Życie rodzinne

26 2 1
                                    

Sobota 10 marca godzina 9, chwile po.
       

         Przez okno wpadały delikatne smugi słońca.W zaciszu pokoju zadzwonił budzik i trzynastoletni człowiek podniósł się z łóżka i zakładając papcie podszedł do biurka i chwytając telefon, wyłączył nastawiony budzik.Rozsunął zasłony i spojrzał na ogród który zaczął wracać do życia.

Otwarł drzwi od pokoju i po schodach zbiegł na dół, matka stała w kuchni i robiła śniadanie.
-Hej Mamo-zwrócił się do niej chłopiec.-Pójdę się ogarnąć i prosiłbym Cię o jakieś tosty, jeśli możesz mamusiu.
-Dzień Dobry Derek.-odpowiedziała.-Żaden problem, tylko pospiesz się bo jeszcze wystygną.
Derek wszedł do łazienki.Odbicie w lustrzę ukazało dość młodego lecz wysokiego jak na swój wiek chłopca. Jego wygląd był może standardowy ale jednak nie?
Długie włosy o kolorze ciemnego brązu, postura normalna jak można to tak nazwać, lubił jeść ale ani nie był gruby ani też nie był szkieletem.Patrząc na twarz można zauważyć, że jego oczy są nieokreślone,raz piwne a raz brązowe,zależało to od słońca które padało na jego źrenice.
Wziął prysznic, wytarł się i ubrał, bielizna , koszula i jeansy. Umył zęby i poszedł do kuchni.

-Jestem.-spojrzał na matkę.
-Idź zawołaj swoją siostrę, zrobiłam wam śniadanie.-uśmiechnęła się, nakładając na talerze posiłek.
Derek wszedł do pokoju kiedy akurat Malia, była rozebrana z koszulki.

-Przepraszam-speszył się i odwrócił.
-Spokojnie braciszku-podeszła i przytuliła go- Już kończę się ubierać.
Zarumieniony Derek poczekał na siostrę w jej pokoju.
-P..przepraszam- zaczął się jąkać gdy ta ubierała spodnie.
-Cichutko-cmoknęła go w czoło i zeszła z nim na śniadanie, mówiąc mu po drodze, że go kocha.
Gdy zeszli na parter do kuchni,usiedli przy stole i zaczęli jeść.

-Mamo,kiedy wróci tata?-spojrzał poważnie Derek.-Czy on musi ciągle pracować w tej firmie przewozowej? Ciągle siedzi w tej swojej ciężarówce.

-Dziś powinien wrócić-urwała szybko temat.

Gdy zjedli śniadanie, Derek usiadł z Malią i patrzył jak ona odrabia swoje lekcje. Ona mająca już 18 lat była miłą,mądrą oraz jak najbardziej można było to odczuć przebywając z Nią już trzynaście lat była zwariowaną osobą.Ale niejedna osoba uważała, także i Derek,że jest ona śliczna.

Gdy tak siedzieli sobie do Derek'a podszedł jego pies. 
- O hej Jony.-pogłaskał go,a ten go ciągnął za nogawkę.-Dobrze już idziemy-Derek chwycił za smycz i zapiął za obroże.
Wyszli z domu przez skrzypiące drzwi.Pies zaczął podskakiwać więc chłopak wziął go odpiął i puścił na bieg. Mieli duży XIX wieczny dom. Na ścianach zwisały zielone liście ,opadające na glebę. Dom był zbudowany z kamienia,oraz drewna.Chociaż po wyglądzie zewnętrznym już dawno skończyły się jego lata świetności to dom był w bardzo dobrym stanie.
Schody wychodzące na leśną ścieżkę były, również obrośnięte przez zieleń.
Derek wszedł do garażu,lubił tam przebywać samochody które stały w garażu zawsze lubił i wiedział już który będzie jego.Błagał ojca o niego.Jego wymarzonym samochodem jest 1970 Ford Mustang  Boss 302, jego kolor był niebieski.
Otwarł drzwi samochodu i usiadł na fotelu.Dłonie położył na kierownicy i spojrzał na lusterko.

Po chwili wstał i zamykając drzwi, zawołał
-Jony!

Pies przybiegł i stanął na łapach opierając się o niego.Gdy Derek głaskał psa po brzuchu zobaczył jak podjeżdża mu znajomy samochód. Był to jego Ojciec.

                                                                       ~Minął tydzień~

Była już godzina 16 Derek wszedł do domu.
-Dzień Dobry!
Rodzina właśnie siadała do stołu więc Derek usiadł razem z nimi.Gdy jedli Tata powiedział
-Malia, idź się ubierz.Zaraz pojedziemy do lekarza.
-Dobrze Tato-poszła spokojnym krokiem na górę.

Gdy Malia zniknęła na piętrzę ojciec zwrócił się do Dereka:

-Synu...muszę Ci coś powiedzieć.Zapisaliśmy wam dwóm spadek. Wiesz, że jesteśmy dość bogaci ale nie wydaj wszystkiego.
Derek spojrzał zaniepokojony.

-Tato czemu już myślisz o spadku skoro jesteście jeszcze młodzi.-spojrzał na obu.
-Na wszelki wypadek synku-pocałował go w czoło.

Gdy Malia zeszła na dół wyszli a Derek został w domu.

                                                  ~Minęło parę godzin~

Zadzwonił właśnie dzwonek do drzwi
-Uff. Bogu Dzięki-pomyślał Derek i zaczął schodzić na dół-Tak długo ich nie było.

Otwarł drzwi i ujrzał 2 policjantów
-T...tak?-Spojrzał zdziwiony a zarazem zaniepokojony.

-Czy Pan Blake?- zapytał starszy policjant.

                                                                      ~II~

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 28, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

A co jeśli wszystko było kłamstwemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz