Ten niedoszły samobójca potrzebuje pomocy a nikt tego nie widzi. Nikt nie zdaje sobie sprawy że ta osoba planuje samobójstwo... Że za niedługo tej osoby może nie być... Samobójca osoba która codziennie musi udawać całkiem inną osobę żeby nikogo nie zranić... Wszystko po to żeby nikt nie zauważył że ma dosyć że ma ochotę się zabić...
Dla niektórych jest to dziwne ponieważ myślą pewnie "Przecież mógłby powiedzieć co jest nie tak co się stało" Lecz to nie takie proste... Chodzi tu o zaufanie jeśli kiedyś zawiódł się na kilku osobach które śmiały się z niego trudno mu będzie zaufać komukolwiek innemu. Mimo tego że wydaje się to takie "proste" To jednak takie nie jest. Jeśli ktoś zawiódł się na kilkunastu osobach to żeby innej osobie zaufać potrzeba dużo czasu. Nawet jeśli się ktoś taki znajdzie że już mu zaufa w 100% co z tego? Jeśli ktoś chce odebrać sobie życie prędzej czy później to zrobi. Nie nie będzie to szukaniem "atencji" tylko wołaniem o pomoc lecz tego wołania praktycznie nikt nie słyszy. Lub nie chce słyszeć... Bo po prostu nie chcą się wpierdalać w kogoś sprawy. A co jeśli to "wyjebanie" się w kogoś sprawy uratowało by tej osobie życie? Samobójca może być w związku. Związek może być idealny ale nie zmieni to tego że on i tak będzie tym jebanym samobójcą. I że w końcu nadejdzie ten dzień kiedy każdy otrzyma wiadomość że on już nie żyje... Popełnić samobójstwo ma swoje plusy ale też ma minusy. Pewnie niektórzy pomyślą "zabicie się ma plusy chyba cię pojebało" Otóż to ma plusy jeśli samobójca postanowił to zrobić ma konkretny powód i dzięki temu że się zabije nie będzie cierpieć. Nie będzie myśleć o wszystkich problemach które krążą wokół niego... Bo już go tu nie będzie. Lecz co z tego że on to zrobi? Skoro zostawi rodzinę przyjaciół drugą połówkę po prostu najbliższe mu osoby. Przy których cały czas udawał kogoś innego niż był. W nocy potrafi płakać ciąć się mieć dosyć życia a rano? Rano w stanie z uśmiechem i będzie dalej grać. Są osoby które mogą zauważyć tą "grę" ale jeśli spytają co jest nie tak odpowiedź będzie zawsze taka sama czyli że się źle czuje lub że to chwilowe. Jeśli ktoś opanuje tą "grę" do do perfekcji to nikt nigdy tego nie zauważy. Jest dużo pytań dlaczego po co to wszystko przecież ma rodzinę przyjaciół swoją drugą połówkę. Mimo że ich ma to boi się cokolwiek powiedzieć o tym co go męczy i niszczy od środka boi się tego że zostanie odrzucony mimo tego że za bardzo tego nie pokazuje to ma swoje słabości które pozwalają mu zapomnieć o tych wszystkich złych chwilach ale to nie trwa wiecznie lecz może kilka godzin maksymalnie kilka dni lecz po tych kilku dniach wszystko wraca i dzieję się to samo. Samobójca osoba która potrzebuje ratunku żeby nic nie zrobić żeby dalej żyć. Myślicie że dostanie ten ratunek? Ta zostanie wyśmiany i nazwany "tchórzem" Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego inni ludzie gnębią tak swoich rówieśników? Dużo jest na to odpowiedzi lecz najczęstszą jest to że dana osoba nie chce się bawić w kogoś życiu. A samobójca potrzebuje tylko kogoś kto go wysłucha kogoś komu jednak będzie mógł zaufać. Czy to tak wiele? Najwidoczniej niektórzy wolą się śmiać z tego "tchórza" niż mu pomóc. Nie prosi o wiele tylko o rozmowę. Ale czego można się spodziewać w dzisiejszych czasach gdzie zaufania nie ma się nawet do rodziny a co dopiero do kogoś "znajomego". Dlaczego tak się dzieje że zaufanie tak drastycznie spada? Proste osoba której zaufalismy w 100% zaczęła pierdolić wszystko o tej osobie dosłownie każdemu. Po czymś takim trudno jest komu kolwiek zaufać. Niby to nic ale czy ktoś by chciał żeby jakaś osoba zdradziła sekret? Albo żeby zdradziła naszą największą słabość? Lecz najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to gdy wszystko wyjdzie na jaw i samobójca coś zrobił to są pytania "dlaczego przecież to był tylko głupi sekret" gdy się komuś ufa mówi mu się te wszystkie sekrety itp w tajemnicy żeby zostało to tylko między tymi osobami. A nie żeby za kilka dni każdy się o tym dowiedział. Po czymś takim trudno jest zaufać komukolwiek innemu
