Prolog

46 0 0
                                    

Nazywam się Sigey, mam 18 lat i jestem w połowie Polką (od strony taty) a w połowie Amerykanką(od strony mamy). Uwielbiam różnego rodzaju sporty szczególnie sztuki walki i pływanie. Lubię też rysować, grać na gitarze a także pisać własne teksty piosenek i opowiadania. W szkole radziłam sobie raczej dobrze , poza małym wyjątkiem jakim jest lenistwo czy chodzenie spać emmm PÓŹNO ale na szczęście udało mi się to w miarę opanować.
Od zawsze interesowała mnie kultura, historia oraz muzyka Koreańska, która określa się mianem Kpop. Pochodzi z niej dużo zespołów, np. Bts , których kocham ponad życie. Są oni moją największą inspiracją, motywują mnie każdego dnia. Jednym z moich największych marzeń jest wybrać się na ich koncert i fanmeeting. Mam również moją najlepszą przyjaciółkę Natalię bez, której nie wyobrażałabym sobie życia. Okej, pasje mam, mierzenia mam, przyjaciół mam, rodzinę ma... hmm no właśnie czy mam rodzinę... Bo w tej sytuacji nie będzie niestety tak różowo. Chodzi o to, że... jeszcze innym moim marzeniem jest cofnięcie się w czasie. Chciałabym zobaczyć twarz mojej mamy, tylko ten jeden raz i przypomnieć sobie jak wyglądała najukochańsza osoba na świecie...  po której pozostała jedynie niebieska wstążka, która gilgotała mnie gdy miałam jedynie 15 sekund życia. Od momentu śmierci mamy, noszę ją i nigdy nie zdejmuję. Może innym wydaje się, że jest to bezużyteczna, zakurzona, wyblakła wstążka, ale dla mnie...  jest to największy skarb, jaki posiadam. I chociaż mamy już ze mną nie ma, to czuje, że wspiera mnie i czuwa na de mną nosząc tę wstążkę.
Nigdy nie chciałam o tym rozmawiać, ale czuję, że muszę wydusić to z siebie. A mianowicie...  mój tata...  to chyba największy kretyn jakiego poznałam...
Cofam to. Nie zawsze był kretynem, jak go nazwałam. Kiedyś żyliśmy wszyscy w zgodzie i pokoju, nawet po śmierci mamy starał się mnie jak najlepiej wychowywać. Jednak kilka lat później, sprawy zaczęły się psuć. Miałam wtedy chyba 12 lat. Wszystko zaczęło się od tego kiedy chciałam zapytać taty, jaki był powód śmierci mamy, ponieważ do tej pory się o tym nie dowiedziałam. Zaczął mnie wtedy dusić i krzyczał: „Nie wstyd Ci?!", po czym zaczął jeszcze mnie bić i do mnie klnąć. Nie wiedziałam co się z nim dzieje, myślałam, że może być to sprawka alkoholu, ponieważ jest od niego uzależniony, więc zaczęłam robić się spokojniejsza. Na szczęście ludzie z sąsiedztwa szybko zareagowali i wysłali go natychmiastowo do szpitala. Bardzo martwiłam się o niego. Gdy wrócił ze szpitala do domu, był opanowany i spokojny, jednak gdy pytałam się taty o różne rzeczy, on nic mi nie mówił i całkowicie mnie olewał, jakbym była niewidzialna. Przez kilka następne dni, próbowałam na spokojnie z nim porozmawiać jednak wychodziło to na marne. Jednak gdy wsponinałam o mamie, u taty odrazu pojawiała się agresja wobec mnie. Od tego czasu nigdy nie sobą nie rozmawialiśmy, ewentualnie kłóciliśmy. Tata przestał pomagać mi w lekcjach. Przestał chodzić też na zebrania w szkole. Zrezygnował również z przygotowywania mi obiadów i innych posiłków przez co często głodowałam, jednak plus taki, że nauczyłam się wcześnie gotować. Jego miłość do mnie zaczęła się powoli zmniejszać aż wkońcu całkiem zanikła...
Poczułam się zniszczona od środka, prawie przez całe dnie płakałam, czułam się bezużytecznym śmieciem, który nie otrzymuje od nikogo miłości. Jednak osobą, która odbudowała moje złamane serce i jako jedyna podarowała mi miłość była Natalia . Dużo osób z mojego otoczenia nie chciało się ze mną przyjaźnić ponieważ uważały mnie za zbyt „przygnębioną". Jednak gdy prowadziłam normalne i wesołe życie byłam całkowitym przeciwieństwem tego określenia. Byłam wtedy przez wielu uważana za śmieszka i energetyka. Byłam osobą bardzo towarzyską, uwielbiałam poznawać nowych ludzi i pomagałam wszystkim nawet w najdrobniejszych rzeczach.
Jednak gdy zmarła moja matka i mój ojciec zaczął mnie traktować jak szmatę, zamknęłam się przed wszystkimi. Stałam się cicha i nieśmiała. Podczas przerw zawsze siedziałam sama. Byłam bardzo słaba psychicznie. Gdy ktoś mnie krytykował nie umiałam postawić się takiej osobie. Byłam też z tego powodu strachliwa. Moje życie straciło swoje kolory...
Jednak podczas pewnej przerwy szkolnej, Natalia zauważyła że cały czas jestem sama i jako jedyna podeszła do mnie i zapytała się mnie dlaczego siedzę ciągle sama. Na początku nie umiałam wydusić z siebie ani słowa ale widząc miłość i troskliwość w jej oczach postanowiłam opowiedzieć jej wszystko od A do Z. Po moim całym monologu, w oczach Natalii pojawiły się łzy. Od tamtego wydarzenia, Natalia i ja bardzo się do siebie zbliżyłyśmy. Zawsze mi pomagała i wspierała mnie w trudnych sytuacjach. Była po mojej stronie bez względu na wszystko. Dzięki niej stałam się taką Sigey jaką byłam wcześniej, może nie aż tak wybuchową, ale opanowaną ale za to dalej miłą, pomocną osobą o złotym sercu. Dzięki Natalii znów otworzyłam się na świat i zrozumiałam że pomimo wszystkich trudności i przeciwności losu, nie należy się poddawać i żyć dalej. Pewnego dnia gdy wróciłam ze szkoły do domu, postanowiłam posłuchać jednej piosenki pewnego zespołu, który uwielbia Natalia. Nazywa się Bts. Noo powiem że nazwa całkiem fajna ale... co to za Chińczycy?! - powiedziałam. Na początku nie chciałam słuchać ich piosenki ale Natalia tak mnie do tego przekonywałam że postanowiłam się zgodzić. Po przesłuchaniu singla, pojawiło mi się kilka łez w oczach. Nie wiem dlaczego ale utwór ten bardzo poruszył moje serce. Piosenka nazywała się Let Go. Postanowiłam poszukać do niej polskiego tłumaczenia, który wywołał u mnie nie tylko łzy ale i namiętny płacz. Test był tak podobny do mojej sytuacji, tak mnie tym zainspirowali, że postanowiłam przelać moje wszystkie uczucia na papier. Gdy tekst był gotowy, wzięłam swoją gitarę i zaczęłam układać melodię. Po kilku latach komponowania stworzyłam swoją pierwszą piosenkę i zaczęłam pisać jeszcze więcej tekstów ale bez kompozycji. Ale to wszytko dzięki... Bts. Już od pierwszej piosenki wiedziałam że stanę się fanką ale nie widziałam że aż tak wielką. Moim ulubieńcem okazał się być Jungkook. Od zawsze uważałam go za najbardziej utalentowanego i słodkiego. Utożsamiałem się z nim pod względem pasji (sztuki walki, gitara,bieganie). Dzięki niemu zaczęłam również przygodę z rysowaniem, z którym najprawdopodobniej będę wiązać swoją przyszłość. Zaczęłam również interesować się Koreą Południową i razem z Natalią zaczęłyśmy uczyć się języka Koreańskiego
Nie przyjaźniłam się tylko z Natalią ale poznałam również wiele innych wspaniałych osób...

6 lat później
Chociaż do tej pory nie mam pojęcia dlaczego mój ojciec żywi do mnie nienawiść i dalej nie znam powodu śmierci mojej matki, ale wiecie co?... Jak tata aż tak bardzo nie chce mojej obecności, to znalazłam już wyjście - wyjazd na studia. To moje i Natalii, nasze wspólne marzenie od 6 lat.Ten cały czas poświęcałyśmy na naukę Koreańskiego, który w miarę znamy płynnie oraz na przygotowania do matury. Jutrzejszy dzień będzie dniem naszego życia. To od wyników zależy czy spełni się nasze marzenie czy nie. Ten wiek jest wiekiem podejmowania trudnych decyzji i spełniania marzeń. Tato, jeszcze przed moim wyjazdem chciałabym powiedzieć, żebyś nie martwił się o mnie, bo i tak wiem że moje istnienie cię zbytnio nie obchodzi. Uwierz mi to będzie najlepsze rozwiązanie dla nad obojga - ty się mnie pozbędziesz a ja pojadę spełniać swoje marzenia. I wiesz co? Już nie będę dręczyć cię powodem śmierci mamy, bo nie czuję już zapału do tej zagadki. Liczy się przecież tu i teraz. Na końcu chciałabym powiedzieć że bezwzględu na to jaka relacja będzie między nami, będę starała się myśleć również o Tobie tato. Może jesteś dla mnie jak kretyn ale dalej jesteś moim ojcem.
Czas zacząć nowy etap...
Nowy etap mojego życia...
Nowy etap mnie...

Nowy etap mnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Because I love you! || Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz