Rozejm ?

8 0 0
                                    

Pośpiesznie znalazłam się obok łóżka Nicko. Tak może i cierpiał, ale to nie ból fizyczny go wykańczał. Urażona duma , boli najbardziej. Opatrzyłam go i podałam środki przeciw bólowe. Przyłożyłam lód gdzie była potrzeba. Nicko milczał , odpowiada tylko na moje pytania, związane z jego ciałem i bólem. Znałam to zachowanie. Ojciec taki był, Jonathan też .. i Nicko też to odziedziczył.Gdy coś nie poszło po jego myśli , obwiniał cały świat.  Ułożyłam go wygodnie na łóżku i zgasiłam światło. Pozostała włączona tylko mała lampka nocna. 

- I po co ci to było ?- zapytałam stojąc przy drzwiach 

- obrażał nas ... zwłaszcza ciebie - odrzekł zmęczonym głosem

- nie powinieneś dać się tak łatwo prowokować - pouczyłam go 

- poważnie ? I kto to mówi ?- zakpił 

- masz racje. Ale ja ma z nim swoje zatargi już od dawna. Pomimo to, nie możemy dać ponosić się emocją - wydedukowałam , chodź sama w to nie wierzyłam.

- dobra dobra.... - rzekł , smętnie co oznaczało , że mam już sobie iść. 

- Nico. Poważnie , on podobno zostaje . Nie wchodź mu w drogę - zakomunikowałam 

- Kiedyś mu odpłacę , możesz być pewna - 

Westchnęłam ciężko. 

- To jeszcze długa droga przed tobą .... - stwierdziłam i usiadłam na jego łóżko 

- Czemu Bakerowie i Morgan się tak nienawidzą ?- zapytał pół przytomny 

- To jest nienawiść pokoleniowa - 

- Yhym. Dobry jest ten Logan. Nikt mi nigdy tak nie przylał - powiedział

- Tak wiem, mówiłam ci... - odpowiedziałam spokojnie. 

- Jonathan był lepszy  od niego ? - zapytał 

- Nie wiem, raczej tak. Myślę jednak, że ty był byś lepszy od nich wszystkich - 

- serio tak myślisz ?- nie dowierzał 

- serio -

- Czemu ? 

- Bo masz coś czego im brakuje - uśmiechnęłam się tajemniczo 

- Niby co ?- 

- Mózg - zakomunikowałam i delikatnie postukałam go w czoło . 

Zasnął . Ruszyłam w stronę pokoju na dole. Taki niby dorosły , a taki wymagający uwagi.  Po kąpieli, od razu  położyłam się spać. 

Wojna z Bakerami zaczęła się od walki naszych ojców.  Mój ojciec Jerry Morgan był bokserem. Ojciec Logana i Dereka też. Kiedyś byli przyjaciółmi. Trenowali razem, imprezowali razem, dorastali razem. Zmieniło się to gdy , nasz ojciec poznał naszą matkę Evelin. Ona sprowadziła go w łapy Doriana. To w sumie było jej zadanie . Był jednym z wielu upolowanych , ale ona nie przypuszczała, że się zakocha. W każdym bądź razie , ojciec zaczął boksować dla Doriana , wygrywać dla niego i niestety po pewnym czasie przegrywać dla niego. O'Donell już wtedy miał możliwości. Taka rodzinna mafia. Jako, że nasi ojcowie się rozdzielili, pewnym było to , że staną razem na ringu przeciwko sobie. Trwało to jakiś czas. Urodził się Jonathan , ja i nawet Nico. Miałam wtedy około 9 lat . Logan był w tym samym wieku. Tak w skrócie , to nasi ojcowie stoczyli walkę , której Pan Baker nie przeżył. Ojciec nie zabił go umyślnie , po prostu krwiak w głowię Vincenta pękł w czasie uderzenia. I chociaż , sekcja zwłok wykazała to samo. A Pani Lisa potwierdziła to , iż Pan Baker wiedział o tym zagrożeniu. Logan i Derek zostali naszymi wrogami, a nienawiści i niechęć rosła razem z nami .  

UKRYTA GRA  "Przynęta" SaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz