Prolog

243 27 114
                                    


- Lili, Lili. - pstrykanie palcami przed moją twarzą przywróciło mnie do rzeczywistości. Ostatni raz spojrzałam na bardzo oryginalny ołtarzyk skokowy mojej kuzynki i niechętnie odwróciłam głowę w jej stronę. Spojrzałam na nią w myślach przeklinając siebie za to, że zgodziłam sie pojechać z rodzicami do rodziny. Z radością wymalowaną na twarzy machała flagami różnych państw tuż przed moim nosem. - Już po pierwszej serii, Johann jest pierwszy ale chyba nie widziałaś jego skoku bo nawet nie patrzyłaś na telewizor...

- Yhym, też tak sądzę. - mruknęłam pod nosem mało zainteresowana.

- Jasne, ty nawet nie wiesz o co mi chodzi. - przewróciła oczami lekko zirytowana lekceważeniem tych jej jakże to wspaniałych sportowców.

- Wiem, jakiś skoczek jest teraz pierwszy tylko, że nie do końca pamiętam jak się nazywał. - wymyślałam na szybko bo wiedziałam, że jeśli się jakoś nie odezwę to ta dziewczyna nie da mi spokoju. Spojrzała na mnie błagalnie. - Wiesz te Austriackie nazwiska są takie trudne...

- To norweg, Johann jest z Norwegii. - pokręciła głową i machnęła na mnie ręką. Wstała z kanapy i podeszła do mnie, usiadła obok i pokazała mi jego konto na instagramie mówiąc przy tym jakieś informacje o nim.

- Wow, jak można to wszystko zapamiętać? Kto jak wygląda, imie i nazwisko, data urodzenia, z jakiego kraju jest. - zaczęłam wyliczać na palcach ręki nie wierząc w to jakim cudem moja kuzynka wie o nich prawie wszystko. - Do tego z wszystkim jesteś na bieżąco.

- No co? Każdy ma jakieś zainteresowania, no może oprócz Ciebie. - odpowiedziała patrząc w telefon dokładnie analizując różnice punktów między poszczególnymi skoczkami.

- Nie mam czasu na oglądanie tak nudnego sportu. Radzę ci obudzić się i skończyć z tym bo tak ci tylko przypomnę że jesteś prawie dorosła i czas najwyższy żebyś przestała wzdychać do jakiś chłopaków w kombinezonach.

- Naprawdę myślisz, że mówiąc tak jak on poczujesz się lepiej? - tym razem odłożyła telefon i wszystkie flagi obok niej. Teraz zobaczyłam jej zdenerwowanie, nie lubiła kiedy ktoś drwił z jej pasji bądź chciał mówić co ma robić w swoim życiu. Zawsze była zdania, że sama wie co dla niej najlepsze i nikt nie będzie mówić kim ma być. - Że kiedy upodobnisz się do niego to wszystko będzie bolało mniej? Zrozum to, że zostawił cie. - z każdym słowem w moich oczach gromadziło się coraz więcej łez. Miała rację, miała cholerną racje. Natomiast ja teraz nie miałam najmniejszego pojęcia na co tak naprawdę liczyłam. - Poważnie myślisz. że nie pamiętam dawnej Ciebie? Jak jeszcze kilka lat temu jak głupia machałaś flagą Słowenii co chwilę wołając do ekranu telewizora 'Peter Prevc, Peter Prevc'. - w ciągu tych kilku sekund wciąż patrzyłam na nią przywołując każde wspomnienie z przeszłości. - Z nas wszystkich to ty byłaś jego największą fanką ale to przez tego swojego chłopaka taka się zrobiłaś zamknięta, oschła. Nikt cię nie poznaję i ty mówisz mi żebym stała się dorosła?! - właśnie w tym momencie zdałam sobie sprawę z tego co ja robiłam.

Musiałam sie przejść i przemyśleć to wszystko więc po jej przeprosinach i tłumaczeniu, że nie miała tego na myśli. Powiedziałam jej, że idę na dół do reszty rodziny, ona przytaknęła mi tylko skiwnięciem głowy, ponieważ zaczęła sie druga seria konkursu indywidualnego.

Wyszłam z budynku tylnym wejściem i po kilku sekundach szłam już dobrze znaną mi drogą. Włożyłam ręce do kieszeni bluzy i zmierzałam chodnikiem do mojego ulubionego miejsca tutaj. Pomimo tego, że był sierpień i tak miałam na sobie bluzę. Po drodze zobaczyłam jakieś bawiące się dzieci dzięki którym przez sekundę na mojej twarzy pojawił się słaby uśmiech. Kiedy stanęłam pod dobrze znanym mi punktem widokowym znów uśmiechnęłam się. Nie byłam tu dość długo ale na szczęście wszystko było takie same. Weszłam po schodkach na samą górę z której mogłam podziwiać wspaniałe widoki tego miasta. Oparłam ręce na drewnie i poczułam delikatny wiatr. Wyciągnęłam z tylnej kieszeni spodni zdjęcie na którym był mój były chłopak, moja dawna przyjaciółka i ja.

Uśmiechnęłam sie przez łzy patrząc na nie. Nadszedł czas żeby zapomnieć, skupić się na tym co istotne czyli pracy, reszta przyjdzie z czasem. Ostatni raz przyjrzałam się naszej szczęśliwej trójce po czym podarłam zdjęcie na cztery części i oddałam je woli wiatru. Zeszłam na dół i po krótkim spacerze wróciłam do rodziny. Usiadłam przy stole zaczynając jakiś temat. Akurat zaczynała się dekoracja przez co kątem oka zobaczyłam jak na podium staje ten cały Forfang po czym uśmiechnęłam się zamykając dawny rozdział mojego życia.

Po dość długiej przewie wracam do pisania. Mam nadzieję, że podołam z systematycznym pisaniem tej książki oraz uda mi się przedstawić wszystko tak jakbym chciała.

Rozdziały powinny pojawiać się mniej więcej raz w tygodniu.

Ps : dziękuję za wykonanie okładki jestem_nikim_ oraz za nadanie głównej bohaterce imienia i nazwiska Isia20 <3

Broken hearts together fly higher/T. ZajcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz