Ma 16 lat i śmiertelną chorobę.Po dwóch latach ściśle określonych warunkach dowiaduje się,że zostało jej 30 dni do pożegnania się z tym światem na zawsze.Co ty byś zrobił?
Dzień 1-Dom.
Powiew świeżego powietrza na twarzy.Mama z jednej strony lekko popychająca wózek i tata z drugiej niosący kilka rzeczy ze szpitala.Nie miałam ich wielu w tamtym pokoju,bo nie mogę dotykać niektórych powierzchni.Na oczach mam okulary,żeby nie podrażniło ich słońce,a na dłoniach delikatne rękawiczki.Widzę wielu ludzi,którzy nas mijają i zastanawiam się czy dla nich też życie było tak surowe. Myślę,że tak. Cierpienie to nieodłączna część egzystencji.
W końcu jestem w samochodzie.Tata ułożył mnie na tylnym siedzeniu,a sam zajął miejsce za kierownicą.Mama siedzi koło niego i delikatnie drga jej policzek . Obserwuję ich uważnie i zastanawiam się, co mogą myśleć.
Mijają godziny,ale kiedy w końcu widzę mój dom, zapiera mi dech.Czuję żal i ból,strach.
Spoglądam najpierw na rośliny mamy i niewielkie drzewka. One za 29 dni będą tutaj dalej-ja nie.Oswoiłam się z tą myślą i zazdroszczę kwiatom.
Tata wyciąga mnie z auta,a kiedy stawia mnie na ziemię słabym głosem mówię:
-Nie,dam radę sama.
Robię krok.Drugi.Patrzę pod nogi i rozglądam się wokoło.Słońce delikatnie ogrzewa mi skórę.Słyszę śpiew jakiegoś ptaka.Zamykam oczy i staję,cieszę się,bo jest to naprawdę piękne i zapomniane doświadczenie.Potem znów robię kilka kroków i w końcu jestem.Mama otwiera drzwi,których tak dawno nie widziałam.Szczęk klucza.Rozglądam się-na wieszaku w przedsionku wiszą kurtki i płaszcze,na żółtym dywaniku leżą baletki mamy i kapcie taty-rozglądam się w poszukiwaniu swoich,ale nie widzę ich.Kolejny krok i jestem w holu.Po mojej prawej znajdują się schody,pamiętam jak kilka razy z nich spadłam i czuję delikatny ból w plecach.Spoglądam na ramki ze zdjęciami i odnajduję swoje - jestem na nim wesoła i nieświadoma.Robię kolejny krok i nie patrzę w lustro,w którym tak często się przeglądałam.Podchodzę do ściany z drugiej strony,dotykam jej przez rękawiczki i składam na niej delikatny pocałunek.Zawsze tak robiłam, kiedy wyjeżdżaliśmy na wakacje-odsuwam się od ściany i czuję łzy na policzkach. Idę dalej.Wchodzę do salonu i kuchni.Przypominam sobie każdy posiłek,każdą stłuczoną szklankę,każdą kłótnie i każdy rozlany sok.Spoglądam na salon.Ile razy odsłaniałam rano rolety i patrzyłam na słońce?Czy kiedykolwiek myślałam o tym,że to może być ostatni raz?Odpowiedź brzmi nie.Łzy obficie spływają mi po polikach.Wchodzę do sypialni rodziców i pamiętam każdą straszną noc, kiedy chciałam z nimi być.Każdy koszmar.Szybko cofam się i idę prosto do swojego pokoju.Jestem bardzo blisko i zaczynam czuć ciężar w brzuchu. Kładę dłoń na klamce i czuję chłód przez rękawiczki. Popycham drzwi i wchodzę. Okno uchylone.Porządek i ani grama kurzu, ani brudu świadczą o tym,że ewidentnie dwa lata temu ktoś stąd zniknął oraz inny ktoś sprzątał.Zaczynam krzyczeć i rzucam się na podłogę. W jednej chwili pojawia się przy mnie mama,próbuje mnie podnieść, a ja płaczę i z całych sił próbuję się wyrwać.
-Zostaw ją-mówi tata.Mama w jednej chwili popuszcza uścisk i opadam na podłogę.Wychodzą z pokoju, a moje policzki są coraz bardziej mokre.
Budzę się i spoglądam na zegar.Jest 18:19.Rozglądam się po pokoju.Wychodzę z sterylnej pościeli i wkładam klapki, po czym kieruje się do kuchni.Widzę rodziców przy stole.Tata siedzi przed laptopem i wpatruję się w monitor poprawiając okulary.Mama kroi bułki i mechanicznie pakuje je w papierowe torby.Czuję jak wszystko podchodzi mi do gardła.Jest 18:21.Spałam.Przesypiam ostatnie dni swojego życia i tak bardzo boli mnie ten fakt,że wybucham krzykiem.

YOU ARE READING
trzydzieści dni
Truyện NgắnMłoda dziewczyna dowiaduje się, że pozostało jej trzydzieści dni życia.