1

816 33 0
                                    

W poprzedniej szkole byłam bardzo popularna. Wszyscy mnie znali.  Nie jedna osoba mogłaby mi zazdrościć takiej rozpoznawalności, jednak wszystko ma drugą stronę. Każdy mój ruch był oceniany przez ludzi których nawet nie znałam. Moje życie nie było nawet w najmniejszym stopniu prywatne - wszyscy o wszystkim wiedzieli. W liceum chciałam pozostać anonimowa. Nie być szarą myszką, ale też nie wyróżniać się z tłumu. Dlatego starałam się jak najdokładniej ukryć moją tajemnicę.

Mój plan był idealny, nic nie miało prawa pójść  nie tak, aż do dnia kiedy mój wujek przyjechał pod moją szkołę. Było to dla mnie zrozumiałe - mieszkam daleko, a podróż samochodem dużo ułatwia. Problemem był brat mojej mamy znany szerzej jako Borixon. Naprawdę bardzo go lubię, jednak stał się powodem, przez który niektóre osoby zaczęły mnie inaczej postrzegać.

Wyszłam ze szkoły. Pod budynkiem stał drogi samochód, o który oparty był Żabson.

- Hej mała, stary poszedł po jedzenie. Wsiadaj - powiedział niskim głosem mężczyzną

Uśmiechnęłam się lekko i rozglądając się czy wokół nie ma nikogo z klasy wsiadłam do auta.
Zdążyłam w ostatniej chwili, ponieważ sekundę później przez drzwi wyjściowe przeszedł Kuba.
Na moje nieszczęście rozpoznał Mateusza i poprosił o zdjęcie. Prawie schowałam się pod fotelem, jednak chłopak mnie zauważył. Było mi głupio, wysiadłam z samochodu.

- Część Kuba... - powiedziałam zawstydzona spuszczając wzrok

Nie ukrywam, jest jednym z przystojniejszych chłopaków w klasie. Dużo rozmawiamy na przerwach i to z nim najlepiej się dogaduję.

- H-hej, o co tutaj chodzi? - zapytał zdziwiony

- Nie wiem jak ci to wytłumaczyć, to długa hist...

- Marta, miałaś czekać w samochodzie. - przerwał mi wujek

- Kurwa! Co tu się odpierdala?! - krzyknął 

- Zadzwonię wieczorem i wszystko ci wytłumaczę. - odparłam otwierając drzwi

- Nie zadzwonisz, bo będziemy wtedy w drodze na Bahamy. Dziś miałem ci o tym powiedzieć. Razem z twoją mamą stwierdziliśmy, że będzie to dla Ciebe dobra przerwa od szkoły. - uśmiechnął się Borixon

Nie wiedziałam co powiedzieć. Bez słowa wysiadlam do auta. Ruszyliśmy. Miałam mętlik w głowie. Bałam się, że Kuba zacznie inaczej mnie traktować przez znaną rodzinę.

- Pojedziemy do domu, spakujesz się i na lotnisko. Wylot mamy o 17.30. - przerwał milczenie Żabson

- A kto z nami leci? - zapytałam

- Cały chilwagon. Będziemy nagrywać teledysk.

Byłam strasznie podekscytowana. Wbiegłam do domu. Szybko zabrałam najpotrzebniejsze rzeczy z pokoju i wróciłam do wujka. Poza nim czekali na mnie wszyscy, z którymi miałam spędzić te niezapomniane chwile.

Marta w chillwagonie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz