usłyszał jak przeciągle wzdycha.
- Nie jestem tu jednak by przypominać ci o przeszłości. Dobrze wiesz, że jeżeli ja cię znalazłam to oni też to zrobią. Przyszłam ci tylko powiedzieć, że nie zajmie im to wiele czasu. Są już w mieście. Znaleźli twój trop. Nie jesteś tu bezpieczny. - Kiwnął tylko lekko głową dając znać, że usłyszał i, że - przynajmniej w odczuciu dziewczyny - wie. Popatrzyła na niego.
To wszystko.
Łudziła się jeszcze przez chwilę, że jej odpowie, jednak odpowiedź nie nadeszła. Odwróciła się. Sínota słysząc, że kobieta wychodzi, obrócił pospiesznie głowę. Na tyle szybko, by dostrzec. Jej idealną i niską sylwetkę; jej złote, krótkie, poszarpane włosy, tak bardzo przypominające kolorem pustynię. Znikające teraz za metalową ścianą.
Obrócił się z powrotem w stronę dziury przez którą biło ostre światło słońca.
Pozostało mu już tylko czekać.

                                        ***

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 24, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

OpowiadaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz