***
- Fiołkowa Łapo..Fiołkowa Łapo...FIOŁKOWA ŁAPO!- kocur krzyknął sfrustrowany
Uczennica mrugnęła kilka razy, po czym, gdy zobaczyła gromadkę kotów wpatrujących się w nią, poczuła jak palą jej się uszy i nos ze wstydu
- P-Przepraszam! Na chwilę odleciałam..- utkwiła wzrok w swoich łapach- O co chodzi?..- zapytała nie podnosząc spojrzenia.
Kocur, który wcześniej do nich mówił, to był jej mentor. Jego szerokie, imponujące barki idealnie komponowały się z szarawym, gęstym futrem. Jego zielone oczy błyśnęły przez chwilę złością, jednak ta iskierka od razu zniknęła.
- Wołałem Cię na poranny patrol, powinnaś częściej słuchać co się da Ciebie mówi- warknął
Nie dziwiła się, że kocur został wybrany na zastępcę. Jest może i trochę surowy, ale za to opanowany i świetnie zorganizowany.
- Ja? Na patrol? J-już idę!- zawstydzona podbiegła do reszty kotów, po czym wyszła ze wszystkimi z obozu.
Po pewnym czasie podszedł do niej srebrno pręgowany kocurek i zderzył się z nią barkami
- Nie martw się Fiołkowa Łapo, każdemu może się zdarzyć- uśmiechnął się
- Niby masz rację, ale mi się to już zdarza trzeci raz! Ughh..mam wrażenie, że coś jest że mną nie tak...- mruknęła wpatrując się w ziemię.
W tym momencie przechodzili na granicy Klanu Zaćmienia. Od zawsze ją interesował. Słyszała różne historie na jego temat, ale nigdy tam nie była, nie mogła przekroczyć granicy. Słyszała opowieści o śmiałych wojownikach, którzy próbowali ukraść zwierzynę z ich terenu podczas pory nagich drzew, kiedy zwierzyny nie było zbyt wiele na terenach Klanu Wschodu. Z tego co jej opowiedzieli, ci wojownicy nigdy nie wrócili. Nie wiadomo tak naprawdę co się z nimi stało, może nie żyją, może są więźniami. Tego nikt nie może potwierdzić czy zaprzeczyć...
Patrol powoli przesłał się do przodu, omijając wrogi klan.
CZYTASZ
WOJOWNICY: Ocalona
FanfictionCo się stanie, gdy w dotąd spokojnym lesie, zapanuje strach i terror, przez który cztery klany stały się dwoma?