~Tessa~
Obudził mnie dźwięk budzika.-zamknij się!-wykrzyknełam zirytowana. Kto wymyślił szkołę, niedługo nie wytrzymam i wyślę jaką pierdoloną petycję o zmiane godzin lekcyjnych.
Zwlekłam się z łóżka, poszłam do łazienki ogarnąć się. Wychodząc z domu spojrzałam jeszcze w lustro. Muszę przyznać, że nie jestem dobrą makijażystką, moje pełne usta podkreśliłam przezroczystym błuszczykiem, rzęsy pomalowałam zwykłym czarnym tuszem, choć wydaję się że niewiadomo co znimi zrobiłam.
Ubierałam się raczej na czarno, wygodnie ale z pazurem, kreowałam się na ,,bad bitch,,. Z rozmyślań wyrwał mnie krzyk ojczyma.-Therese niedługo spóźnisz się do szkoły!-wydarł się na cały dom. Dobrze wiedzieć, że oboje za sobą nie przepadamy.
Idąc do szkoły zauważyłam, że za mną również idzie mój ukochany sąsiad. Kiedy zobaczył, że się na niego gapie przyspieszył i dorównał mi kroku .
-Cześć sąsiadeczko-uśmiechnął się
-Hej sąsiedzie, gdzie twój wóz?-powie działam ozięble. Chris od dawna mnie nie lubił, już od piaskownicy dogryzaliśmy sobie, więc zdziwiło mnie jego przyjazne nastawienie do mnie.
-Stwierdziłem, że dotrzymam Ci towarzystwa, przecież nikt nie chce żeby ktoś cię porwał księżniczko.- powiedział tajemniczo.
-Wow, czuję się zaszczycona, że król szkoły ze mną rozmawia- odrzekłam-ale, odnaosząc się do twojej odpowiedzi ti po 1 nie psuj mi marzeń ,a po 2 nie mów do mnie księżniczko tak tylko może mój chłopak, którego nie mam- na te słowa chłopak się zaśmiał
-nie wiedziałem, że jesteś taka śmieszna. Czego jeszcze nie wiem?- uśmiechnął się jak zboczeniec po czym poprostu poszedł do swojej paczki.
-Buuuu!-ktoś krzyknął mi do ucha na co ja podskoczyłam.- ejjj aż taki straszny jestem?- powiedział smutny Timy.
-k**wa co ty odpierdalasz?! Psujesz mi wizerunek.-zaśmiałam się przytulajc przyjaciela.
-Ojojo przepraszamm. Wybaczyszz miii?-uklęknął prawie się przewracając
-Zastanowie się debilu, a teraz wstawaj-rozkazałam.-Aaaaa -krzykneliśmy z Timym widząc Sophie i Nancy.
-Dziewczyny nie uwieżycie!!!-powiedział podjarany do nich.- nasza Tess rozmawiała NORMALNIE z Chrisem!
-Wow, nie wiedziałam czy tego dożyję. Gratuluję !-powiedziała Sophie- a ty co Nancy taka smutna?-zauważyła
-Nieważneee-odrzekła dziewczyna po czym uciekła do łzienki. Spojrzałam na Sophie po czym porozumiałyśmy się telepatycznie i za nią pobiegłyśmy. A Tim został na parkingu gadając z kolegą z drużyny koszykówki.
-Nancy co się stało?-powiedziała przejęta Sophia
-Wyliczyć wam w punktach?-odrzekła zapłakana dziewczyna.-1. Moi rodzice się rozwodzą 2.Byłam w ciąży i poroniłam i przez to Denis ze mną zerwał 3.Dziecko było Timyego pasuje?-powiedziała po czym wtuliła się w nas, a my poprostu milczałyśmy.
Po paru minutach zadzwonił dzwonek na lekcje.-Rose, idź na lekcje ja zostanę z Nancy-powiedziała do mnie. Można powiedzieć, że Sophie jest ,,mamą,, naszej paczki. Zawsze rozsądna, znająca umiar i wyjście z każdej sytuacji.
Niby poszłam na lekcje, ale wogule mnke nie interesowały. Cały czas rozmyślałam o Timym i Nancy, jak ja mogłam nie zauważyć, że jest co pomiędzy nimi.
-Panno Rosevile jaka jest odpowiedź do zadania 6?-powiedziała Pani Mark złudnie myśląc, że nie wiem odpowiedzi. Głupia flądra.
-Odpowiedź to 78-odpowiedziałam pewnie.
-Nieprawda!-wykrzyczał Chris. No jeszcze jego brakowało.-poprawna odpowiedź to 1.-Tak 1, czyli ilość zaliczonych przez ciebie dziewczyn powiedziałam sobie w myślach.
-Chris, Tessa powiedziała dobrze.-Pierdolcie się wszyscy, jestem geniuszem a wy śmieciem hahaha. Mam zawsze racje.
Po lekcjach poszłam na halę, gdzie ,,koszykarze,, mieli swój trening. Podczas całego treningu Chris na mnie się gapił przez co dostał niezły opie***l od trenera. Przyznam miałam niezłe widoki na ...... niebo tak niebo. Gdy Tim skończył trening niechętnie chciał rozstać się z salą i zespołę, bo wiedział co go czeka. Po długich 30 min został zmuszony wyjść.
-Thimothy Tomilson nie ignoruj mnie!-krzyknełam zdenerwowana
-Czego chcesz?-odpowiedział
-Dlaczego mi nic nie powiedziałeś co jest między tobą, a Nancy! Przyjaciele nie mają tajemnic.-krzyknęłam wściekła.
-Nic między nami nie było! Poprostu jednorazowa noc!!!-krzyknął oburzony
-Ty wogule wiedziałeś, że była w ciąży?-powiedział trochę spokojniej, lecz nadal krzycząc.
-W ciąży?-odparł niedowieżając.
-Tak...Usiądź, a ja zadzwonię po taxi.-powiedziałam po czym zaczełam dzwonić.
-Ejj, ja was podrzucę-krzyknął ktoś wychodzący z sali. O ch*j to Chris.
-O super stary, chodź Rose-odrzekł nagle rozweselony Tomilson. Wsiadając do samochodu
-Rose? Skąd to ksywka?-spytał zaciekawiony.
-Ja ci opowiem-zaproponował Tim- jest to połączenie jej nazwiska i osobowości. Wiesz piękna i ostra w jednym.
-skąd Chris wytrzasnołeś samochód, przecież rano szedłeś na pieszo-spytałam.
-tajemnica-powiedział tajemniczo.-idziecie dziś na imprezę do Madeline?
-Ja oczywiście beze mnie nie ma imprezy zapamiętaj to sobie-zaśmiał się.-Tess też idzie, musi iść.-powiedział Tomilson puszczając mi oczko.
-Skoro tak to będę po ciebie o 21.-odrzekł Chris
-Tim, chyba już musisz wysiadać nie sądzisz?-powiedział Chris
-tak, tak racja-powiedział i wysiadł, uśmiechając się złowieszczo do Chrisa. Boję się ich, co oni kombinują?
Wchodząc do mojego pokoju napisał do mnie Chris.
Chris Davis
Otwórz oknoTessa Rosevile
Po ch*j
Chris Davis
Nie mam kluczy do
domu i nikogo nie ma
w domu
Tessa Rosevile
U mnie też nikogo
nie ma. Skąd mam
wiedzieć, że mnie
nie zgwałcisz?!
Upierdliwy sąsiad
Ja no coś ty.
Stoję pod twoim
balkonem
Kochana sąsiadka
O jak romantycznie.
Już otwieram
Idioto~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej pszczoły🐝 Kolejny rozdział jejjjj, może nie za ciekawy, ale jest. Jak myślicie co się wydarzy w następnym rozdziale? Macie niezłe pole do popisu. Piszcie w komentarzach.
Za wszelkie błędy przepraszam i co złego to nie ja❤
CZYTASZ
Rose
RomanceKiedy, każdy uważa Cię za kogoś innego,a ty jedynie chcesz być... właśnie nie wiesz kim