2|| Szybkim galopem

49 0 0
                                    

Dziewczyna na chwilę się zawachała, dopiero teraz do niej dotarło, co Western przemówił.

-Jak to..Niebezpiecznie?

Koń przez minutę milczał. Dziewczyna powtórzyła pytanie kolejny raz, lecz głośniej.
-Jak to nie..-Koń odrazu przerwał pytanie i szybko odparł dziewczynie, iż nie ma pojęcia, lecz słyszal tylko plotki, które słyszał między rozmową dwóch osób obok jego boksu.
-Widzisz, nie znam na to odpowiedzi. Nie mam pojęcia, czy napewno, czy to tylko zwykły żart. Słyszałem, że ktoś o tym opowiadał przy moim boksie, także ten.
-Rozumiem. Wszystkiego nie musisz wiedzieć. Może zapomnijmy o tym i poprostu pojedźmy w inne miejsce?
-Tak. Dobry pomysł.-Odpowiedział jej wierzchowiec. Dziewczyna więc przeszła do lekkiego, wolnego galopu. Koń znakomicie poruszał się w tym chodzie. Jak prawdziwy kowboj, dosłownie. Atmosfera będąca na dworze dodawała temu wszystkiemu klimatu. Kobieta świetnie wysiadywała galop, trzymając wodze jedną dłonią. Jej mina okazywała tak wiele uczuć. Czerwone usta i szeroki uśmiech przypominał jej chwilę, gdy poraz pierwszy postawiła swą nogę na Jorvik"u. Po chwili z dumą przeszła do kłusa, a jeszcze później do stępa. Czekała ją poważna rozmowa, którą chciała rozpocząć ze swym koniem.
-Widzisz, Western. Chciałabym z tobą porozmawiać o czymś ważnym. -Wypowiedziała to zdanie z zawachaniem, lecz powagą.
-Mów śmiało..-Koń przez sekundę się zalęknął, lecz odpowiedział dziewczynie.
-Widzisz, jest taka sprawa. Chcę z tobą obmówić moje..Nasze przeznaczenie.-Wymówiła ostatnie słowo stanowczo i z nutką ciekawości.
-Oh, to jest trochę trudna sprawa, lecz się na to zgadzam. Raz kozi śmierć, prawda?-Dziewczyna, jak i koń lekko zachichotali.
-To zdarzenie, w którym że tak powiem uruchomiłam wszystkie kamienie runiczne..Wiesz, zastanawia mnie to mocno. Bo jakby złączyć wszystkie zdarzenia w całość, to..Pasuję do wszystkich kręgów. Wiesz może, co to oznacza?-Odparła szybko i cicho. Tak, by nikt nie słyszał ich rozmowy.
-Widzisz..Sama sobie właśnie to uświadomiłaś. To ty ją zastąpisz. Catherine.
-Mógłbyś mi chociaż trochę przybliżyć jej wizerunek?-Zadała bardzo interesujące dla niej pytanie.
-Ah..Widzisz, odpowiem szybko i z sensem. Ona była taka, jak ty.
-Jak to..Taka, jak ja? Znałeś ją, West?
-Znałem. Umarła przy walce. Wielkiej walce.-Odpowiedział Western. Jednak trochę zboczył ze znanego mu tematu, którego nie chciał zaczynać.
-Clara..Ciebie będę wspominać jak najlepiej ze wszystkich moich jeźdźców, wiesz?-Znów zmienił temat. Chciał, by dziewczyna zapomniała o tamtym zdaniu, które wypowiedział. Przynajmniej o kilku słowach.
-No widzisz, ja też Cię będę wspominać. Ale..Czy ta walka też mnie czeka?-Odparła szybko i zwięźle. Potrzebowała prawdziwej odpowiedzi, ponieważ chciała znaleźć jednak jakiś sposób, by wygrać tą walkę i nie zginąć oraz się do niej przygotować na nagły wypadek.
-Dowiesz się w swoim czasie. Na tę chwilę wiesz już za wiele.
-Dlaczego za wiele? Nie mogę wiedzieć niczego o sobie? Jak i tobie? To jest niesprawiedliwe..Zapewnie z tego powodu Catherine nie przeżyła.-Odpowiedziała z żalem i goryczą dziewczyna.
-Clara?-Zadała pytanie dziewczyna o czerwonych, krótkich włosach i spokojną mimiką twarzy.
-Oh, Lisa. Miło Cię tutaj widzieć.-Odparła Clara, na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
-Co tutaj robisz o tak późnej porze?..Każdy się o Ciebie martwił. Nie odbierasz telefonu, ani nic..Coś się stało?-Zapytała Lisa, każdy martwił się o Clarę w przeciągu kilku dni.
-Wiesz..Pojechałam w teren. Nie, nic się nie stało..-Clara na kilka sekund przymrużyła swe powieki. Kolejne kłamstwo w tym tygodniu.
-Clara...Jeśli się coś dzieje, powiedz tylko. My Cię wysłuchamy..-Wypowiedziała czerwonowłosa z lekkim zmartwieniem.
-Ile razy mam mówić, że nic się nie dzieje?! Tak pozatym, dlaczego akurat wam miałabym mówić moje, prywatne problemy?! To jakieś nieporozumienie!-Dziewczyna miała łzy w oczach. Ruszyła szybkim galopem do pobliskiej stajni, by odpocząć. Miała już dość swych przemyśleń, które męczą ją na codzień. Chciała pobyć tylko sam na sam, ze swym wierzchowcem.

there, on jorvik || star stableWhere stories live. Discover now