j e d e n

2K 198 135
                                    

Mając pół godziny, Todoroki mógł zrobić naprawdę dużo rzeczy. Przeczytać kilka stron książki, którą ostatnio dorwał na wyprzedaży, wymyślić nową fabułę na podstawie, której mógłby stworzyć kolejne opowiadanie, lub napisać rozdział do swojej istniejącej już pracy.

Shoto miał naprawdę wiele, począwszy od mocno rozwiniętego daru, po ponad przeciętny wygląd, kończąc na talentach, które starał się rozwijać.

Właściwie nigdy nawet nie chciał zostać bohaterem, nie przepadał za używaniem swojej mocy, nie popierał w żaden sposób przemocy, nawet jeśli ta była uzasadniona. Czy to wobec przypadkowych ludzi, czy też przestępców. Można by powiedzieć, że Shoto naprawdę się jej brzydził, choć czasami był do niej zmuszony. Właściwie tym różnił się od Bakugo Katsukiego.

Miał trójkę rodzeństwa, pech, a może i szczęście chciało, że to on był udaną pociechą według swojego ojca. Nie trudno było się dziwić, chłopak odziedziczył moce od obu rodziców, ogień i lód, a co wydawało się być w tym najlepsze, panował nad nimi.

A przynajmniej nad swoją prawą stroną stroną. Zapanowanie nad lewą było nieco trudne dla dwukolorowego, ponieważ zdecydowanie rzadziej jej używał, wstydził, a jednocześnie brzydził się jej przez wiele lat, ponieważ kojarzyła mu się z jego ojcem.

Todoroki posiadał zimną osobowość, było to spowodowane jego surowym wychowaniem. Wydostanie się z tej bańki zajęło mu naprawdę dużo czasu, dopiero później zdobył przyjaciół, stał się towarzyski i zyskał poczucie humoru.

Często podczas przerw w treningu oparty o ścianę obserwował blondyna, zastanawiając się ile mu jeszcze zajmie czasu zrozumienie pewnych rzeczy. Kiedy w końcu się otworzy? Kiedy zdejmie okulary z twarzy? Naprawdę było mu szkoda, Bakugo, tego jak wiele tamten chłopak traci będąc otumaniony gniewem i chęcią zostania najlepszym. Ale nie reagował, nie podejmował prób porozmawiania z nim, choć wiedział, że jako jedyny wie o nim znacznie więcej, niż inni. Czekał, bo świetnie zdawał sobie sprawę z tego, że do zmiany potrzeba czasu, nieważne jak dużo. Katsuki sam musiał dojść do pewnych rzeczy, tak jak zrobił to on, tylko po to, aby móc w pełni się cieszyć z życia.

To właśnie myśli o jego koledze z klasy zaprowadziły go do lasu, który był niedaleko ich szkoły. Czemu o nim myślał? W zasadzie nic specjalnego ich nie łączyło. Nie rozmawiali ze sobą, nie kolegowali się, wręcz przeciwnie. Słyszał wiele razy, jak czerwonooki wyzywając go od mieszańców, marudził jak bardzo go nienawidzi. Dlaczego? Być może przez inny sposób spostrzegania świata?

Shoto nie martwił się tym, wszak było wiadome, że Bakugo nikogo nie lubi, nawet samego siebie. I właśnie to było jego największym problemem, przez który ciągle stał w miejscu. Żeby polubić innych, powinien najpierw polubić siebie.

Jeszcze jedna myśl nie dawała mu spokoju. Była parzysta liczba uczniów, więc wiadome było, że Bakugo, czy będzie chciał czy nie będzie musiał stanowić z kimś duet. Todoroki zastanawiał się komu przyjdzie się zmierzyć z czerwonookim. W końcu dogadanie się z nim graniczyło z cudem, blondynowi przeszkadzało nawet jeśli ktoś stanął obok niego. Narzekał wtedy, że ta osoba za głośno oddycha.

Tak, Shoto z jednej strony był zazdrosny o to, kto będzie mógł być w parze z blondynem. Fakt, Katsuki był specyficzny, ale był też przystojny, czego nie mógł zaprzeczyć. Nikt nie mógł. Nawet jeżeli chodził ubrany jak bezdomny z włosami w nieładzie i skwaszoną miną, jakby na śniadanie zjadł kilogram cytryn, Bakugo w ciągu dalszym był cholernie pociągający.

Ale Todorokiego nie interesował jego wygląd, właściwie to było ostatnie na co zwracał uwagę. I tak sam miał się za osobę średnio atrakcyjną z powodu swojej blizny, pewność siebie zyskał jedynie dzięki sile, był zdania, że to właśnie ją najbardziej ludzie podziwiali i cenili w nim.

Katsuki miał ciekawy charakter. Wiedział to każdy, szczególnie Shoto, który ciągle go obserwował. W końcu bohater w jego opowiadaniu był inspirowany Kacchanem. Sarkastyczny, oziębły, miejscami irytujący. No i silny.

Tak, Shoto z całą pewnością opisując Levia myślał o Bakugo.

Ale nie było w tym nic dziwnego, wszak takie postacie zawsze najbardziej się ceniło.

Zawsze zyskują największą rzeszę fanów.

Todoroki westchnął i kopnął szyszkę, która stanęła na jego drodze, właściwie nie wiedział czemu to zrobił, miał jakiś odruch, nad którym nie umiał zapanować.

Oh, tak. Te odruchy były naprawdę częste i trudno było mu nad nimi zapanować, szczególnie w sklepie, kiedy przechodził koło palet z wodami. Te wszystkie czteropaki i sześciopaki... Tak bardzo prosiły się o to by wbić pomiędzy nie palec.

Shoto zatrzymał się słysząc szelest w krzakach. Zmarszczył brwi jak to miał zwykle w zwyczaju i podszedł do nich bliżej. Zakładał, że siedzi tam jakiś ptak, ewentualnie mysz, w końcu gdyby to był jakiś złoczyńca z pewnością by go zauważył.

Mimo wszystko zachowując wszelkie środki ostrożności rozejrzał się, a kiedy nie zobaczył niczego podejrzanego klęknął i zanurkował w krzakach. To co tam znalazł zdziwiło go. W końcu kto by się spodziewał, że w krzakach znajdzie małego, czarnego kotka?

Shoto wyciągnął go, po czym podniósł się na równe nogi rozglądając. Ponownie się rozejrzał licząc, że znajdzie jakiś ślad, dzięki któremu mógłby znaleźć matkę malca, albo człowieka, do którego mogłaby należeć mała kulka, jednak niczego nie znalazł. Westchnął cicho i spojrzał na kotka, który miauknął trzęsąc się. 

Mieszaniec nie myślał długo i od razu schował go pod bluzę. Nie wiedział w końcu jak długo tutaj był. Co prawda nie mogli sprowadzić do swojego ''domu'' żadnego zwierzęcia, ale w końcu nikt nie musiał o nim wiedzieć. Shoto uznał, że coś później wymyśli, a póki co po prostu nakarmi i położy kotka na łóżku. Miał nadzieję, że nikt nie zauważy lokatora na gapę.

I z takim nastawieniem wrócił do swojego obecnego miejsca zamieszkania. Przepełniony optymizmem, licząc na łut szczęścia. W końcu co mogłoby pójść nie tak? Nieważne, z kim nie przyszłoby mu później dzielić pokój, na pewno ta osoba będzie miła i wyrozumiała, oraz też będzie chciała pomóc.

Szkoda, że nie zdawał sobie wtedy jeszcze sprawy, w jak wielkim błędzie był. 

filter |Bakugou Katsuki x Todoroki Shouto|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz