byl super wieczor byl sobie jimi i jimi byl super chlopcem, ktory byl bardzo przystojny. podobala mu sie dziewczyna o imieniu konstancja. ciemne oczy, ciemne blond wlosy, jasna cera, lubi jogging, ma swoj styl i jjest przepiekna idealna. jimi pragnal ja dlatego pewnego razu kupil jej kwiaty i przyszedl jej pod dom i krzyknal "ej mala zejdz do mnie potrzebuje ci cos powiedziec". po kilku minutach konstancja byla juz na dole troche roztrzepana w drecholsch wygladala jak menel jakis ale dla niego i tak byla aniolem
jak mi hal aniol. dal jej kwiaty i mowi "dluzej juz nie bede ukrywac swoich uczuc do ciebie kocham cie najbatdziej na swiecie jestes jak usmy cud swiata i chce z toba byc!!!" konstatncja byla w szoku i opadla jej kopara i muwi "ojej romantyku, to nardzo mile i w sumie chcialabym sprobowac czy nam wyjdzie, bo tez mi sie podobasz!" jimi w siudmym niebie ujal w pasie swoja ukochana i dal jej soczystego buziaka w policzek, po czym caly w skowronkach wrocil do mieszkania i polozyl sie w kime zeby zaczac zajebisty dzien i byc z konstatncja na wieki.