Gigantyczne roboty, które mogą zabić rasę ludzką mrugniecięm, kiedy mój przyjaciel mi to opowiadał śmiałam się z tego jaką to on ma bują wyobraźnię, teraz jak o tym pomyślę, on miał rację. Kto by się spodziewał, że roboty żyją wśród nas a my nie jesteśmy nawet tego świadomi? Nigdy bym nie pomyślała, że skończę jako przyjaciółka jednych z nich.
Cybertron, planeta, na którejj żyły roboty, Autoboty i Decepticony, najgorsi wrogowie, jedni walczyli o dobroć inni o chęć władzy, to właśnie ta pycha zniszczyła planetę sprawiając że właśnie tutaj zagnieździły się gatunek robotów, czasami zastanawiam się jak bardzo trzeba być pychym by doprowadzić do zniszczenia własnej planety, kim trzeba być, by przybyć na inną planetę i mieć chęć pozbycia się każdego człowieka, jaki stąpa po planecie, Megatron, lider Decepticonów opowiadał mi jak sam Optimus Prime, lider Autobotów pragnął władzy i jak sprawił, że ich rodzima planeta runęła w gruzach, to dzięki niemu ich rasa walczy między sobą.Brązowowłosa szła przez korytarz Nemezis nucąc znaną tylko sobie melodię kierując swe kroki do wiśniowego medyka, nie zaskoczył ją fakt tego, że Knockout już po raz senty w tym dniu polerował siebie samego rozmawiająć w tym czasie z polerką.
-Knockout! -krzyknęła sprawiająć, że polerką, którą miał medyk spadła na ziemię. – Wiesz jak trudno wymienić tę polerkę Lisa?! -oburzył się – Wybacz, wybacz, Meggi chciał byś przyszedł na Mostek. -zaśmiała się cicho widząc minę bota.
Knockout wzdychnął wystawiająć w stronę Lisy rękę, na którą ta chętnie wskoczyła. – Módl się żebym wyszedł z tego cało.
Kierowali się korytarzem gdzie nie raz można było zobaczyć twarze Vechiconów które zawsze witały Lisę.To śmieszne jak szybko rozwinęła się ich przyjaźń po ich pierwszym spotkaniu, Lisa pamięta jakby to było wczoraj, Lisa szła spokojnie ze słuchawkami w uszach, gdy nagle przed nią znikąd wyskoczył wielki żółty robot, który zaczął na jej widok wydawać dziwne dźwięki a dziewczyna jak przystało na normalnego człowieka zaczęła uciekać i wtedy właśnie straciła przytomność, pamięta z tego, tyle że obudziła się już na statku, a gdy zobaczyła Knockout'a rzuciła w niego swoim telefonem krzycząc że jest brzydalem i ma jej nie dotykać, Lisa uśmiechnęła się lekko na wspomnienie jak Knockout zaczął wyzywać że on jest piękny.
Gdy znaleźli się na mostku zauważyli Megatrona stojącego tyłem do nich a ręce jego były za nim, już po raz 3 w tym dniu opieprzał Starusia, który kulił się jak pies.-Lordzie Megatronie. -ukłoniła się Wisienka przykuwając tym samym uwagę wyższego. – Ah KnockOut, mam dla Ciebie misję, Soundwawe znalazł pokaźne złoża enegronu, nie chcielibyśmy by trafiły w dłonie Autobotów, mam nadzieję, że wiesz co masz zrobić. – Medyk tylko kiwnął głowę na lorda. – Potowarzyszy Ci Breakdown, podczas przewozu Energonu pracę nadzorować będzie Starscream.
Jednorożec tylko ukłonił się
-Meggi, jesteś pewny, że to dobry pomysł? a jak rozwali Energon, bo z nim to nie wiadomo. – dziewczyna, tylko widziała tą złość w oczach Starusia- Coś powiedziała Węglowcu?! Jak śmie-
-Starscream dość! Jeśli jeszcze raz tak się zachowasz to z wielką chęcią zwiążę Ci skrzydła i zrzucę ze statku! – Lisa tylko cicho się zaśmiała pokazując środkowy palec w stronę cona, gdybyście tylko widzieli jak się wkurzył.KnockOut obserwował pracę Vechiconów, jak również teraz w poszukiwaniu Autobotów, dobrze wiedział, że nie odpuściliby takiej okazji.
-Znalazłeś coś? -odezwał się niebieski bot. – Nic a nic, i tak jest dobrze.
Gdyby tylko wiedzieli, że Lisa cały czas siedziała na kamieniu obserwując tych dwóch, cóż, Megatron zabraniał jej jeździć gdziekolwiek z nimi, jeśli chodzi o misje w terenie, ale ten raz można, prawda?W kopalni rozglęgły się odgłosy strzałów i Lisa już dobrze wiedziała, że mają gości, szybko zeskoczyła z kamienia chowając się za nim, wychyliła się delikatnie widząć Autoboty walczące z Vechiconami.
– BreakDown, skop im dupę. -pomyślała.Wszystko działo się tak szybko, nie zauważyła, nawet gdy została podniesiona przez Starscream'a
-Jesteś tylko przeszkadzającym mi insektem, a insektów trzeba się pozbyć.
Dziewczyna nie miała nawet czasu na reakcję, została rzucona i mocno wylądowała na ścianie, leżała na ziemi, była cała obolała i wiedziała, że długo nie potrwa, zanim pożegna się ze światem, ostatni widok, jaki uchwyciły jej oczy to coś niebieskiego.
YOU ARE READING
Do Gwiazd || TP
Fanfiction''Zawsze myślałam że to oni są moimi przyjaciółmi, jak bardzo wtedy się pomyliłam''