Gdybyś nie przyszła.. by mnie tu nie było...

16 5 2
                                    

Pewnego zimowego ranka, w domu starszej pani o imieniu Zofia, przyszedł mały wilczek. Wilczek był koloru białego jak śnieg, usiadł przed drzwiami, dokładniej na wycieraczce i zaczął szczekać do jej drzwi. Pani Zofia w tedy robiła herbatę. Gdy usłyszała szczekanie natychmiast podeszła tam i otwarzyła drzwi, nikogo nie było. Więc zamknęła je, wracając do robienia herbaty. Jednak znów było szczekanie. Zofia znów podeszła, otworzyła drzwi i w tedy szczeniak wbiegł do domu, wziął w zęby bordowy płaszcz, który był na wieszaku przy wejściu w drzwiach, po czym wybiegł z domu
- Hej! - Krzyknęła kobieta. Zalożyła kozaki oraz drugi płaszcz o kolorze czarnym, po czym pobiegła za szczeniakiem najszybciej jak mogła. Wilczek wbiegł do lasu na przeciwko domu Zofi, w lesie panował jeszcze większy chłód niż wcześniej. Było jeszcze ciemno na dworzu gdyż było rano o zimowej poże przez co szczeniak był słabo widoczny. Zofia, biegła za dźwiękiem dreptanego śniegu oraz ciągnięcia materiału o niego. Przez jakiś czas dzwięk był słyszalny. Aż ucichł. Nie było nic słychać. Kobieta odwracała się na boki, patrząc czy nic nie ma. Pani Zofia znała ten las, wychowywała się tutaj od dziecka, wie o wszystkich zakamarkach lasu, wie większość tajemnic, wie.. o stworzeniach jakie tam panują... przynajmniej tak uważała. Aż nagle zauważyła małego złodzieja płaszczy, siedzący obok drzewa, patrząc na nie. Kobieta podeszła bliżej szczeniaka aż zobaczyła coś czego nie widziała nigdy... a raczej kogoś.
- O mój... - Zofia nie wierzyła co widzi. Pod drzewem, był nie przytomny, czternastoletni, zakrwaiony, brunet. Chłopiec wglądał na wykończonego. Jego bluzka była poszarpana z długości i rękawów jak by wilk na niego napadł i brudna. Spodnie, były bardziej rozerwane tak, że tylko sięgały mu do uda gdzie widać było że mogłby być o wiele dłuższe. A buty? On nawet butów nie miał! Był zakrwawiony, miał pełno ran na nogach, rękach brzuchu..! A na twarzy... nie miał skóry na prawym policzku, przy lewym oku miał ślady po nożu jak i wycięte słowa "pomyłka" na środku czoła. Lewe ucho miał naderwame, nos był złamany a usta... jak by nie miał połowy wargi... Na szyji były ślady sznura oraz siniaki, na rękach... miał ślady po czymś ciężkim i ostrym, przypuszczana była siekera. Gdzie nie gdzie była jego skóra naderwana, lub co gorsza.. jak by jego prawa ręka była do wyfiletowania. Jego lewa ręka miała tylko zadrapania i delikatne ślady.. tylko że palce, były połamane, jak cała ręka. Brzuch, miał ślady po nożu. Na prawym boku było widać że ma wyciętą nęrkę, cały prawy bok miał w śladach ostrzy. Cały brzuch był pocharatany ale to nic... co ma z nogami. Ma tam pełno siniaków, pełno śladów po ostrych narzędziach oraz pogryzione. Miał ślady po zębach nie należące do wilka, psa czy może innego zwierzęcia z futrem.. przypominały ślady jaszczurki, ale nie byle jakiej jaszczurki... Szczeniak położył płaszcz na chłopaku, po czym usiadł na jego nogach tak aby nic mu nie zrobić i wtulił się w niego. Biedna Zofia, patrzyła na chłopaka z łzami w oczach. Była sparaliżowana stanem chłopaka. Nagle. Chłopiec zaczął się trząść, a z jego oczu leciały łzy, cicho mamroczał.
- T... tato... - Mówił przez sen. Kobieta ukucnęła przy nim, zaczęła głaskać go po głowie oraz przymknęła oczy cicho śpiewając:

                  Come little children..
                  I'll Take Thee Away...
                      Into A Land
                  Of Enchantment...
                Come Little Children
            The Time's Come To Play..
               Here In My Garden
                     Of Shadows...

             Follow Sweet Children
             I'll Show Thee the Way
          Through All The Pain And
                     The Sorrow...
          Weep Not Poor Children
             For Life Is This Way
          Murdering Beauty And
                      Passions...

           Hush Now Dear Children
             It Must Be This Way...
           Too Weary Of Life And
                     Deceptions...

            Rest Now My Children
             For Soon We'll Away...
               Into The Calm And
                      The Quiet

             Come Little Children...
             I'll Take Thee Away
                   Into A Land...
              Of Enchantment

           Come Little Children...
       The Time's Come To Play
           Here In My Garden
                  Of Shadows...

Gdy Zofia otworzyła oczy. Spojrzała na twarz chłopaka. O dziwo, młodzieniec był już przytomny. Patrzył na Zofię ze spokojem. Nie chciał uciec, nie bronił się, nic nie robił, tylko patrzył na nią. Kobieta delikatnie się uśmiechnęła do chłopca po czym spytała
- Jak masz na imię? - Spytała spokojnie nie przestając go głaskać
- A...Ash - Powiedział słabym głosem. Chłopiec chciał coś zrobić lecz kobieta go powstrzymała
- Nie ruszaj się - Powiedziała - Oszczędzaj siły - wzięła chłopaka na ręce wraz z szczeniakiem, który siedział na chłopaka nogach. Szczerze kobiecie nie było łatwo go trzymać choć chłopak był dość kościsty. Miała swe lata, nie oszukujmy się. Zofia po pięćdziesiątce nie miała łatwo. Jeszcze szczeniak trochę ważył. Ash chciał zejść aby nie obciążać kobiety
- Spokojnie - Powiedziała - Poradze sobie - Uśmiechnęła się do chłopaka po czym ruszyła w stronę swego domu. Zaczął padać śnieg oraz wiać wiatr. Był bardzo chłodny wiatr. Taki jak na Syberii, chłopak zaczął się trząść z zimna. Kobieta widząc jego stan przyspieszyła kroku a szczeniak, próbował go ogrzać swym futrem

                                

Gdy weszli do środka domu wilczek zeskoczył z nóg chłopaka i otrzepał się na wycieraczce. Natomiast kobieta położyła chłopaka na kanapie, rozpaliła komimek a następnie poszła po ciepłe ubrania dla chłopaka, choć szczerze nie miała zbytno dla niego ubrań. Szczeniak podszedł do kanapy, wskoczył na nią i położył się przy chłopaku. Ash, dalej się trzęsł z zimna, a jego rany zaczęły się otwierać wywołując krwotok. Młody wilk głośno szczeknął a po chwili przyszła Zofia z ubraniami i apteczką. Położyła ubrania na brązowy dywan obok kanapy a apteczkę na ubrania. Ukucnęła otwierając ją i wyjęła co potrzebne do opatrunku

                               

- I już gotowe..! - Powiedziała uśmiechając się do chłopaka kończąc opatrywać jego rękę. Był zabandarzowany na prawie całym ciele. Rany miał opatrzone a krew przestała płynąć. Wszystko było dobrze. Zofia okryła chłopaka grubym kocem w ciemnym odcieniu brązowego. Chłopak spojrzał na nią uśmiechając się delikatnie
- D-Dziękuję Pani.. - Uśmiechał się szeroko do niej. Kobieta odwzajemniła uśmiech
- Nie ma za co chłopcze.. Ah! Zapomniałam się przedstawić. Nazywam się Zofia Blackwood. Ale mów mi Zofia - Uśmiechnęła się szeroko
- M-miło mi panią p-poznać.. - Rzekł




                                ...


- ...Z-Zofia proszę cię.. - Powiedział 20 letni brunet trzymając w rękach 60 letnią kobiete z otwartą raną na środku klatki piersiowej. Kobieta wykrwawiała się lecz popimo tego, uśmiechała się do chłopaka. Natomiast on próbował powstrzymać łzy - Przyprowadzę p-pomoc ale b-błagam nie odchodz...! - Mowił załamany
- Ashy... - Zofia wyciągnęła rękę łapiąc go za policzek zacząc go głaskać kciukiem - Na mnie już pora... - Z jej twarzy nie schodził uśmiech
- N-nie proszę... nie wiem jak bez ciebie dam radę... - Po jego poczliczkach zaczęły spływać łzy - Gdybyś nie przyszła... by mnie tu nie było..! Proszę wytrzymaj jeszcze trochę wezwę pomoc!
- Oj Ashy... - Zaśmiała się - Byłbyś.. ale nie tu.. - Zofia kaszlnęła krwią patrząc na Asha martwym wzrokiem
- Nie, nie, nie... - Nie wierzy w to co widzi. Ręka Zofi zsunęła się upadając na kałuże krwi. Ash zaczął mocniej płakać, aż szlochać. Nie mógł uwierzyć.. że i ona od niego odeszła...

_______________________________________

Koniec one shota
Wiem nie udostępniałam nic dawno, ale cóż. Tak bywa.

Chcę życzyć fajnego sylwestra!
Napije się za was :))

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 27, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Gdybyś nie przyszła... by mnie tu nie było... (One Shot)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz