// Część XIV \\

40 3 2
                                    


🌻🌞🌝Pov. Remus.🌻🌞🌝

    Na tej imprezie każdy z naszej paczki rozluźnił się doszczętnie. Niby to bal świąteczno-sylwestrowy, a ja się czuję tu, jak na jakiejś szkolnej dyskotece. Dziewczyny jak zwykle są pijane, ale nie aż tak, by zrobiły coś bardzo głupiego. Tylko że one robią gorsze rzeczy nawet jak nic nie piły. Teraz uciszyło się to wszystko. Siedzimy na kanapie i śmiejemy się z naszej głupoty.

- Ej, a ile razy się tak naprawdę, naprawdę zakochaliście? - spytała niespodziewanie Katherine. Oj, trudny temat.

- Hm... Chyba tylko raz albo dwa, jeśli dobrze pamiętam.- pierwsza odpowiedziała Victoria. Nic dziwnego, ona prawie wszystko mówi z lekkością. Zazdroszczę. - Jestem ciekawa, co kilka osób ma do powiedzenia...

- Ojoj, ile takich osób było! Z tego co pamiętam... To... Jack... On, jeszcze ten...- zaczęła wyliczać na palcach Veronica. Myślałem, że to tylko zauroczenia lub zwykłe pomiatanie chłopakami, tak jak robi to Syriusz z dziewczynami, ale nie spodziewałem się, że to nawet poważne zakochania. - O! Naliczyłam siedemnastu. A teraz chłopacy. Syriusz, no już.

- Jak o tym pomyśleć to ani razu. Pewnie zaskoczeni? No cóż, wszystkie inne to zauroczenia. - powiedział, a reszta tylko prychnęła bądź parsknęła śmiechem, co jak co, ale To było dość... Idiotyczne. Tak, chyba można to tak nazwać.

- Ok, to może też się wypowiem. Ja nigdy się nie zakochałem. Możliwe, że teraz jest taki ktoś, ale niedługo ją znam. A ty, Katherine? Chociaż w sumie to chyba każdy wie, jak twoja sytuacja wygląda. - lekko się zaśmiałem, cały czas patrząc na Caroline z ukrycia. Tak, to chyba w niej się zakochałem, ale prawie nic o niej nie wiem. Znaczy niby mieliśmy jakiś bliski kontakt kilka lata temu, ale mogła przecież się zmienić o 360 stopni.

- No może i tak, ale wypadałoby powiedzieć. Jeden raz i to teraz. No, ok. To teraz będziemy się siebie nawzajem pytać o takie bzdety? - rzekła obojętnie brunetka. Tylko czemu tak mówi, jeśli sama poruszyła ten temat? Może chciała po prostu rozruszać tą ciszę... Każdy przytaknął na jej pytanie i pozostał w ciszy. Minęło pięć minut.

- Lola! Myślałaś że o tobie zapomnę?! Nie wywiniesz się mi... - krzyknęła Viki. Każdy się wzdrygnął, po czym spojrzał z wyrzutami na Krukonkę. Ta schowała się za kolanami, które miała je pod brodą od początku, gdy tu siedzieliśmy.

- Jeśli już muszę... Kilka razy, w większości nie wypaliło. Teraz jest w sumie taki ktoś... Ale on chyba wypatrzył inną... Czekaj, a Kate? Powiedziałaś raz. Co z Kai'em?

Ja z Syriuszem mieliśmy na twarzach wymalowane zaskoczenie. Jaki Kai? Domagamy się wyjaśnień!

- Mam go też liczyć? Ech... No dobra, jeśli liczyć jeden dzień...

    Przepraszam, co? Jeden dzień? Ok, niech ona to wyjaśni, bo chyba do końca życia będę zastanawiać się kim on jest i jaka historia się za tym kryje. Całą paczką wpatrywaliśmy się pytająco w brunetkę. Dla nas (mnie i Blacka) to był trzykrotny szok - To, że Katie zakochała się w jakimś Kai'u, że to był tylko jeden dzień oraz to, iż dziewczyny też chyba nic o tym "jednym dniu" nie wiedziały, bo mieli nawet większy szok wymalowany na twarzy niż ja z Łapą.

- Dobra, dobra. Opowiem wam, bo mi nie dacie spokoju. - westchnęła Bonnet. - Kiedyś, wieki temu, zakochałam się w tym Kai'uz 5 roku. Ten co był ogromnym Casanovą. No to byliśmy jakoś razem, ale ogólnie to wszystko było dziwne, bo on mnie zdradził jakoś. W sumie to już nie pamiętam... No, ale złamał mi wtedy jakoś serce, aczkolwiek chyba 5 minut potem się jakoś odkochałam, więc wyszło że byliśmy jakoś "zakochani" w sobie około 26 godzin. - tłumaczyła nam Katie nadużywając "jakoś. Tak, ją dosyć znam i jak jej się mega nudzi wypatrzy sobie słowo i bez przerwy je mówi. No i mamy dowód, że impreza była spoko, a teraz każdy by wolał oglądać jakiś film czy coś.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 24, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

/Friendship Forever\ ~ Era HuncwotówWhere stories live. Discover now