Rozdział pierwszy

44 2 0
                                    

Pamiętam doskonale nasze pierwsze spotkanie. Było delikatne jak skrzydła motyla uderzające delikatnie w powietrze, a zarazem pełne pasji i namiętności. Nauczyłeś mnie pewności siebie, w toksyczny sposób przyciągałeś co raz mocniej do siebie. Upajałam się twoim oddechem, zapachem i ruchami ciała.

Gdy po raz pierwszy go spotkała, wydawał się prosty, zwyczajny, niewyróżniający się z tłumu. Chłopak, który później miał stać się jej snami, pragnieniami i każdym wieczorem. Miał głeboko niebieskie oczy, przeplatające się z zielenią. Oczy zdobywcy i buntownika. Kiedy spojrzał na nią czuła się jak zwierzę zamknięte w klatce. Uścisnął delikatnie jej dłoń, zaczęli rozmawiać. Jednak nie była to codzienna konwersacja, pomiędzy prostymi słowami przeplatał się ogień. Poprosił ją do tańca i tak zaczął się ich cichy romans..

Emma:
- Jesteś bardzo dobrym tancerzem- skłamała patrząc na niezdarne ruchy jego nóg.
-Przyciągnij mnie bliżej, połóż dłoń na moich plecach, wtedy będzie nam łatwiej- wyszeptała cicho do jego ucha. Przyciągnął ją blisko do siebie, tak, że była w stanie poczuć jego tętno. Czuła też twardą męskość wkradającą się między jej uda.

Był niesamowicie podniecony, zaledwie taniec wystarczył, aby był gotów. Dłoń wędrowała po moich plecach aż do pośladków. Nie liczyło się, że obserwują nas ludzie, miałam to gdzieś. Chciałam jego ust, tu i teraz. Marzyłam o języku, który mógłby wkradać się do moich warg i je pieścić, jednak nie mogłam go mieć tylko i wyłącznie dla siebie..

Hardin:
-Chodźmy na spacer- Nie mogłem już wytrzymać tego napięcia, jej seksowne ciało opłatało się wokół mnie, mógłbym dojść od samych ruchów jej krągłych bioder. Złapałem ją za rękę chcąc wyprowadzić z tego pieprzonego tłumu. Nie mogłem doczekać się gdy znajdziemy się sam na sam. Mógłbym zrobić jej takie rzeczy językiem, że jęczałaby całą noc moje imię i błagała o więcej. Wyobrażam sobie jej język i kuleczkę na języku, którą mogłbym się bawić. Ten srebrny kolczyk i jej głowa między moimi nogami. Szarpałbym za jej włosy i spuścił się w te jej niewyparzone, wścibskie, czerwone wargi..

Ziemia do Hardina. O czym tak myślisz, że nie słuchasz mnie od 5 min?
- Co? Jak to? O niczym takim..- Omiata mnie podmuch tytoniu, nie lubię gdy pali. Gdyby była moja nie pozwoliłbym na to. Dostałaby takie kary, że skończyłaby z tym chujostwem.
-Gdzie tak w ogóle idziemy?
- Na spacer. A co nie lubisz chodzić?
- Nie, po prostu Ci nie wierzę, a to znaczna różnica. Hahah
- Mi? Jak możesz- udaje mine niewiniątka i robię słodkie oczka. Krzywi się na ten widok i daje mi kuksańca w żebro.
-Auć! Mogłabyś być chociaż trochę delikatniejsza, a nie zachowujesz się jakbyś miała skórę słonia. Już ten koleś jest od Ciebie bardziej kobiecy. - Oho, czuje że się wkurwi.
- Ja nie jestem kobieca? Zaraz Ci pokaże- krzyżuje dłonie na piersi i zbliża się do mnie. Jej biust jest teraz idealnie podkreślony. Chciałbym ją possać.
- Co mi niby pokażesz?- Zaczyna zbliżać się tuż do mojej szyi. Czuje jej ciepły oddech, który emanuje tak że mogę poczuć każdy mięsień w moim ciele. Łapie mnie dłońmi za włosy i przyciąga do siebie całując.

O nie laska nie będzie mną rządzić. Przypieram ją do drzewa i napieram moim twardym kutasem. Z jej ust wydostaje się cichy jęk. Łapie w swoją małą dłoń moją sterczącą męskość i ściska ją tak, że jeczę.

Odrywa się ode mnie. Co do kurwy?
- Skoro nie jestem kobieca to dlaczego przy mnie jęczysz? Pragniesz mnie?
- Przed chwilą nie narzekałaś. Umiesz zjebać nastrój. - Poprawiam koszulkę i spodnie. Wracam na imprezę. Irytuje mnie ta laska.

SeñoritaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz