-Dawno, dawno temu żyła sobie piękna dziewczyna. Mieszkała w ogromnej rezydencji z macochą i złymi siostrami. Nie miała łatwego życia. Musiała usługiwać i sprzątać, a macocha i jej okrutne córki znęcały się nad nią jak tylko nadarzyła się okazja. Pewnego dnia przystojny książę wydawał bal urodzinowy na którym miał znaleźć sobie przyszłą żonę. Macocha wyszykowała swoje córki, a Kopciuszkowi nie pozwoliła pojechać. Dziewczyna płakała. Wróżka widząc jej łzy użyła czarów i Kopciuszek w pięknej sukni i bogatej karocy pojechała na bal. Tam poznała przystojnego księcia i ... Ehhhhhhhh. Tą historyjkę chyba zna każdy. Piękna Kopciuszek wychodzi za księcia i żyją długo i szczęśliwie. Natomiast zła macocha i jej brzydkie, okrutne córki otrzymują zasłużoną karę. Co za genialna bajka! Nie no co za zwrot akcji. Aż mi się od tego chłamu mózg zlasował. Kto w ogóle pozwala dzieciom wierzyć w takie bujdy? Dobra koniec tego! Spadam stąd. Elo.- ciemnowłosy chłopak wyglądający jak tradycyjny ,,emo" wstał z krzesła i rzucił za siebie książkę z baśniami dla dzieci. Książka uderzyła z hukiem o podłogę, a gromadka dzieci siedzących wokół krzesełka zaczęła się głośno śmiać.
-Isaac! Co to za hałasy? Dokąd idziesz???- kobieta lat może trzydzieści wbiegła do salonu. Chłopak zakładał właśnie swoją czarną bluzę z wielkim białym napisem na przodzie ,,I'm a riot", która była jego ulubioną.
- Do domu. Koniec na dziś. Jest już osiemnasta. - zrobił znudzona minę i wyszedł z salonu. Kobieta popatrzyła na czwórkę swoich dzieci, które teraz śmiały się z niej robiąc głupie miny i naśladując ,,emo". Natychmiast rzuciła się w pogoń za chłopakiem, który właśnie otwierał duże drzwi wyjściowe zrobione z ciemnego drzewa.
-Isaac! Zaczekaj! Czy mógłbyś zostać z moimi dziećmi chociaż jeszcze jakieś 4 godzinki? Płacę ekstra!!- Kobieta przyciągnęła do siebie rękę chłopaka i popatrzyła błagalnie. - Muszę gdzieś wyskoczyć,a nie mam z kim ich zostawić! Jesteś dobra niańką! Proszę!
Chłopak przewrócił brązowymi oczami. Westchnął lekko i zaczął się zastanawiać. Z jednej strony nie chciało mu się siedzieć z tą bandą ,,smarkaczy", wolałby w tym czasie wyskoczyć na pobliskie bulwary. Z drugiej strony jednak ,,zapłata ekstra" brzmiała nieźle bo od dawna zbierał na nową konsolę.
-Dobra. Mam czas do do dziesiątej i ani minuty dłużej.- zamknął drzwi.
- Dziękuję ci Isaac! Co ja bym bez ciebie zrobiła. Haha. Dobrze ja pójdę się przebrać a ty możesz wracać do dzieci. Od jutra zaczynacie wakacje prawda?- kobieta poszła na piętro, ale doskonale dało się ją słyszeć.
-Tak. Będę miał wtedy więcej czasu.- ,,emo" zdjął bluzę i był teraz w czarnej koszulce.
-To dobrze, bo rozmawiałam z twoją mamą i zgodziła się byś przychodził tu dwa razy w tygodniu. Zawsze w czasie wakacji mam mnóstwo pracy, a nie mogę zostawić dzieci samych. Poza tym bardzo cię polubiły. -kobieta zeszła znów na parter, tylko, że ubrana była teraz w czarną wieczorową sukienkę. Chłopak spojrzał na nią i zdziwił się, że matka czwórki dzieci może mieć tak niezłą figurę. Kobieta nazywała się Janet. Niezwykle miła, uprzejma, mądra brunetka o niebieskich oczach. Matka czwórki dzieci (Alice, Emi, Davida i Juda), żona bogatego biznesmena Conrada. Janet podała mu karteczkę.
-Co to?
-Zapisałam ci tu co dzieci mają zjeść na kolację i o której maja być w łóżkach. Tak na wszelki wypadek. Dobra to ja uciekam. Pa dzieciaki!!!- kobieta chwyciła wiszącą na wieszaku marynarkę.
- A tak w ogóle to gdzie pani idzie o tej porze?- Isaac włożył karteczkę do tylnej kieszeni czarnych spodni.
-Szefowa zrobiła niespodziewana konferencje i muszę na niej być. Dobra lecę. Powodzenia z dziećmi.
CZYTASZ
Historia Kopciuszka
RandomNie ukrywam, że nie lubię ,,Kopciuszka". Więc postanowiłam napisać własną wersję ,,Kopciuszka". Z góry zaznaczam, że to YAOI !!! Nie lubisz YAOI ? To nie czytaj :P Sorki też za ewentualne błędy (mogłam coś przeoczyć ¯\_(ツ)_/¯ ) Jeśli ktokolwiek...