IPiN! Ojczyzno moja! Ty jesteś dla zdrowia;
Ile trzeba cię cenić, tak z ich pustosłowia
Się dowie, kto nie był. Piękność twą w całej ozdóbce
Widzę i opisuję, bo mam ciebie w dupce.Grażko wielka, co jasnej bronisz tej cholery
Oraz w dyżurce świecisz fałdem! Bez kozery
Oddział straszysz i gwałcisz z jego miernym ludem.
Że cię nie wywalili jeszcze, to jest cudem.
(Gdy od płaczącej matki pod twoją opiekę,
Sam wolałem Czekę lub chociażby Bezpiekę,
Lecz zaraz miałem od twych przekleństw w progu
Iść przez zwrócone życie poleżeć w barłogu.)
Tak wolałbym powrócić na swoją sromotę
I cierpieć myśli jeszcze kolejną stokrotę,
Lecz tutaj w IPiN'ie, w zaścianku bielutkim,
W którym leczenie daje dosyć różne skutki,
Tutaj, gdzie co czas jakiś panuje zła Grażka,
Gdzie towarzyszy wszystkiej młodzieży porażka,
Lekarze, terapeuci, leczą psycholodzy,
Lecz trzymają i będą trzymać na wodzy,
Byś nie wyszedł za prędko, nie był na wolności,
Byś nie był szczęśliwy, byś trwał ciągle w marności,
Bo tak oni wciąż pędzą pieniądze na tobie,
Tak oni zarabiają na twojej chorobie.
Pośród takich ścian będziesz przez parę miesięcy,
Wwiesz się, na czym polega ten oddział dziecięcy,
Kto tu rządzi, kto tutaj jest tylko pachołkiem,
Kto jest prawdziwą szychą, kto tylko tobołkiem
Podróżnym, co tylko w tej dość długiej wędrówce
Towarzyszem stołu przy ogórku i stówce.
W tym przybytku, gdzie jakże personel mi drogi,
Po hospitalizacji postawiłem nogi
Dwóch dniach w ostrym dyżurze. Tutaj sprowadzili,
Gdy, że jestem dość zdrowy, po mnie zobaczyli.
Włożyli w obserwacji w piżamę ośrodka
I obserwowali wciąż od góry do spodka,
Jednakże widzieli u mnie nie nazbyt wiele
w piątek, całą sobotę a także niedzielę.
Lecz oddział wciąż otwarty przechodniom ogłasza,
Że gościnny i w gościnę zaprasza.
YOU ARE READING
Pacjent Tadeusz
General FictionTak jak miał miejsce ostatni zajazd na Litwie, takowo też ma miejsce ostatni pobyt głównego bohatera - pacjenta Tadeusza w psychiatryku IPiN.