Przez: Written Novocaine
Zgoda na tłumaczenie: w trakcie
Beta: Cassie McKinley
Podsumowanie: Pewnego dnia na eliksirach Hermiona rozlewa na siebie amortencję i otrzymuje szereg komplementów. Aczkolwiek jedna osoba nie wie, o co cały ten szum.
Zaczerpnęłam pomysł z jednego one-shota z tumblr hectorstaco! Dzięki wielkie za inspirację.
- Granger, idź do szafki po twojej lewej i weź eliksir uspokajający - rozkazał Snape.
- Dobrze, profesorze - odparła cicho Hermiona.
Wstała, wygładziła spódnicę i odgarnęła niesforne włosy z oczu. Delikatnie przebiegła palcem po wszystkich fiolkach z etykietką, szukając właściwego eliksiru. Nagle różowa fiolka na samym końcu półki zachwiała się, więc Hermiona przyklękła, by ją złapać. Jednak było już za późno. Fiolka pękła, a mikstura rozlała się po podłodze, pokrywając jej dłonie.
Wzburzona, nieświadomie wytarła ręce o mundurek.
- Granger, rusz się natychmiast i umyj dłonie! Posprzątam to. Amortencja wymaga delikatności, co najwyraźniej ci umknęło! - wrzeszczał Snape.
- Oh - wymamrotała, a jej brwi uniosły się.
Mól książkowy wiedział, że amortencja powinna być trzymana z ostrożnością, ale jej profesor nie powinien wiedzieć, że ona wie. To była mikstura na poziomie owutemów, czego był wybitnie świadomy.
Hermiona wybiegła z klasy do umywalni i zaczęła szorować ręce mydłem. Z kabiny obok wyłoniła się dziewczyna i zaczęła myć ręce obok niej.
- Cześć, Lavender.
- Cześć, Hermiona. Ładnie pachniesz, skąd są te perfumy? - spytała dociekliwie blondynka, pochylając się nad jej t-shirtem.
- Em... to nie są perfumy. Niechcący wylałam na siebie amortencję, która wydziela inny zapach dla każdego - odparła, osuszając dłonie.
- Oh, wracajmy więc - odparła radośnie Lavender.
Wróciwszy do klasy, obie znalazły swoje miejsca. Snape natychmiast odwrócił się do Hermiony, specjalnie unosząc głos, by reszta klasy także usłyszała.
- Jeżeli jeszcze raz rozlejesz tak delikatną miksturę, stawisz się na szlabanie, Granger. Nie waż się więcej trzymać tak nierozważnie mikstur w mojej klasie. Nie mówiłem o wyciąganiu Amortencji, więc nie było powodu byś ją rozlała. To twoje jedyne ostrzeżenie - odparł, przeciągając każdą głoskę.
Hermiona nie chciała tracić następnych punktów, więc jedynie skinęła głową.
- To się nie zdarzy ponownie, profesorze. To był drobny błąd - przeprosiła.
- To było bezmyślne! - warknął.
Hermiona przewróciła oczyma, jak tylko się odwrócił.
Nietoperz. Przeprosiłam, a on i tak nawrzeszczał. Pewnego dnia, gdy przestanę być jego uczennicą, powiem mu do słuchu - pomyślała złośliwie.
- Klasa wolna - ogłosił Snape.
Uczniowie zebrali swoje rzeczy, a Hermiona wyszła razem z Harrym i Ronem.
- Szczerze, to był wypadek! Nie musiał wrzeszczeć na mnie przed całą klasą - jęknęła.
Harry pochylił się, by powąchać mokrą plamę na jej koszulce.
YOU ARE READING
W sprawie amortencji...
FanfictionTŁUMACZENIE Hermiona pozbywa się amortencji z ubrań i otrzymuje wachlarz komplementów. Jednak jedna osoba nie wie, o co cały ten szum? One-shot HG/FW Podsumowanie: Pewnego dnia na eliksirach Hermiona rozlewa na siebie amortencję i otrzymuje szereg k...