Jeśli ktoś tu jeszcze trafi to przed przeczytaniem proszę wziąć pod uwagę że to powstało w 2014
Tytan, tyle razy słyszałam to słowo, miałam świadomość, że kiedyś przyjdzie mi spotkać się z nim twarzą w twarz. Jednak nigdy bym nie pomyślała że chwila w której to nastąpi tak bardzo wryje się w moją głowę. Teraz kiedy o tym myślę, leżąc na szpitalnym łóżku pozbawiona kończyn które pływają zapewne w żołądku tytana który mnie ich pozbawił, teraz kiedy dociera do mnie wszystko co zdarzyło się poprzedniej noc, zdałam sobie sprawę jaka byłam naiwna. Myślałam że z łatwością pokonam chordy tytanów i stanę się bohaterem oraz nadzieja ludzi na lepszą przyszłość. Wszystkie moje marzenia zniknęły z chwilą kiedy ujrzałam te oczy. Tak bardzo puste, jakby nie wiedzące co się wokół nich dzieje. Jednak ta właśnie pustka sprawiła, że nie mogłam wykonać nawet najprostszego ruchu. Jedyne co mi pozostało to patrzeć, moje bijące strachem oczy wpatrywały się z uporem w tą nikczemną nicość która zdawała się nie mieć końca. Jak głupi jest człowiek w obliczu strachu, tylko te słowa zdołały przejąć przez mój umysł. Lekki dotyk na moim ramieniu zdołał przywrócić mi możliwość ruchu, odwróciłam głowę w tamtą stronę, ten pokrzepiający uśmiech mojego ukochanego i jego nieme „Będzie dobrze" wywołały u mnie łzy wzruszenia. W objęciach trwogi człowiek naprawdę potrafi docenić jak wiele posiada i jak ważna jest obecność drugiej osoby. Wierzchem dłoni otarłam spływające mi po policzkach przezroczyste, słone kropelki i w tej chwili nie obchodziło mnie czy umrę liczyło się dla mnie tylko życie mojego ukochanego. Cały strach opuścił moje ciało, które w ty momencie było w pełni gotowości do walki. Kiedy tytan zaczął zbliżać się w nasza stronę, bez namysłu odpaliłam sprzęt do trójwymiarowego manewru i pełna determinacji ruszyłam ku przeznaczeniu. Ostrza w mych dłoniach poruszały się o wiele sprawniej niż na ćwiczeniach, jednak ta jedna chwila nieuwagi zaważyła na moim losie. Usłyszałam krzyk, był to głos najważniejszej osoby w moim życiu, moje oczy teraz przepełnione odwagą powędrowały ku źródła krzyków. To co ujrzała w tym momencie przyspieszyło bicie mojego serca. Moje ciało lecące prosto do ust tytana wstrząsnęły drgawki kiedy zobaczyłam jak mój najdroższy wyrywa się z objęć śmierci, cudem unikając wielkiej paszczy która tylko czekała oby go pożreć. Kiedy tylko na powrót mój spokój powrócił była już tylko ciemność oraz ogromny ból. Słyszałam jak mój luby krzyczy moje imię. Nie wiem ile czasu mięło od tego rozdzierającego serce zawodu. Kiedy moje zmysły powróciły, a oczy uderzyło rażące światło, czułam nieopisany ból na całym ciele, nie mogłam wykonać nawet najmniejszego ruchu. Kiedy jasność przestała już mi tak doskwierać moim oczom ukazała się tak bardzo kochana przeze mnie twarz. Mój najdroższy cały we łzach, nie miałam wtedy pojęcia dlaczego płacze, przecież oboje żyjemy.
Hmm, to ff powstała tak naprawdę przez przypadek. Jakiś fp zorganizował konkurs na opowiadanie o swoim pierwszym spotkaniu z tytanem i napisała to. Mam nadzieję że chociaż trochę się podobało :)