Prolog

1.5K 168 30
                                    

A/n: Wstawiam wam krótki prolog, choć mam nadzieję, że wam się spodoba. Koniecznie napiszcie mi co sądzicie!

Chciałabym też również zrobić trochę komedii.
Jeongguk, próbujący wychować dziecko. Pierwsze zabawy i przekleństwa, różne sytuacje itd.

Światła ulicznych latarni, odbijały się od kałuż, znajdujących się na ulicach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Światła ulicznych latarni, odbijały się od kałuż, znajdujących się na ulicach. Zimny deszcz atakował, uciekających i chroniących się przed nim ludzi. Jednak nie przeszkadzał on pewnemu młodemu mężczyźnie, który nie należał do rasy ludzkiej, mimo że był do nich podobny. Skrywał ogromną tajemnicę, o której nie mógł powiedzieć nikomu, tym bardziej by wyszła na jaw niechcący. Deszcz padał coraz mocniej a on nie wzruszony pokonywał kolejne alejki. Krople wody spadały na czarne jak smoła pukle, by następnie skończyć swoją wędrówkę na ostro zarysowanej twarzy. Wiatr nie ubłagalnie ranił zmarzniętą skórę. Ciemne oczy wpatrywały się pusto w przestrzeń, obserwując drogę.

Ludzie już dawno znikli z zasięgu wzroku, pozostawiając go samego. Sam na sam z ciemnością, która ogarnęła miasto. Nie zliczył jak długo już szedł, ani nie wiedział jaka godzina już widniała na zegarach. Stanął nagle, gdy przed sobą usłyszał pisk opon samochodu, który po chwili odjechał. Nie opodal miejsca, z którego ruszyło auto, leżało coś na wzór koszyka a w nim zawinięty koc.
Uniósł jedną brew do góry, nie wiedząc co powinien o tym myśleć. Zrobił krok do przodu i jego uszy uchwyciły cichy szloch dziecka. Robiąc kolejne wolne kroki, nie przyśpieszając nawet odrobinę, wpatrywał się w małe zawiniątko.

Stanął nad koszykiem i wpatrywał się beznamiętnie w poruszający się materiał. Ukucnął po chwyli, ostrożnie sięgając do niego dłonią. Palcem wskazującym odsunął skrawek koca i za kilka chwil mógł zobaczyć pulchną twarzyczkę dziecka. Jego oczy były na wpół zamknięte a z nich leciały łzy jak grochy. Z małych usteczek uciekał coraz głośniejszy płacz, który aż ranił jego nad wyraz wrażliwe uszy. Tym samym palcem potarł blade lico, na którym widniały krople deszczu.

- Zaraz pewnie ktoś tu się zjawi i cię weźmie - powiedział głębokim głosem. Chciał już wstać jednak poczuł nagle na swoim palcu, zaciskającą się na nim malutką rączkę. Spojrzał zszokowany na twarz malucha. Jego oczy były szeroko otwarte a po łzach nie było śladu. Z ust nie uciekał już płacz a radosny śmiech. Wpatrywał się w jasne brązowe oczka i przełknął ślinę, która zebrała się w jego gardle. Zamknął oczy i wstał szybko, uwalniając się z uścisku. Ominął znalezisko i skierował się dalej przed siebie.

Niebo rozbłysło się przez pioruny, które rozrywały raz po raz kolejne chmury. Deszcz wzmocnił się tak samo jak wiatr, co świadczyło o zbliżającej się nawałnicy. Przystanął na moment, odwracając się w stronę dziecka, które na nowo zaczęło swój żałosny lament.

- Kurwa - złapał w dwa palce nasadę nosa, klnąc pod nosem. Był alfą, dbał o innych. Tym samym o tych słabszych i potrzebujących pomocy. Podbiegł z powrotem do koszyka biorąc na ręce ludzkie dziecko, jeszcze bardziej je okrywając. Odpiął swój płaszcz, by po chwili stworzyć dodatkową ochronę dla porzuconego chłopca. Wtulił go w siebie i szybkim krokiem, chroniąc go przed deszczem ruszył w stronę swojego domu.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
The boy and the Wolf ~ Taekook [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz