W całym obozie panował jeden wielki harmider. Okrzyki i wycie innych kotów, co chwilę rozbrzmiewało w uszach kociaka. Spanikowana koteczka zaczęła się trząść i kulić przy matce
- Shh moja mała, wszystko będzie dobrze..- miałknęła kojąco kotka i owineła ja ogonem.
Fiołka, Odruchowo zamknęła oczy, by nie musieć widzieć przerażającego widoku z zewnątrz. Może i obraz zniknął, ale nie dźwięki.. udało jej się wyłapać dźwięk rozdzieranej skóry, krew wylewającą się na trawę, zawodzenie kotów, syczenie i różne trzaski. W pewnym momencie usłyszała krzyk swojej matki
- Cedrowa Gwiazdo!- zawiodła karmicielka
Czuła, że kotka chciała się podnieść, ale tego nie zrobiła, nie mogła zostawić kociaka samego.
Płacz jej matki sprawił, że podkuliła się jeszcze bardziej. Postanowiła na chwilę otworzyć oczy. Ukradkiem dostrzegła ciało przywódcy, leżące w kałuży krwi
- M-Makowy Kwiecie, co mu się stało?..- spytała lekko się przybliżając, jednak nigdy nie usłyszała odpowiedzi. Wystraszona rozejrzala się po żłobku, inne kocięta były równie przerażone co ona. Odwróciła wzrok i skulila pyszczek w futro karmicielki.
Jedyne co później pamięta, to trzask łamanych patyków, krzyk, płacz kotek i ciemność. Przerażająca, zimna ciemność.***
- Myślisz, że ona żyje?
- Spójrz, jej boki się unoszą, przeżyła tą masakrę...
- Ale nie wiadomo na jak długo.. powinniśmy ja zanieść do medyka..
- Myślisz, że Wilcza Gwiazda ją przyjmie? Wiesz..ona jest z..
- Tak, wiem, ale chcesz ją tu zostawić na pastwę losu? To zwykły kociak.
- Masz rację..
Tylko tyle udało jej się usłyszeć, była zbyt słaba, żeby otworzyć oczy, czy się podnieść. Poczuła tylko, że zostaje gdzieś przeniesiona, zanim znowu opanowała ja głęboka ciemność.
CZYTASZ
WOJOWNICY: Ocalona
FanfictionCo się stanie, gdy w dotąd spokojnym lesie, zapanuje strach i terror, przez który cztery klany stały się dwoma?