Szczupła i wysoka blondynka siedziała na krześle w małym pokoiku, czytając różne dokumenty dotyczące przeprowadzki. Rzeczywiście, wszystkie rzeczy z tamtego pomieszczenia były spakowane w paczki. Miała ona na imię Neit. Jak już wspomniałam, była ona blondynką, jej włosy były krótkie, nosiła kremowy, nie za krótki crop top, dżinsowe shorty z lampasami oraz białe trampki.
Przyjaciele Neit nigdy nie widzieli jej załamanej, przez co nazywają ją chodzącym szczęściem. Nikt dotąd nie zapytał się jej czy za jej wiecznie wesołym charakterem stoi jakaś mentalna choroba, a czy to może jakiś urok. Ludzie po prostu za to ją uwielbiają (mimo tego, niektórzy snują różne teorie dotyczące jej usposobienia).
W tym momencie Neit wydawała się nadzwyczajnie szczęśliwa. Mogłabym wam od razu powiedzieć czemu jej reakcja była właśnie taka, ale dowiecie się w swoim czasie. Raz.. Dwa... Trzy... Cztery... Zanim doliczyłabym do pięciu, już wszystkie dokumenty byłyby podpisane. Po podpisaniu wszystkich, Neit szybkim ruchem wyskoczyła z krzesła, przebrała buty i poszła do urzędu.
Po godzinie wróciła do domu żeby zabrać wszystkie paczki, ale zamiast tego ujrzała... Jej matkę stojącą w drzwiach. Uśmiech Neit od razu zmienił się w zabójcze spojrzenie. Ona i jej matka.. No cóż, ich relacje nie były zbyt dobre.
,,Przepuść mnie." - Powiedziała. W jej głosie można było wyczuć nutę obrzydzenia.
... - Jej matka nic nie odpowiedziała, dała jej te same, zabójcze spojrzenie, i odeszła w stronę popularnego (przynajmniej w jej dzielnicy) pabu. W końcu Neit udało się wejść spokojnie do domu aby zabrać się za przenoszenie paczek ale coś jej umknęło. Jej ulubiony regał z książkami dalej stał pełny. Posiadała ona różne mity, legendy, opowieści, powieści, baśnie, historie oparte na faktach i przeróżne słowniki. Dziewczyna postanowiła wybrać te, które były dla niej najważniejsze.
Spakowała ,,Mit o Eryku i Pegazie", ,,Legenda o kasztanie", ,,Anielski pył" i wiele innych. Tak naprawdę spakowana była połowa regału, ale dla niej wszystkie książki były bardzo ważne. Gdy Neit przeglądała wszystkie książki, natrafiła na jedną pod tytułem ,,Quea". W tej chwili dziewczyna przypomniała sobie o wszystkich wydarzeniach związanych z tą legendą. Wśród tych wszystkich wspomnień Neit zaczęła na nowo myśleć o.. Eximie. Exima to jej starsza siostra która zaginęła dziesięć lat temu, a jutro jest rocznica jej zniknięcia. Miała ona jasnoniebieskie oczy, jasną cerę i miała szatynowy kolor włosów. Neit stała w znieruchomieniu. Jej umysł zaczął się pogrążać w przeróżnych myślach. ,,Mogłaś ją uratować." ,,Gdyby tylko kwiat nie wybrał ciebie." ,,Może jeśli zatrzymałabyś wtedy matkę." ,,To przez ciebie już nigdy jej nie zobaczysz.". W pewnej chwili popatrzyła się na okładkę książki. Był to kremowo-różowy kwiat nieokreślonego rodzaju, który był otoczony przez wiele małych iskierek.
Neit otworzyła książkę na losowej stronie. ,,W czasie zagrożenia, dwie osoby przyjdą ocalić ludzkie mienia. Nie będą normalnie, nie nie. Bedą nadzwyczajne. Los wybrał właśnie ich, by ocalić zwierzęta i ludzi wszystkich.".. Była to legenda o kwiecie Quea'i który rośnie wśród najostrzejszych i najwyższych gór na planecie Ziemi. Właśnie ona głosi, że kwiat wybiera dwie osoby na nieokreślony termin czasowy by nawróciły one świat. Po kilku sekundach dziewczyna otrząsnęła się, włożyła legendę do ostatniej paczki i zabrała się za wsadzanie ich do ciężarówki.
YOU ARE READING
Quea
FantasyNeit całe życie żyła w przekonaniu, że to właśnie przez nią jej siostra miała wielkie problemy. Kiedy legendarny talent jeszcze się nie ukazał, jej matka zawsze opowiadała mity o Quea'i. ,,Samotny kwiat wśród najwyższych gór czekał już pięćset tysię...