"Jak można zrobić coś takiego?"
"Skąd w ludziach takie zło?"
"Dlaczego zawsze mają tyle szczęścia?"
To są pytania, które mecenas George Gizman zadaje sobie nieprzerwanie od ostatnich kilku tygodni. Został przypisany do roli prokuratora na rozprawie Dave'a Sandy'iego - mordercy, Bogu ducha winnej starszej pary, w celu okradnięcia ich z kilku dolarów jakie przy sobie mieli. Jego udział w tym wszystkim był pewny. Zgromadzono na to dziesiątki dowodów.
Mecenas Gizman przemywał dokładnie ręce w toalecie, znajdującej się w budynku sądu, gdzie za 15 minut miała rozpocząć się rozprawa.
Stres związany z jego zadaniem był zwalający z nóg. Jego ręce trzęsły się, przez co rozchlapywał wodę na wszystkie strony. Rękawy jego marynarki, nabrały jeszcze czarniejszy odcień niż wcześniej. Stres, był spowodowanym faktem, że sędzią wyznaczonym do tej rozprawy został Joseph Sandy, czyli ojciec oskarżonego. Znany, ze swojego skorumpowania oraz tego, że był nietykalny dzięki kontaktom, które posiadał. Każdy sądzony przez Josepha, za rozsądną zapłatą 20 tysięcy dolarów, mógł zakupić sobie uniewinnienie. George cierpiał na bardzo zaawansowaną germofobię. Jak mył ręce, to z chirurgiczną precyzją smarował je mydłem, a później starannie i bez pośpiechu je opłukiwał. Zakręcił kran, pomarszczonymi od długotrwałego mycia palcami i spojrzał w lustro. Zobaczył w nim prawnika, lat czterdzieści osiem, z białymi jak śnieg zakolami i ze zmarszczkami jak u osoby dwadzieścia lat starszej. Przepracowanie zostawiło na nim blizny, których nie dało się ukryć. Za dużo czasu poświęcał sprawie Dave'a Sandy'iego. Wymyślał argumenty, przeszukiwał akta, gromadził dowody, ale to wszystko na nic, gdyż oczywiste było to że tatuś mu odpuści, a znając życie jeszcze skaże za to kogoś niewinnego. Zegarek wskazywał godzinę 14:54. Sześć minut do rozprawy. George, odszedł w końcu od umywalki, przy której spędził ostatnie pięć minut i pokierował się w stronę sali sądowej, aby przeprowadzić bitwę, w której nie miał żadnej szansy na zwycięstwo. Czuł się jak spartanie, tyle że on był sam. Jeden zwykły prawnik, na jednego z najbardziej wpływowych sędziów stanu Teksas.
W momencie, w którym drzwi do sali były kilka metrów przed nim, swoją lewą ręką pomacał wewnętrzna kieszeń swojej marynarki.
"Jest tam." Pomyślał.- Powodzenia George. - Wyszeptał do samego siebie, kiedy otwierał drzwi na sale sądową, które w tych okolicznościach, bardziej przypominały wrota piekielne.
CZYTASZ
Ostatnia rozprawa George'a Gizmana
Mystery / ThrillerSyn sądzony przez ojca, który jest jednym z najbardziej skorumpowanych sędziów w Teksasie. George Gizman, prawnik wyznaczony na role prokuratora w tej sprawię, zrobi wszystko aby Dave'a Sandy'iego, mordercy i złodzieja, spotkała sprawiedliwość, nie...